Czarnowłosy mężczyzna wyszedł z kominka w swoim domu poza Hogwartem, ciągnąc za sobą opierającą się kobietę. Podprowadził ją do kanapy w salonie, po czym odsunął się od niej i zaczął przechadzać się nerwowo po pomieszczeniu.
-Czemu to przemilczałaś? Miałem prawo wiedzieć.-odezwał się nagle, przerażająco spokojnym głosem.
-To nie ma znaczenia. Nie powinieneś w ogóle się do mnie zbliżać, po tym co ci napisałam w ostatnim liście.
-Te brednie to jedyne na co cię stać, po tych kilku miesiącach ze mną? Zwłaszcza że odchodząc, zabierasz coś co należy również do mnie. A może mnie zdradziłaś, co? Przyznaj się, Charles Weasley znów się koło ciebie zakręcił?
- Nie mieszaj w to Charlie'go! Z tego co słyszałam, to jest on w Rumunii i zajmuje się smokami. Teraz powinieneś zająć się swoim synem, a nie mnie prześladować. W końcu to owoc twojej i JEJ wielkiej miłości.
-Nie mieszaj do tego wszystkiego Lily. W tym momencie zachowujesz się tak samo egoistycznie jak ona, kiedy nie powiedziała mi o ciąży. A teraz słucham, czy nosisz w sobie moje dziecko?
-Tak! Nigdy cię nie zdradziłam. Od mojego ostatniego roku w Hogwarcie zajmowałeś wszystkie moje myśli. Myślisz, że czemu tak często łapałam z tobą szlabany? Myślałam, że zwrócisz na mnie uwagę, ale ty widziałeś tylko mierną uczennicę. Zgodziłam się na uczenie w szkole tylko dla tego, żeby być bliżej ciebie i w końcu mi się udało. Niestety ty dalej żyjesz przeszłością i wszystko co zrobię porównujesz do NIEJ. Dobrze, że w łóżku nie krzyczałeś jej imienia. Nie mam zamiaru dzielić się tobą z duchem, a później słuchać jak to złapałam cię na dziecko.
-Ty idiotko! Gdyby mi nie zależało, to nie zabierał bym cię do moich przyjaciół, na rodzinne obiadki i nie przedstawił mojego młodszego brata. Od jakiegoś czasu myślałem o tobie poważnie i nawet wybrałem z pomocą bratowej pierścionek zaręczynowy. Miałem ci się oświadczyć po zakończeniu roku szkolnego, ale wylądowałem w areszcie i plany szlak trafił. A kilka dni przed rozprawą dostałem od ciebie list, w którym informujesz mnie, że wyjeżdżasz z kraju i koniec z nami.
W pomieszczeniu zaległa nagła cisza, gdy do obojga dotarło to, co powiedział Snape. Nagle Angelika zerwała się z kanapy, po czym pobiegła do łazienki i zwymiotowała do toalety. Czarnowłosy przytrzymał jej włosy, pocierając uspokajająco plecy. Przeczuwał, że czeka ich jeszcze długa rozmowa i sporo niedomówień muszą wyjaśnić, ale wiedział jedno. Tym razem nie poświęci swojego szczęścia dla Większego Dobra.
![](https://img.wattpad.com/cover/137521598-288-k319107.jpg)
YOU ARE READING
Nie ma to jak być Malfoy'em.
FanfictionHarry trafia do domu dziecka. Nikt nie wie jak chłopiec ma na nazwisko, ponieważ na kartce którą miał przy sobie, kiedy go znaleziono na progu domu dziecka, napisane było tylko jego imię. Czy ktoś go adoptuje i stworzy dla niego dobry dom? Czy...