Pomimo zakazów Narcyzy, jęków protestu Draco i niewidocznego końca przymusowej emigracji z małżeńskiej sypialni, Lucjusz kontynuował lekcje. Stwierdził, że żona nie może się na niego wiecznie wściekać, a chłopcom może to kiedyś uratować życie. Czymże jest przymusowy celibat w porównaniu z bezpieczeństwem ich pociech? Z czasem na zajęcia zaprosił Snape'a, z którym wykonali kilka pokazowych walk. Dwa razy w tygodniu chłopcy pobierali nauki eliksirów u Severusa, a skupiali się głównie na truciznach oraz innych zagrażających życiu i zdrowiu miksturach. Od czasu, do czasu Mistrz Eliksirów urozmaicał ich lekcje, pomagając tworzyć malcom podstawowe bazy eliksirów, z których musieli wymyślić swoje własne, autorskie mikstury. W takich przypadkach często dochodziło do długich i zażartych dyskusji, o możliwych skutkach dodania poszczególnych składników.
Mijały spokojne lata, aż w końcu przyszło lato i do wakacyjnej rezydencji Malfoy'ów we Francji przyleciały dwie szare sowy z przesyłkami do jedynastolatków.
-Podaj mi dżem Harry.- poprosił blondyn, smarując masłem kromkę chleba.
-Czy któryś z was nie widział gdzieś ojca?-zapytała Narcyza, lecz nagle w drzwiach jadalni pojawił się Lucjusz, ubrany jak zwykle w tym domu, w luźne spodnie do kolana w kolorze szarym oraz niebieską koszulkę polo.
-Wybaczcie spóźnienie, lecz odbierałem ważną pocztę. Ktoś tu dostał listy z Hogwartu. - zawołał, wyciągając zza pleców dwie eleganckie koperty.
Jego synowie zerwali się ze swoich miejsc przy stole, dopadli do przesyłek i zaczeli rozrywać papier wierzchni. Po chwili w całym pomieszczeniu słychać było podniecone głosy chłopców, którzy na zmiane czytali głośno. W końcu pani Malfoy kazała wszystkim wrócić do posiłku i ogłosiła, że następnego dnia wyruszą na ulicę Pokątną, po potrzebne sprawunki.
------------
W mediach moje wyobrażenie małego Draco.♥️ Przepraszam za długość, a raczej jej brak, ale jakoś mi nie szło pisanie tego fragmentu. Mam nadzieję, że dalej pójdzie mi lepiej. Do następnego 😘
YOU ARE READING
Nie ma to jak być Malfoy'em.
FanfictionHarry trafia do domu dziecka. Nikt nie wie jak chłopiec ma na nazwisko, ponieważ na kartce którą miał przy sobie, kiedy go znaleziono na progu domu dziecka, napisane było tylko jego imię. Czy ktoś go adoptuje i stworzy dla niego dobry dom? Czy...