59

849 91 1
                                    


Zarówno Hyunjin, jak i Seungmin niezmiernie za sobą tęsknili, mimo że minęło dopiero kilkanaście godzin odkąd zostali zamknięci. Ciężko im było to znieść, a świadomość, że taki stan rzeczy miał utrzymać się przez całą wieczność, dobijała ich.

Żaden z nich nie chciał spędzić tego czasu bez drugiego, jednak wiedzieli, że z tej sytuacji nie ma już wyjścia. Skrycie mieli nadzieję, że ich przyjaciele coś wymyślą, ale byli przygotowani na najgorsze. Nie chcieli zawieść się jeszcze bardziej.

Obaj obwiniali się za to, co się stało. Przecież mogli bardziej uważać. Nie spotykać się poza akademikami albo w zupełnie oddalonym miejscu. Mogli być ciszej, nie obnosić się aż tak ze swoją przyjaźnią. Zarzucali sobie, że mogli temu jakoś zapobiec, mimo że prawda była zupełnie inna.

To los chciał, by ta dwójka wpadła na siebie wtedy w parku, a później w bibliotece. To przeznaczenie postanowiło, że Hyunjin wtedy dotknie Seungmina, a ich historie stworzą jedność. To ich serca stwierdziły, że poczują do siebie coś więcej niż zwykłą sympatię. Chłopcy nie mieli na to wpływu wbrew pozorom.

Byli pewni, że to już koniec ich wspólnej drogi, jednak na zewnątrz pozostawała dwójka ich przyjaciół, która starała się odnaleźć więzienie, w którym znajdowali się. Chan i Jisung chcieli zrobić wszystko, by zakochani znów się spotkali. Nie zamierzali zostawić przyjaciół na lodzie.

By odkryć ich lokalizację, postanowili nawet opuścić szkołę, co może w wypadku diabła nie robiło wrażenia, jednak Han nigdy nie odpuszczał obowiązkowych zajęć. Zdecydował, że poświęci się dla swoich przyjaciół, mimo że nie był to wysoki koszt. Po prostu nieobecności.

Oczywiście nie było to takie łatwe, jak sobie marzyli w głowach, ponieważ nim udało im się odnaleźć dobrze strzeżone więzienie minęło kilka dni. Kilka długich dni, które przynosiły jedynie więcej cierpienia i tęsknoty uwięzionym chłopakom. A przed nimi przecież miała być cała wieczność.

Jak to w wielu bajkach i filmach bywa, musiał nastąpić mały happy end, którym było odnalezienie sporego budynku, w którym znajdowali się Hyunjin i Seungmin. Jisung na widok zakładu nie mógł powstrzymać łez szczęścia, które Chan cierpliwie mu ścierał.

- Więc wysyłamy zwierzaki? - szepnął Han z szerokim uśmiechem.

- Na to wychodzi - odparł Bang, który przyczepił do obroży zwierząt dwie wiadomości dla przyjaciół.

- Odnajdź Seungmina, Flake - szepnął młodszy do swojego lisa, który następnie pomknął w kierunku więzienia.

- Idź do Hyunjina, Inu - wyższy pogładził wilka po głowie, a on poszedł w ślady lisa.

- Myślisz, że zdecydują się? - szepnął, przysuwając się do diabła.

- Myślę, że tak - objął anioła ramieniem - Chodź, musimy coś zjeść - westchnął.

- Tak po prostu stąd idziemy? - zdziwił się.

- Nie wejdziemy do środka. Jeśli zdecydują się to raczej chwilę to zajmie, a zwierzaki i tak nas odnajdą - uniósł brwi, używając trafnych argumentów.

- Fakt, chodźmy - poddał się i dał porwać się na jedzenie do miasta.

W tym samym czasie lis oraz wilk przemykały korytarzami w poszukiwaniu przyjaciół ich właścicieli. Cały budynek był dziwnie odizolowany, przez co nie wyczuwali aur chłopaków, dopóki nie weszli do środka. Wtedy wszystko stało się o wiele łatwiejsze.

Flake szybko odnalazł Seungmina, który w najlepsze grał z Felixem w łapki, a Inu odszukał śpiącego Hyunjina. Wiedzieli, że ich właściciele będą z nich dumni, więc zadowoleni prześlizgnęli się przez kraty w tym samym momencie, by przekazać zdziwionym nastolatkom wiadomości.

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now