Czas do pierwszego lipca dłużył się naszym bohaterom niemiłosiernie. Dzięki lusterku dwukierunkowemu mogli oni kontaktować się z przyjaciółmi oraz prawnikiem Malfoy'ów, który dostał jedno od bliźniaków. Sytuacja wyglądała paskudnie i na dobrą sprawę Dumbledore oraz Ministerstwo wygrywali pod każdym względem.
Tego dnia miała odbyć się ostateczna rozprawa i zapaść wyrok. Chłopcy na całe szczęście dostali pozwolenie na przebywanie w sali rozpraw, ale nie mogli zeznawać.
O godzinie siedemnastej wszystko zostało już powiedziane, każdy dowód na niewinność rodziny braci Dumbledore oraz minister obalili. Właśnie zamierzano wydać werdykt, kiedy z cichym "pop" na środku sali pojawił się wyjątkowo zadbany skrzat domowy. Stworzenie wyciągnęło coś z kieszeni swojego ubrania i przemówiło piskliwym głosikiem.
-Ten proces to chańba dla ministerstwa! Moja pani wszystko przewidziała i nie pozwoli na zniszczenie wielu żyć z powodu waszych podłych knowań! Zanim kogokolwiek skażecie mam jeszcze jednego świadka! Niech na całą sprawę światło rzuci Lilly Potter!
Po tym niespodziewanym oświadczeniu koperta wyleciała z ręki skrzata , a następnie zawirowała w powietrzu i będąc na środku pomieszczenia otworzyła się. Nagle na jej miejscu pojawiła się piękna, młoda kobieta i przemówiła do zebranych.
- Ja Lilly Potter z domu Evans oświadczam, że mój syn Harry nie jest dzieckiem Jamesa Potter'a. W razie naszej śmierci pełna opieka nad chłopcem przechodzi w ręce jego biologicznego ojca Severus'a Snape'a oraz ojców chrzesnych Syriusza Blacka i Lucjusza Malfoy'a.
Po tych słowach w sali zawrzało jak w kotle Rona Weasley'a na eliksirach przed wybuchem. Ludzie zaczęli się przekrzykiwać, zapanował chaos i tylko sześć osób siedziało w szoku. W końcu minister uciszył wszystkich i postać znów zabrała głos.
-Na potwierdzenie tego co tu usłyszeliście, wszystkie potrzebne dokumenty znajdują się w skrytce rodziny Potter, w szkatułce z emblematem Gryffindoru, którą może otworzyć tylko mój pierworodny. Są to między innymi prawdziwy akt urodzenia, papiery adopcyjne, listy do kilku osób oraz moje wspomnienia z ostatnich lat naszego życia, przeznaczone tylko dla rodziny. Żegnajcie moi kochani chłopcy, będę zawsze obok was, strzegąc jak prawdziwa lwica.
Po tych słowach postać młodej kobiety rozwiała się, a po otrząśnięciu się z szoku głos w sprawie przejął adwokat Malfoy'ów.
Czterdzieści minut później Lucjusz, Narcyza, Syriusz, Remus oraz Severus byli już wolnymi czarodziejami z wywalczonymi sporymi odszkodowaniami. Chłopcy właśnie tulili się do matki, gdy odezwał się Black.
-Więc jestem chrzesnym twojego syna Snape? Kto by się spodziewał, że oprócz wstrętnych eliksirów potrafiłeś stworzyć coś uroczego.
-Zamilcz, jeśli ci życie miłe kundlu.
Harry oderwał się od pani Malfoy, po czym zbliżył ostrożnie do Naczelnego Postrachu Hogwartu.
-Co teraz będzie?
-Nie zamierzam cię zabierać od twojej rodziny chłopcze. Sądzę, że obaj musimy przetrawić pewne fakty i odnaleźć się w zaistniałej sytuacji, dla tego proponuję to zostawić tak jak jest. Oczywiście jeśli chcesz możesz zamiast wujku zwracać się do mnie po imieniu, to będzie zapewne mniej niezręczne. Chyba że któreś z tu obecnych ma jakieś zastrzeżenia co do tego co powiedziałem.
-Nie mamy żadnych zastrzeżeń przyjacielu. I tak jesteś częstym gościem w naszym domu, więc pod tym względem nic się raczej nie zmieni. - zażartował Lucjusz, próbując rozluźnić napiętą atmosferę.
-Możecie się mnie spodziewać dziś na kolacji. Ostrzegam, że nie będę sam. A teraz wybaczcie, ale muszę złapać szybko pewną kobietę, bo okazuje się, że coś przede mną przemilczała.- oświadczył, po czym szybkim krokiem podążył do sieci fiu, zgarniając po drodze pewną brunetkę w granatowej szacie wyjściowej.
-----------------
Witajcie po dość długim czasie. W końcu miałam całe dwa dni wolne od pracy i wena ze mną współpracowała. Spodziewaliście się tego co nastąpiło w dzisiejszym rozdziale? W mediach moje wyobrażenie Lilly Potter. Miłej niedzieli i do następnego. Pozdrawiam wszystkich serdecznie w tym zimnym dniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/137521598-288-k319107.jpg)
CZYTASZ
Nie ma to jak być Malfoy'em.
FanfictionHarry trafia do domu dziecka. Nikt nie wie jak chłopiec ma na nazwisko, ponieważ na kartce którą miał przy sobie, kiedy go znaleziono na progu domu dziecka, napisane było tylko jego imię. Czy ktoś go adoptuje i stworzy dla niego dobry dom? Czy...