9

1.2K 110 22
                                    

Kolejny dzień, a ja znowu niemiłosiernie nudziłem się. Niby mógłbym posiedzieć ze znajomymi albo pójść wodzić ludzi na pokuszenie, jednak znowu nie miałem na to nastroju. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarzało i zacząłem podejrzewać, że byłem chory.

To raczej nie było normalne, jednak odkąd spotkałem mojego aniołka coś zaczęło się zmieniać. Oczywiście nie była to jakaś cudowna przemiana, a wręcz była ledwo zauważalna, jednak ja doskonale to wyczułem. Znałem się zbyt dobrze.

Czułem się z tym dziwnie, jednak nie zamierzałem nic z tym robić, bo po prostu nie wiedziałem co. Stwierdziłem, że najlepiej, jak będę to ignorował i zrobię sobie chwilową przerwę, zasłaniając się gorszym samopoczuciem. Ostatecznie kłamanie miałem we krwi.

Jedynym ciekawym momentem tego dnia był czas po lekcjach, bo musiałem go spędzić z moim aniołkiem na układaniu kolejnego regału. Z jakiegoś powodu przebywanie w jego towarzystwie było dla mnie wyjątkowo interesujące, więc nie mogłem się doczekać końca zajęć.

Nigdy nie sądziłem, że będę tak spieszył się, by znaleźć się w bibliotece, a jednak nadszedł ten moment w moim życiu, że prawie biegłem tam. Zachowywałem się, jak ostatni idiota, jednak miałem to w nosie, bo bardziej interesowałem się Seungminem oraz droczeniem się z nim. Przecież to się stało moim ulubionym zajęciem ostatnio.

- Witaj, aniołku - wyszczerzyłem się do kasztanowowłosego chłopaka.

- Witaj, diabełku - odwzajemnił mój uśmiech i od razu wepchnął mi kilka książek w dłonie - No co tak patrzysz? Do roboty - zaśmiał się cicho, po czym wrócił do układania tomów na półkach.

- Słuchaj, a może dziś zostaniemy dłużej i ułożymy więcej? Zawsze to mniej roboty na potem - zaproponowałem.

- Pracowity diabeł? - uśmiechnął się z uniesionymi brwiami, na co wywróciłem oczami.

- Po prostu chcę to szybciej skończyć - burknąłem.

- Też nie mam ochoty tego układać - westchnął zrezygnowany.

- Leniwy anioł? - prychnąłem, a on pokazał mi język.

- Zaraz oberwiesz książką - zagroził, jednak widziałem rozbawienie w jego oczach.

- Ależ ty brutalny - zacmokałem niezadowolony, opierając się dłonią o ścianę przy jego głowie.

- A ty nachalny, odsuń się - przyłożył róg książki do mojego torsu i nieco mnie odsunął od siebie.

- A co? Boisz się mnie? A może wstydzisz się? - uśmiechnąłem się złośliwie, znowu zbliżając się.

- Hyunjin, jak ktoś nas tak zobaczy to będziemy mieć problemy - szepnął.

- Nie wiesz, że obecność diabła zawsze zwiastuje problemy? - mruknąłem i wpatrywałem się w jego oczy zadowolony z siebie.

- Odsuń się no - szepnął widocznie spanikowany, próbując mnie odsunąć od siebie.

- A może nie chcę, hm? - zaśmiałem się cicho i cały czas pozostawałem w tej samej odległości.

- A może nie chcę, żebyś był tak blisko? - fuknął, a jego policzki lekko zaróżowiły się.

- Czyżby aniołek faktycznie się wstydził diabełka? - szepnąłem z łobuzerskim uśmiechem i złapałem go za podbródek, by spojrzał mi w oczy.

- A żeby cię.. - warknął cicho i odepchnął mnie, jednak czułem, że starał się zrobić to delikatnie. Uroczo - Nie cierpię cię - fuknął.

- Ty mnie uwielbiasz, słońce - posłałem mu buziaka, a on skrzywił się, na co wybuchnąłem śmiechem.

- Zaraz naprawdę pójdę po wodę święconą - westchnął niezadowolony.

- Obaj wiemy, że nie zrobiłbyś mi specjalnie krzywdy - wzruszyłem ramionami.

- Ah tak? Jesteś pewny? - prychnął.

- Tak, ponieważ mnie lubisz, mimo że nie przyznasz tego na głos, aniołku - zachichotałem wrednie.

- Słuchaj, rzucił ci ktoś kiedyś krzyż na twarz? - uniósł jedną brew, a ja ledwo powstrzymałem śmiech.

- Nie, a co? - starałem się zachować spokój.

- Chciałem wiedzieć czy będę pierwszy - wzruszył ramionami, po czym obaj zaczęliśmy się śmiać.

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now