3

1.6K 128 46
                                    


Pov. Seungmin

Oparłem się o regał w bibliotece i z westchnięciem czytałem kolejną stronę książki. Nie była jakoś bardzo ciekawa, ale musiałem ją przeczytać na zajęcia, które miały odbyć się następnego dnia. Przecież zawsze byłem dobrze przygotowany i to nie mogło się zmienić nagle.

Jak miałbym być szczery, naprawdę nie lubiłem się uczyć i wolałbym poświęcić czas na coś ciekawszego, ale aniołowi nie wypadało zaniedbywać swoich obowiązków. Właściwie wiele rzeczy mi nie wypadało, więc byłem przyzwyczajony.

Najchętniej zbuntowałbym się i zaczął robić to, co chciałem, jednak nie mogłem. Cały czas powstrzymywało mnie moje pochodzenie, o którym świadczyła aureola oraz śnieżnobiałe skrzydła. Irytowało mnie, że nie mogłem być sobą. Nie chciałem udawać kogoś, kim nie byłem, ale co mi pozostawało?

Westchnąłem ciężko i przewróciłem stronę, by kontynuować nudną lekturę, na której musiałem się skupić. Wiedziałem, że nauczyciel zapyta mnie, bo robił to zawsze, a później wychwalał mnie pod niebiosa, że jestem takim dobrym, pilnym uczniem. No tak, ale czy miałem inny wybór? Nie.

Cały czas nie mogłem się z tym pogodzić, ale nie buntowałem się. Nie chciałem zostać wyrzutkiem, do którego nikt nie chciałby się przyznać. Jedyną rzeczą, która była gorsza od udawania, była samotność. Gdybym się zbuntował, zostałbym całkowicie sam i nie miałbym gdzie się podziać.

Samotność była czymś, co mnie przerażało. Sprawiała, że na moich rękach pojawiała się gęsia skórka, a w oczach zbierały się słone łzy. Nie potrafiłbym żyć zdany jedynie na siebie, bez rodziny i przyjaciół. Oszalałbym.

Pokręciłem głową, by odgonić od siebie złe myśli, które niepotrzebnie mnie przygnębiały i wróciłem do czytania jakże nudnej książki. Nie wiedziałem, jak to wszystko zapamiętam, ale jak zawsze nie miałem innego wyboru.

 W końcu Kim Seungmin był idealnym i wzorowym zarówno uczniem, jak i aniołem oraz synem.

Kompletny nonsens.

Nagle poczułem, że regał, o który się opierałem zaczął się przechylać w moją stronę, na co zdziwiony podniosłem głowę. Nie rozumiałem, co się dzieje, ale w kilka sekund znalazłem się na ziemi, zasypany wielkimi księgami, które boleśnie uderzyły o moje ciało.

- Osz w aureolę - jęknąłem obolały, próbując wygrzebać się spod stosu tomisk, gdy usłyszałem cichy chichot - Naprawdę ci się nudzi, co? - burknąłem do diabła, którego już raz spotkałem w parku.

- No może odrobinę - wyszczerzył się złośliwie i wzruszył ramionami, obserwując moje próby wstania.

- Mogłeś mi zrobić krzywdę przez swoją głupotę - spojrzałem na niego piorunująco.

- Ups? - odwrócił się i ruszył do wyjścia z biblioteki, ale zatrzymali go bibliotekarze, na co uśmiechnąłem się zwycięsko.

- Ale ten regał sam się wywrócił na niego! - zawołał oburzony.

- Tak, widzieliśmy - prychnął diabelski bibliotekarz.

- Obaj za karę macie poukładać wszystkie księgi w tej bibliotece i to bez używania skrzydeł - westchnął zniecierpliwiony anioł, patrząc na mnie, a potem diabła.

- Ale dlaczego muszę ponosić karę razem z nim? Z całym szacunkiem, ale ja jedynie czytałem książkę. To on zrzucił na mnie ten regał - zdziwiony wstałem i podszedłem do nich.

- Bez dyskusji. Obaj macie karę - zarechotał cicho starszy diabeł i we dwójkę odeszli, wykłócając się o coś.

- To wszystko twoja wina - wskazałem na chłopaka, który wpatrywał się we mnie rozbawiony.

- No cóż, aniołku, jesteśmy na siebie skazani - posłał mi buziaka, na co skrzywiłem się.

- Boże, dlaczego ja? - jęknąłem załamany.

- On ci tu nie pomoże - wywrócił oczami - Chodź, im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy, aniołku - prychnął.

- Już cię nie lubię - fuknąłem pod nosem.

- Taka nasza natura, słońce - wzruszył ramionami.

- Nie nazywaj mnie tak, rogaczu - wycelowałem w niego książką.

- Bo co? - uniósł brew.

- Bo przez przypadek wyleję na ciebie wodę święconą - uśmiechnąłem się słodko.

- Niezbyt anielski z ciebie anioł - prychnął.

- Wiem - szepnąłem ciszej i zająłem się pracą.

Zabolało.

~~~~~
Przepraszam, ale jaram się tym ff, więc wrzucam trzeci dzisiaj rozdział
A tak to chyba będę codziennie po jednym dawać

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now