Rozdział 9

8.2K 545 46
                                    

            Dwa miesiące później

        Rodzina Malfoy ostatnie kilka tygodni integrowała się we własnym gronie. Nie przyjmowali żadnych gości, nigdzie nie wychodzili i dokształcali swojego nowego członka we wszystkich dziedzinach, które przydadzą się młodemu arystokracie. Mały Harry był coraz bardziej szczęśliwy z faktu posiadania swojej własnej famili. Wraz z Draco szybko znaleźli wspólny język, oczywiście najpierw blondynek musiał wtajemniczyć czarnowłosego we wszystkie znane mu do tej pory tematy odpowiednie dla młodych czarodziejów. Powoli granice między nimi się zacierały, aż w końcu stali się oni najlepszymi przyjaciółmi i zawsze chodzili wszędzie razem. Dochodziło nawet w pewnym momencie do tego, że kładli się w oddzielnych sypialniach, a rano wchodząc do pokojów Narcyza zastawała jeden z nich pusty, natomiast dwóch chłopców smacznie spało, wtulonych w siebie nawzajem w drugim.
         Niestety spokój nigdy nie trwa wiecznie i tak było również tym razem. Dwa miesiące minęły i trzeba było wyjść do ludzi. A z racji tego, że rodzina Malfoy nadal liczyła się w niektórych kręgach, jak przystało na arystokratów , musieli wyprawić przyjęcie na cześć nowego członka familii. Tak nakazywała tradycja oraz zasady wyższych sfer. Niestety przypadki, gdy czystokrwiści czarodzieje adoptują dziecko były znikome, dlatego zazwyczaj takie przyjęcia organizowane były dla niemowląt. Na szczęście Narcyza ze wszystkim sobie poradziła i trzy miesiące od pojawienia się Pottera w ich domu, odbyć się miał bal w Malfoy Manour. Zaproszeni zostali tylko najbardziej wpływowi, zamożni lub zaufani ludzie, których znali rodzice maluchów. Nie mogło w takim razie zabraknąć Severusa Snape'a oraz Albusa Dumbledore'a. Ten pierwszy był oprócz tego, że ojcem chrzestnym blodwłosego to również dzięki niemu Lucjusz uniknął przed laty Azkabanu. Co swoją drogą miało być zagwarantowane przez tego cholernego wielbiciela słodyczy. Jednak mimo pomocy ze strony Malfoy'a w infiltrowaniu Czarnego Pana, starzec nie kiwnął palcem, by wyjawić udział stalowookiego po stronie dobra, chociaż zrobił to dla nauczyciela eliksirów. Od tamtej pory między nimi, a dyrektorem Hogwartu panowała napięta atmosfera, lecz wypadało go zaprosić i choćby udawać jako taki szacunek.
        Harry sprawował się nadzwyczaj dobrze jak na jego pierwsze publiczne wystąpienie. Co prawda trudno mu było nawiązać przyjaźnie z innymi dziećmi , ale mimo to zachowywał się grzecznie oraz uprzejmie i był spokojny. Włączył się nawet w rozmowę między Severusem, a Draco na temat eliksirów. Starszy z braci próbował zaszczepić w młodszym choć część swojego zainteresowania tym przedmiotem i dawało to najwyraźniej jakieś rezultaty. Tłustowłosy był oczywiście zaskoczony takim postępem widocznym w zachowaniu oraz wiedzy dzieciaka. Prawda była jednak taka, że zielonooki chłonął wszelką wiedzę jak gąbka i często wychodzić mu to będzie w przyszłości na dobre.

Nie ma to jak być Malfoy'em.Where stories live. Discover now