Rozdział 52

2.4K 160 38
                                    

           Czas do pierwszego  lipca dłużył się naszym bohaterom niemiłosiernie. Dzięki lusterku dwukierunkowemu mogli oni kontaktować się z przyjaciółmi oraz prawnikiem Malfoy'ów, który dostał jedno od bliźniaków. Sytuacja wyglądała paskudnie i na dobrą sprawę Dumbledore oraz Ministerstwo wygrywali pod każdym względem.

      Tego dnia miała odbyć się ostateczna rozprawa i zapaść wyrok.  Chłopcy na całe szczęście dostali pozwolenie na przebywanie w sali rozpraw, ale nie mogli zeznawać.

       O godzinie siedemnastej wszystko zostało już powiedziane, każdy dowód na niewinność rodziny braci Dumbledore oraz minister obalili. Właśnie zamierzano wydać werdykt, kiedy z cichym "pop" na środku sali pojawił się wyjątkowo zadbany skrzat domowy. Stworzenie wyciągnęło coś z kieszeni swojego ubrania i przemówiło piskliwym głosikiem.

-Ten proces to chańba dla ministerstwa! Moja pani wszystko przewidziała i nie pozwoli na zniszczenie wielu żyć z powodu waszych podłych knowań! Zanim kogokolwiek skażecie mam jeszcze jednego świadka! Niech na całą sprawę  światło rzuci Lilly Potter!

       Po tym niespodziewanym oświadczeniu koperta wyleciała z ręki skrzata , a następnie zawirowała w powietrzu i będąc na środku pomieszczenia otworzyła się. Nagle na jej miejscu pojawiła się piękna, młoda kobieta i przemówiła do zebranych.

- Ja Lilly Potter z domu Evans oświadczam, że mój syn Harry nie jest dzieckiem Jamesa Potter'a. W razie naszej śmierci pełna opieka nad chłopcem przechodzi w ręce jego biologicznego ojca Severus'a Snape'a oraz ojców chrzesnych Syriusza Blacka i Lucjusza Malfoy'a.

        Po tych słowach w sali zawrzało jak w kotle Rona Weasley'a na eliksirach przed wybuchem. Ludzie zaczęli się przekrzykiwać, zapanował chaos i tylko sześć osób siedziało w szoku. W końcu minister uciszył wszystkich i postać znów zabrała głos.

-Na potwierdzenie tego co tu usłyszeliście, wszystkie potrzebne dokumenty znajdują się w skrytce rodziny Potter, w szkatułce z emblematem Gryffindoru, którą może otworzyć tylko mój pierworodny.  Są to między innymi prawdziwy akt urodzenia, papiery adopcyjne, listy do kilku osób oraz moje wspomnienia z ostatnich lat naszego życia, przeznaczone tylko dla rodziny.  Żegnajcie moi kochani chłopcy, będę zawsze obok was, strzegąc jak prawdziwa lwica.

        Po tych słowach postać młodej kobiety rozwiała się, a po otrząśnięciu się z szoku głos w sprawie przejął adwokat Malfoy'ów.

       Czterdzieści minut później Lucjusz, Narcyza, Syriusz, Remus oraz Severus byli już wolnymi czarodziejami z wywalczonymi sporymi odszkodowaniami. Chłopcy właśnie tulili się do matki, gdy odezwał się Black.

-Więc jestem chrzesnym twojego syna Snape? Kto by się spodziewał, że oprócz wstrętnych eliksirów potrafiłeś stworzyć coś uroczego. 

-Zamilcz, jeśli ci życie miłe kundlu.

      Harry oderwał się od pani Malfoy, po czym zbliżył ostrożnie do Naczelnego Postrachu Hogwartu.

-Co teraz będzie?

-Nie zamierzam cię zabierać od twojej rodziny chłopcze. Sądzę, że obaj musimy przetrawić pewne fakty i odnaleźć się w zaistniałej sytuacji, dla tego proponuję to zostawić tak jak jest.  Oczywiście jeśli chcesz możesz zamiast wujku zwracać się do mnie po imieniu, to będzie zapewne mniej niezręczne. Chyba że któreś z tu obecnych ma jakieś zastrzeżenia co do tego co powiedziałem.

-Nie mamy żadnych zastrzeżeń przyjacielu.  I tak jesteś częstym gościem w naszym domu, więc pod tym względem nic się raczej nie zmieni. - zażartował Lucjusz, próbując rozluźnić napiętą atmosferę.

-Możecie się mnie spodziewać  dziś na kolacji. Ostrzegam, że nie będę sam. A teraz wybaczcie, ale muszę złapać szybko pewną kobietę, bo okazuje się, że coś przede mną przemilczała.- oświadczył, po czym szybkim krokiem podążył do sieci fiu, zgarniając po drodze pewną brunetkę w granatowej szacie wyjściowej.

-----------------
Witajcie po dość długim czasie. W końcu miałam całe dwa dni wolne od pracy i wena ze mną współpracowała. Spodziewaliście się tego co nastąpiło w dzisiejszym rozdziale? W mediach moje wyobrażenie Lilly Potter. Miłej niedzieli i do następnego. Pozdrawiam wszystkich serdecznie w tym zimnym dniu.

Nie ma to jak być Malfoy'em.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz