Rozdział 36

5K 315 60
                                    

Trzy i pół roku później.

Po ciekawych latach nauki w Hogwarcie, uczniowie kończą letnie wakacje i przygotowują się na kolejny rok szkolny. Malfoy'owie mają już za sobą wycieczkę po zakupy szkolne i odpoczywają , bo już następnego dnia młodzi chłopcy, już piętnastolatkowie, mają wstawić się na dworcu Kings Cross, by razem ze swoimi znajomymi, rozpocząć piąty rok nauki.

-Na pewno wszystko spakowaliście chłopcy? Wiecie, że w najbliższym miesiącu wraz z waszym ojcem wyjeżdżamy do Ameryki, by dobić targu z tą wielką firmą hotelarską.

-Wiemy mamo. Na prawdę o niczym nie zapomnieliśmy. I tak, Harry zabrał tą paskudę ze sobą.

-No ja myślę. W tym domu nie potrzebny jest puszczony samopas bazyliszek. Wasz ojciec prawie dostał zawału, gdy opowiedzieliście o tym, jak udało wam się go oswoić i wydostać z Hogwartu.

-Ej! Ale koniec końców zadomowił się u nas, zaprzyjaźnił ze Scarlet i nikogo nie zabił. Może będę go zabierał ze sobą do domu, a podczas roku będzie mieszkał razem ze Scar w Komnacie Tajemnic, co ty na to mamusiu? Proooszę. Będę miał wszystko pod kontrolą, obiecuję.- męczył swoją prawną opiekunkę czarnowłosy.

Młody Malfoy zagłębił się we wspomnieniach, przypominając sobie, jak razem z przyjaciółmi znaleźli wspaniałą Komnatę Tajemnic Salazara Slytherina.


°°°

-Jak ją tylko znajdę to ...

-Spokojnie Harry, na pewno znajdziemy twoje zwierzątko. -odezwał się pocieszająco Theodor, idąc wraz z pozostałą trójką ślizgonów, jednym z korytarzy Hogwartu. Chłopcy już od dwóch godzin szukali Scarlet, która wypełzła w nocy na polowanie i nie wróciła jak zawsze rano. Razem z bratem zebrali swoich najbliższych przyjaciół i wybrali się na poszukiwania. Bliźniaki Weasley i Neville sprawdzali wieżę Gryffindoru, jej okolice oraz drugie i trzecie piętro. Cedrik wraz z Luną i Hermioną szukali w wieżach i na szóstym piętrze. Blaise i Astoria byli odpowiedzialni za piąte oraz czwarte. Theodor, Harry oraz Draco przeszukiwali podziemia, parter i właśnie zmierzali na pierwsze piętro. Po drodze wpadli na bliźniaków oraz Neville'a, którzy byli czymś przejęci.

-Znaleźliśmy ją chłopaki! Jest w damskiej łazience na pierwszym piętrze! -wykrzyknął Nev.

-Co takiego jest na pierwszym piętrze panie Longbottom? - usłyszeli nagle spokojny głos opiekuna Slytherinu.

-Profesor Snape. Jak się ma nasz ulubiony nauczyciel? -zagadał Fred.

-Nie zmieniaj tematu Weasley. Co wy tu znów kombinujecie?

-My tylko szukamy mojego zwierzątka. Zgubiłem je i wszyscy pomagają mi w poszukiwaniach.

-Z tego co usłyszałem to już wiecie, gdzie ono jest. Wasza trójka bierze zwierzaka i wraca do Lochów, a wy w tej chwili idziecie do Wieży. Piętnaście punktów dla Gryffindoru za pomoc uczniowi innego domu panowie.

Zdziwieni uczniowie odeszli szybko do wcześniej wspomnianego miejsca, a pozostała trójka wraz z profesorem odprowadziła ich wzrokiem. Po chwili Snape odwrócił się do swoich wychowanków i zmierzył wszystkich wzrokiem.

-Czy po Hogwarcie błąkają się jeszcze inni poszukujący?

-Są jeszcze dwie grupy profesorze. -odpowiedział Theodor.

-Ja ich wyślę do dormitorium, a wy ruszajcie. Mówiłem waszej matce, że nie powinniście brać Scarlet do szkoły, bo będzie sprawiać problemy, ale oczywiście musieliście ją urobić. Kto jest jeszcze na poszukiwaniach? Nazwiska proszę.

-Lovegood, Granger, Diggory, Greengrass i Zabini.- wyrecytował szybko Draco.

-Zobaczymy się w pokoju wspólnym za godzinę, macie tam być albo wasi rodzice się o wszystkim dowiedzą i zabiorą zwierzaka do domu.-zagroził, po czym owinął się szatą i ruszył szybkim krokiem w ślad za resztą towarzystwa.

Chłopcy uśmiechneli się z ulgą i pomaszerowali do damskiej łazienki na pierwszym piętrze. Weszli cicho do pomieszczenia, by nie zwrócić na siebie uwagi ducha zamieszkującego to miejsce. Był on bardzo drażliwą dziewczyną o imieniu Marta i mało kto wiedział jak umarła. Jedyna osoba, która jakoś umiała z nią rozmawiać to Krukonka, Hermiona Granger.
Łazienka była cała zalana wodą, która chlupotała pod butami uczniów, gdy ci wchodzili w jej głąb. Rozglądali się uważnie po podłodze, aż w końcu Nott wskazał na umywalkę pośrodku pomieszczenia. Z odpływu umywalik wypełzała właśnie poszukiwana wężyca, posykując sobie wesoło w rytm piosenki, której nauczył ją Harry.

-Gdzie ty sssię podziewałaśśś!? Martwiłem sssię od sssamego rana! -wykrzyknął czarnowłosy Malfoy, przechodząc automatycznie na wężomowę.
-Cześśść przyjacielu. Ussspokój sssię. Odwiedzałam mojego nowego znajomego.
-Miałaśśś wracać po polowaniu od razu do mojego pokoju, a nie ssszwędać sssię po zamku! Wiesssz jak ja sssię martwiłem?!
-Ale Ssszazan jessst taki sssamotny Harry. Od lat nikt go nie odwiedzał. Musssiałam do niego iśśść.
-O twoim zachowaniu porozmawiamy w dormitorium, a teraz chodźmy już.
-A może poznam cię z nowym przyjacielem ? On był bardzo zainteresowany jak usłyszał, że potrafisz z nami rozmawiać.
-Nie mam teraz czasssu na włóczenie sssię po zamku, mamy mało czasssu zanim...-chłopiec nie zdążył dokończyć zdania, gdyż wąż wysyczał w stronę umywalki "otwórz sssię ", a ta odskoczyła z miejsca i oczom wszystkich ukazał się ciemny właz.
-Co się dzieje Harry? -zapytał Draco z zaciekawieniem.
-Scarlet mówi, że znalazła nowego przyjaciela i chce, żebym go poznał.
-No to na co jeszcze czekamy? Wskakuj braciszku, będę tuż za tobą. Theo?
-Przecież wiecie, że nie puszczę was tam samych. Wolę to, niż później tłumaczyć profesorowi Snape'owi, czemu wybraliście się w niebezpieczne miejsce, a ja was nie powstrzymałem. Wszystko jest lepsze od wściekłego opiekuna Slytherinu.- wzdrygnął się teatralnie czarnowłosy.

-----------------
Witajcie! W mediach Theodor Nott. Rozdziały mogą się teraz pojawiać rzadziej, ponieważ muszę się zacząć uczyć do matury. Do następnego i smacznych pączków wam życzę w Tłusty Czwartek. 😁

Nie ma to jak być Malfoy'em.Where stories live. Discover now