33

945 110 45
                                    


Nie miałem pojęcia, jak powinienem przeprowadzić tę rozmowę z Jeonginem, ale chyba nie miałem już wyjścia. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia i okłamywałem go już zdecydowanie za długo. Młody zasługiwał by poznać prawdę.

Nie mogłem przecież kłamać mu w żywe oczy, gdy ten nazywał mnie swoim autorytetem. Nie mogłem znieść tego, gdy mówił, że jestem taki szczery, dobry i uczciwy. Byłem diabłem. Wszystkim, co najgorsze na tym świecie.

Wiedziałem, że chłopak nie zaakceptuje prawdy i nie będzie chciał mnie znać, jednak wiedziałem, że muszę mu się przyznać. Nie zasługiwał na życie w kłamstwie. Był zbyt dobry i kochany, by tak go traktować.

Właśnie dlatego pojawiłem się pod jego drzwiami i delikatnie w nie zastukałem, czując narastającą gulę w gardle. Oczywiście byłem w ludzkiej postaci, ponieważ ludzie nie byli w stanie dostrzec nas, gdy byliśmy w prawdziwej formie, póki tego nie chcieliśmy.

- Dasz radę - szepnął Seungmin, który postanowił towarzyszyć mi przy tej rozmowie.

- Nie mam wyjścia - odszepnąłem i posłałem mu smutny uśmiech, a po chwili drzwi otworzyły się - Cześć, Innie - przywitałem się ze zdziwionym nastolatkiem.

- Cześć, Jinnie hyung. Co cię sprowadza? - mruknął, poprawiając roztrzepane włosy.

- Chciałbym z tobą poważnie porozmawiać. Jest coś, co musisz wiedzieć - westchnąłem, a po chwili poczułem dłoń Mina na moim ramieniu.

- Jestem cały czas obok - zapewnił Kim, na co dyskretnie kiwnąłem głową.

- Oh. No dobrze, wejdź, ale wiedz, że mam bałagan - zaśmiał się, by wpuścić mnie do środka i ruszyć do swojego pokoju - Więc o czym chcesz porozmawiać? - usiadł przy biurku z uśmiechem.

- Pewnie mnie znienawidzisz, ale uważam, że powinieneś znać prawdę - usiadłem na jego łóżku i zacząłem bawić się dłońmi.

- Jak chcesz mi powiedzieć, że jesteś homo, to mi to nie przeszkadza - uniósł brwi, na co zakrztusiłem się śliną.

- Nie o to mi chodziło - wykrztusiłem zawstydzony.

- Nie? A jesteś czy nie? - spytał ciekawsko, bo właściwie nigdy nie rozmawialiśmy o tym.

- Płeć nie ma znaczenia, ale to nie o tym chciałem porozmawiać - pokręciłem głową, a chichoczącemu Seungminowi posłałem piorunujące spojrzenie.

- No to o co chodzi, hyung? - poprawił się na fotelu.

- Jestem diabłem - powiedziałem wprost, a on po chwili zaczął się śmiać.

- Hyung, co to za żarty? Bywasz złośliwy, ale diabłem to ty nie jesteś - wykrztusił.

- Nie, Jeongin. Ja jestem naprawdę diabłem - szepnąłem i wyciągnąłem dłoń, w której nagle pojawił się płomień.

- O to ta sztuczka z neta! Nauczyłeś się? Nauczysz też mnie? - pisnął zachwycony, na co wywróciłem oczami.

- Jeongin, nie żartuję - powiedziałem.

- Hyung, diabły i anioły ani żadne inne duchy nie istnieją, a ty na pewno nie jesteś jednym z nich - pacnął mnie w ramię rozbawiony.

- Czuję się urażony - odezwał się Seungmin, na co wywróciłem oczami - Przecież istnieję - fuknął.

- Oj zamknij się, Min. Skoro nie widział, to nie wierzy - burknąłem.

- Do kogo ty mówisz? Jaki Min? - spytał zdezorientowany Jeongin.

- Do mnie mówi - westchnął anioł, który postanowił się ujawnić.

- O cholera - wrzasnął nastolatek i odskoczył.

- No i co ty wyprawiasz, idioto jeden. Straszysz go! - zawołałem oburzony.

- No, a co miałem zrobić, by uwierzył? Na szybie pisać? - wskazał na okno zirytowany.

- Hyunjin, kto to jest? - wydukał przerażony Yang, nie odrywając wzroku od uskrzydlonego chłopaka z aureolą.

- Jestem Kim Seungmin, anioł i przyjaciel tego ćwoka - uśmiechnął się przyjaźnie do młodszego Min.

- Czy ja ci nie mówiłem, że masz się nie wtrącać? - westchnąłem do Kima.

- Cicho, teraz pokaż prawdziwego siebie- burknął, a ja zmieniłem znowu postać, by spojrzeć smutno na Jeongina.

- Ja pierdole. O kurwa. O ja pierkurwadole - szeptał spanikowany, łapiąc się za głowę - O chuj. O kurwa mać, ja oszalałem. Mamo, ja mam omamy. Sam się w kaftan wpierdolę - jęknął załamany.

- I ty niby nie sprowadzasz go na złą drogę? Klnie, jak szewc - skwitował Seungmin.

- Zobaczył anioła i diabła, czego się spodziewasz? - prychnąłem z politowaniem i powoli ruszyłem do młodszego - Nie oszalałeś. My jesteśmy tu naprawdę, istniejemy. Przepraszam, że ukrywałem to przed tobą - niepewnie złapałem go za ramiona.

- Ale tak na poważnie, jesteście prawdziwi i jesteś diabłem? - spojrzał mi w szoku w oczy.

- Tak, naprawdę - wyprostowałem nieco skrzydła, by mu je pokazać.

- A ty naprawdę jesteś aniołem? - zerknął na Seungmina, który podszedł bliżej z ciepłym uśmiechem.

- Naprawdę - potwierdził.

- To jakim chujem wy się przyjaźnicie? - krzyknął.

- I to jest naprawdę jedyna interesująca cię teraz rzecz? - prychnął rozbawiony Seungmin.

- To..dość długa historia - uśmiechnąłem się delikatnie do przyjaciela, który o dziwo nie wykrzyczał mi, że mnie nienawidzi. Nie uciekł również, nawet nie był już wystraszony, a bardziej zafascynowany.

Nie doceniłem Jeongina.

My little angel | SeungjinWhere stories live. Discover now