36

965 93 17
                                    


Przewróciłem się na drugi bok i bardziej wtuliłem policzek w poduszkę, marszcząc brwi. Miałem dość nietypowy sen, z którego powinienem się wybudzić, ale właściwie to nie chciałem. Byłem już na tyle przytomny, że gdybym chciał, otworzyłbym oczy.

Z drugiej strony coś mnie zatrzymywało, więc brnąłem w to, co się działo w mojej wyobraźni. Póki akcja rozgrywała się jedynie tam, było dobrze, mimo że nawet i to nie miało prawa bytu. Przecież nie mogłem mieć takich snów.

A jednak, śniłem właśnie o Seungminie, który wpatrywał się we mnie swoimi lśniącymi, szczenięcymi oczami, podczas gdy ja powoli gładziłem jego policzek. Wiedziałem, jak to się może skończyć, ale nie potrafiłem tego przerwać, więc obserwowałem wszystko od boku zawstydzony. Tak, było mi wstyd.

Oczywiście nie skończyło się na samym gładzeniu jego zaróżowionego policzka, bo nagle pochyliłem się nad nim i delikatnie docisnąłem swoje usta do tych jego. I nie wiedziałem czy bardziej zszokowało mnie to, co zrobiłem, czy to, że chłopak mnie nie odepchnął, a nawet przyciągnął bardziej.

Właśnie oglądałem, jak z Seungminem łamiemy najważniejszą z wszystkich przekazanych nam zasad i nie wyglądaliśmy, jakby nas to obchodziło. Nie widziałem na naszych twarzach żadnego strachu, zmartwienia czy niepewności. Oj nie. Za to mogłem dostrzec lekkie uśmiechy, które wykrzywiły nasze usta.

I wtedy postanowiłem, że dość tego dobrego. Zerwałem się do siadu i z szeroko otwartymi oczyma rozglądałem się po pokoju. To był faktycznie tylko i wyłącznie sen. Wytwór mojej wyobraźni, nic więcej.

- Cholera - szepnął przerażony, czując, jak moje serce wariuje - Co to miało być? - złapałem się za głowę.

Przecież nic specjalnego nie czułem do Seungmina, więc czemu śniło mi się coś takiego?

Dlaczego miałem ochotę zrobić to, ale tym razem nie we śnie?

Byłem przerażony tym, co aktualnie działo się w mojej głowie, która była bombardowana milionem myśli na sekundę. Pierwszy raz czułem się tak zagubiony i nie wiedziałem, co zrobić. Przecież nie mogłem udawać, że nic się nie stało.

Śniło mi się, że całowałem się z Seungminem. Całowałem się z aniołem, łamiąc tym samym najważniejszą z zasad, za co zapewne zostalibyśmy rozdzieleni na zawsze i pozbawieni najważniejszych rzecz. Ja - rogów, a Seungmin aureoli.

Oczywiście wizja pocałowania go wcale nie była taka zła i musiałem przyznać, że poczułem te cholerne motylki w brzuchu, jednak konsekwencje były zbyt poważne. Nie wiem co bym zrobił, gdyby nas rozdzielili na wieczność. Nie wyobrażałem sobie tego i nawet nie chciałem.

- Aish, Seungmin - przetarłem twarz załamany tym, co się ze mną działo ostatnimi czasy.

Przecież ja nie mogłem nawet o nim myśleć w taki sposób. Młodszy zabiłby mnie i jeszcze pokropił wodą święconą, gdyby dowiedział się o tym śnie. Nie miał prawa mi się podobać, a ja nie miałem prawa nawet myśleć o pocałowaniu go.

Przerażało to nawet mnie, mimo że byłem diabłem i powinienem mieć zasady głęboko w poważaniu. Bałem się tego, co zaczynałem czuć, bo wiedziałem, że to nieodpowiednie. Nie tak miała wyglądać nasza przyjaźń, a jednak czułem, co zaczynało się rodzić w moim sercu.

Nie byłem głupi i doskonale wiedziałem, że to przestaje być zwykłą, przyjacielską relacją. Przynajmniej dla mnie, bo młodszy na pewno jedynie mnie lubił i słusznie. To ja byłem tym, który robił coś niewłaściwego.

Diabeł nie mógł zakochać się w aniele.

Nie powinien.

Nie wolno mu było.

Jednak czy ja, będąc diabłem, robiłem sobie coś z tego?

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now