Rozdział 53

1.9K 137 5
                                    

             Czarnowłosy mężczyzna wyszedł z kominka w swoim domu poza Hogwartem, ciągnąc za sobą opierającą się kobietę. Podprowadził ją do kanapy w salonie, po czym odsunął się od niej i zaczął przechadzać się nerwowo po pomieszczeniu.

-Czemu to przemilczałaś? Miałem prawo wiedzieć.-odezwał się nagle, przerażająco spokojnym głosem.

-To nie ma znaczenia. Nie powinieneś w ogóle się do mnie zbliżać, po tym co ci napisałam w ostatnim liście.

-Te brednie to jedyne na co cię stać, po tych kilku miesiącach ze mną? Zwłaszcza że odchodząc, zabierasz coś co należy również do mnie. A może mnie zdradziłaś, co? Przyznaj się, Charles Weasley znów się koło ciebie zakręcił?

- Nie mieszaj w to Charlie'go! Z tego co słyszałam, to jest on w Rumunii i zajmuje się smokami. Teraz powinieneś zająć się swoim synem, a nie mnie prześladować. W końcu to owoc twojej i JEJ wielkiej miłości.

-Nie mieszaj do tego wszystkiego Lily. W tym momencie zachowujesz się tak samo egoistycznie jak ona, kiedy nie powiedziała mi o ciąży. A teraz słucham, czy nosisz w sobie moje dziecko?

-Tak! Nigdy cię nie zdradziłam. Od mojego ostatniego roku w Hogwarcie zajmowałeś wszystkie moje myśli. Myślisz, że czemu tak często łapałam z tobą szlabany? Myślałam, że zwrócisz na mnie uwagę, ale ty widziałeś tylko mierną uczennicę. Zgodziłam się na uczenie w szkole tylko dla tego, żeby być bliżej ciebie i w końcu mi się udało. Niestety ty dalej żyjesz przeszłością i wszystko co zrobię porównujesz do NIEJ. Dobrze, że w łóżku nie krzyczałeś  jej imienia. Nie mam zamiaru dzielić się tobą z duchem, a później słuchać jak to złapałam cię na dziecko.

-Ty idiotko! Gdyby mi nie zależało, to nie zabierał bym cię do moich przyjaciół, na rodzinne obiadki i nie przedstawił mojego młodszego brata. Od jakiegoś czasu myślałem o tobie poważnie i nawet wybrałem z pomocą bratowej pierścionek zaręczynowy. Miałem ci się oświadczyć po zakończeniu roku szkolnego, ale wylądowałem w areszcie i plany szlak trafił. A kilka dni przed rozprawą dostałem od ciebie list, w którym informujesz mnie, że wyjeżdżasz z kraju i koniec z nami.

        W pomieszczeniu zaległa nagła cisza, gdy do obojga dotarło to, co powiedział Snape. Nagle Angelika zerwała się z kanapy, po czym pobiegła do łazienki i zwymiotowała do toalety.  Czarnowłosy przytrzymał jej włosy, pocierając uspokajająco plecy.  Przeczuwał, że czeka ich jeszcze długa rozmowa i sporo niedomówień muszą wyjaśnić, ale wiedział jedno. Tym razem nie poświęci swojego szczęścia dla Większego Dobra.

Nie ma to jak być Malfoy'em.Where stories live. Discover now