Rozdział 49.

3K 200 40
                                    

Salomea przeciągnęła się leniwie mrucząc przy tym cicho. 

- Wstawaj, musimy iść na śniadanie. - wyburczał Severus zapinając koszulę. 

- A nie możemy zostać tutaj? - wstała z łóżka. Podeszła do mężczyzny i zaczęła rozpinać guziki. 

- Wszyscy zaczną plotkować. - mruknął uparcie zapinając koszulę. 

- I tak już gadają. - pocałowała go krótko. - Byłoby tak miło zostać cały dzień w łóżku. 

- Nie sądzę, żeby to było możliwe. - odsunął się od niej i ponownie zaczął się zapinać. 

- Ale dlaczego? - jęknęła jak mała dziewczynka i przytuliła się do niego. 

- Nie mam zamiaru się lenić cały dzień. - westchnął zrezygnowany. 

- Nie musimy się lenić, przecież jest tyle ciekawych i miłych aktywności łóżkowych. - uśmiechnęła się lekko, mając nadzieję, że kusząco.

- Jesteś niemożliwa. - westchnął ponownie, już nieco bardziej przychylnie. 

- Za to mnie kochasz. - pocałowała go krótko i ponownie zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. 

- Tak się łudzisz? - zakpił, jednak został szybko uciszony przez jej chętne usta. 

- Nie muszę. - uśmiechnęła się pomiędzy pocałunkami. 

Mężczyzna rzucił ją na łóżko i przygwoździł swoim ciałem. - Dlaczego musisz zawsze stawiać na swoim? - mruknął całując jej szyję. 

- Bo kręci mnie, gdy mi ulegasz. 

W odpowiedzi poczuła jego zęby na swojej delikatnej skórze. Zacisnęła palce na jego włosach i pociągnęła je lekko. Mężczyzna warknął i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. 

***

Severus mruknął z zadowoleniem i przyciągnął do siebie dziewczynę. 

- Jak cię poznawałam nie sądziłam, że tak bardzo lubisz się przytulać. - zaśmiała się cicho. 

- Nie przeginaj, bo cię stąd wyrzucę. 

- Dobra, dobra. - pocałowała go w policzek. - Zjedzmy śniadanie. - zarządziła. 

- Zgredku! - zawołał mężczyzna. 

Przed nimi, z głośnym pyknięciem, pojawił się skrzat. Od razu się skłonił i czekał usłużnie na polenienie. 

- Podaj nam proszę śniadanie, ale nie nakrywaj do stołu, a podaj je tutaj. - poleciła. Skrzat skłonił się i zniknął. 

- Nie będziemy jeść w łóżku. - zaprotestował. 

- Będzie przyjemnie. - uśmiechnęła się całując go krótko w usta. - Zawsze się spinasz. 

- Ktoś musi, bo ty nigdy się niczym nie przejmujesz. - westchnął zrezygnowany, gdy na łóżku obok pojawiła się taca z jedzeniem. 

- Zrelaksuj się. - pocałowała go czule. - Napij się kawy, od razu poczujesz się lepiej. - powiedziała podając mu filiżankę. 

Mężczyzna przyjął ją i upił kilka łyków. Odłożył filiżankę na tacę, żeby posmarować tosta dżemem truskawkowym. Podał jej kanapkę, a później zaczął robić jedną dla siebie. 

- Dziękuję. - uśmiechnęła się i wgryzła w pieczywo. - Wolę malinowy. 

- Merlinie. - jęknął niezadowolony. - Dżem malinowy jest najgorszy. 

Severus Snape i uroki leczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz