Rozdział 31

4.9K 355 54
                                    

-Pamiętasz wujku, co mama mówiła o zabijaniu gnomów ogrodowych w obecności nieletnich? -zapytał zaniepokojony chłopiec, spoglądając raz na Snape'a, raz na wilkołaka.

-Co ma gnom do obecnej sytuacji dzieciaku?

-Mama miała na myśli wszelkie formy znęcania się lub mordowania magicznych stworzeń.

-Jakoś nie narzekaliście z bratem, kiedy pozwalaliśmy wam wieszać te małe szkodniki na szubienicy. Jednak dalej nie rozumiem o co ci do diabła chodzi. -powiedział zirytowany mężczyzna.

-Chodzi o to, że raczej nie cieszyła by się, gdybyś przy mnie zamordował nauczyciela, który tu uczy.- wzruszył nonszalancko ramionami, będąc jednak trochę przerażonym.

-Nie zamierzam nikogo zabić głupi dzieciaku. Zamierzałem zmodyfikować pamięć tej kupy kłaków, bo gdybym go usunął to dyrektor nabrał by podejrzeń. Teraz bądź tak miły i odsuń się od niego młody.

-Severusie proszę! Nie mogę znów być zdala od Szczeniaka! Tylko on mi pozostał. Błagam, jeżeli nie dla mnie zrób to ze względu na Lily ! Ona chciałaby, bym miał kontakt z jej synem!

-Nie waż się wciągać jej w to wszystko Lupin. Nawet gdybym chciał, nie mogę zostawić cię z tą wiedzą, jesteś za blisko tego starego szaleńca.

-Przecież mogę złożyć przysięgę lub ustaw w mojej głowie strażnika. Wszystko tylko pozwól mi pamiętać. -błagał nauczyciel OPCM.

         Harry widział, jak wzrok Severusa łagodnieje, choć inni, którzy nie znają go tak dobrze, nie zauważyli by różnicy. W następnej chwili z jego różdżki wydostał się bladoniebieski błysk, który wniknął w głowę Remusa. Chwilę trwało nim czarnowłosy mężczyzna drgnął, po czym prawie się przewrócił, ale Malfoy zdążył go podeprzeć. Trochę dalej drugi z mężczyzn zachwiał się, więc najmłodszy z nich wyczarował w samą porę dużą poduszkę. Siedzieli przez chwilę cicho, zbierając siły i wpatrując się w siebie nawzajem.

         Jakieś półtorej godziny później Lupin złożył przysięgę wieczystą i usłyszał prawdziwą historię życia Harry'ego. Jego wewnętrzny wilk strasznie się szarpał, gdy słyszał o krzywdzeniu członka jego watahy. W końcu wszyscy trzej postanowili rozejść się w swoje strony, a wilkołak musiał jeszcze złożyć raport swojemu przełożonemu. Oczywiście był to stek łgarstw, a posiadając strażnika w umyśle, Dumbledore nie był w stanie dostać się do tych prawdziwych wspomnień.
                                 
                                 ☆
                                  _
                              ---□---
                           ----○---■---
                        ----●-------○---
                      ----♡--○------●---
                   ------○------♤-----●--
                                |  |

Dodaje dziś jako prezent świąteczny. W następnym rozdziale będzie się trochę działo, więc zapnijcie pasy.

Zdrowia, szczęścia, pomarańczy,

 niech wam Draco nago tańczy. 

Blaise kolędy niech wam  śpiewa, 

Harry ciągle  się rozbiera. 

Luna z Pansy wam zatańczą,

Granger  za to dostanie manto,

Narcyza  z Lucjuszem w szafie będą ukryci,

Aż ich razem Diabeł na zdjęciu nie uchwyci.

Wesołych świąt i Szczęśliwego Nowego Roku

Nie ma to jak być Malfoy'em.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant