17

1K 102 76
                                    

Naprawdę nie rozumiałem, co zrobiłem tym razem, że zostałem zaciągnięty do gabinetu dyrektorów. Tak, liczba mnoga, bo było ich dwóch. Anioł oraz diabeł, kto by się spodziewał. Zawsze było tak samo. W bibliotece, sklepie czy kinie.

W każdym razie nie przypominałem sobie bym zrobił coś, co mogłoby mnie narazić na ich gniew, a jednak zostałem wezwany w trybie natychmiastowym. Nawet nie zdążyłem przebrać się ze zwykłych dresów i koszulki w coś ładniejszego.

I gdzie tu niby kultura?

Niezadowolony kroczyłem przed siebie, prowadzony przez dwa diabły, które tylko zerkały na mnie z dezaprobatą, na co unosiłem zdziwiony brew. Nie rozumiałem o co im chodziło. Jeśli przeszkadzał im mój ubiór to mogli mi chociaż dać się przebrać i uczesać, a nie. Ich problem teraz, bo ja nie musiałem na siebie patrzeć.

Wreszcie znalazłem się na miejscu i wszedłem do gabinetu, gdzie zastałem dyrektorów i ku mojemu przerażeniu Seungmina. Moje serce momentalnie przestało bić, gdy całe ciało zostało przejęte przez panikę. Odkryli prawdę? Ktoś na wsypał?

- Usiądź, Hyunjin - wskazał mi miejsce anioł, na co posłusznie usiadłem na krześle obok Mina. Drżał, a w jego oczach błyszczały łzy.

- Zgaduję, że domyślacie się, dlaczego tu jesteście - rzucił beznamiętnie diabeł, na co skuliłem się.

- Wiemy, że złamaliście zasadę o niedotykaniu się, a co gorsza zaprzyjaźniliście się. Mamy dowody w postaci zdjęć, gdzie widać, jak spędzacie ze sobą czas. Dodatkowo wygląda na to, że jesteście ze sobą blisko - anioł pokazał nam kilka zdjęć, gdzie obejmowałem młodszego bądź ten kładł głowę na moim ramieniu.

Nie sądziłem, że to wyjdzie na jaw, a jednak ktoś nas śledził i zrobił nam zdjęcia, by pokazać to dyrektorom. Mieliśmy spore problemy i to był fakt. Nie miałem pojęcia, jak z tego wybrniemy i pierwszy raz od dawna naprawdę bałem się.

- Mam nadzieję, że rozumiecie, że musimy was za to ukarać - westchnął niezadowolony anioł i potarł skronie.

- Czy mógłbym coś powiedzieć? - westchnąłem ciężko - Owszem, dotknęliśmy się, ale w żadnym wypadku to nie była wina Seungmina. To ja go dotknąłem, bo nie chciałem, żeby stała mu się krzywda - wytłumaczyłem.

- Nie chciałeś by stała mu się krzywda? Jesteś diabłem! Powinieneś chcieć! - zawołał starzec z rogami, na co opuściłem wzrok.

- Nie każdy diabeł nienawidzi - szepnąłem i zagryzłem wargę.

- Coś ty powiedział? Ty to słyszałeś? - spojrzał przerażony i wściekły na swojego współpracownika.

- Nie krzycz, bo se gardło zedrzesz - mruknął spokojnie anioł, by spoglądać raz na mnie, a raz na Seungmina - Co prawda to dość dziwne, jednak czy to prawda, Seungminie? - spytał.

- Tak, odkładałem książkę i wyślizgnęła mi się z dłoni. Pewnie bym nią dostał po głowie, ale Hyunjin mnie odciągnął - szepnął drżąco.

- Uratował anioła! Diabeł uratował anioła! - zaskrzeczał starzec.

- To szlachetne z twojej strony, nieważne jakie pobudki tobą kierowały, ale i tak musimy was ukarać. Widzimy, że jesteście blisko, dlatego waszą karą będzie zakaz zbliżania się do siebie - mruknął, po czym założył nam dziwne bransoletki na ręce nim zaprotestowaliśmy.

- Co to jest? - spytałem, patrząc na ozdobę niepewnie.

- Sprawi, że nie zbliżycie się do siebie - zaśmiał się cicho diabeł, na co posłałem mu nienawistne spojrzenie.

- Przecież siedzi obok mnie - spojrzałem na Seungmina, który był zalany łzami i wręcz dusił się - Minnie? Nic ci nie jest? - spytałem przerażony jego stanem.

- Boli - wyszlochał, kuląc się i rzucając na siedzeniu.

- Co mu zrobiliście? - zawołałem, patrząc na nich z furią. Jak śmieli go krzywdzić?

- My nic. Cierpi, bo jesteś zbyt blisko. Za każdym razem, gdy zbliżysz się do niego, jego ciałem będzie targał niewyobrażalny ból - wzruszył ramionami diabeł.

- Że co przepraszam? I ty niby jesteś aniołem? - wskazałem na jednego z dyrektorów, który mnie zignorował - Minnie - jęknąłem, zerkając na skulonego chłopaka i odsunąłem się daleko od niego.

Nie chciałem, żeby cierpiał.

- Tu jest mała odległość, ale poza gabinetem wystarczy, że zbliżysz się na pięć metrów i będzie go bolało - ostrzegł anioł, na co wstałem gwałtownie i opuściłem gabinet.

To nie było ludzkie.

Czy ten anioł to przebrany diabeł?

Nim się spostrzegłem w moich oczach pojawiły się łzy, które zaczęły powoli spływać w dół. Może, gdyby nie gniew i żal to przejąłbym się nimi bardziej, bo przecież diabły nie płakały, ale nie byłem w stanie tego powstrzymać.

Czemu to wszystko się działo?

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now