Harry spacerował nerwowo po salonie francuskiej rezydencji rodziny Malfoy i czekał, aż przez kominek przybędą jego przyjaciele. Pół godziny wcześniej znana mu sowa, będąca w kiepskim stanie, przyniosła niepokojący list. Od przeczytania go, chłopak był mocno wzburzony, zmartwiony i nie potrafił usiedzieć na miejscu. Jego starszy brat próbował go choć trochę uspokoić, ale próby te spełzły na niczym.
W końcu po chwili ogień w kominku zapłonął żywiej i po kolei przechodzili przez niego bliźniacy Weasley, Zabini, Neville, Hermiona, Diggory, Luna i Astoria. Po tym jak wszyscy dostali ulubione napoje i drobny poczęstunek od skrzatów domowych, siedząc wpatrywali się w młodszego z braci.
-Powiesz nam w końcu, po co zwołałeś zebranie wszystkich huncwotów w trybie natychmiastowym?- przerwała w końcu ciszę Granger.
-Przyleciała do mnie niedawno Zizi z listem.
-Sowa Notta? Co ten idiota od ciebie chciał? Tyle czasu nie dawał znaku życia, a teraz nagle się odzywa?- oburzył się Draco, żywo gestykulując.
-Wiadomość nie była od niego. Niejaka Bellatrix Lestrange napisała, że jeśli nie oddam się dobrowolnie w jej ręce to zabije Theo. Podobno trzyma jego i panią Nott w rodzinnej rezydencji swojego męża. Mam czas do jutrzejszego wieczora na pojawienie się tam albo oboje posłużą za przykład dla zdrajców szeregów Czarnego Pana.
-Jak tam pójdziesz to masz jak w banku, że będą tortury, pokazówka i śmierć. Nie puścimy cię tam. Co na to wasi rodzice?-zapytała Hermiona.
-Oni nic nie wiedzą. Od razu ściągnęli by Aurorów i zrobili szum, a pragnę przypomnieć, że zamieszane są w to rodziny czystej krwi. Każdy nasz ruch zostanie przekazany do porywaczy, a Theo i jego matka zginą. To robota dla kogoś, kto tego nie rozdmucha i bezpiecznie odbije zakładników, zanim porywacze zorientują się co ich trafiło. Pomyślałem, że moglibyśmy, oczywiście ci, któży się zgodzą, zaryzykować i dać popalić Śmierciożercom. Wykorzystamy wszystko czego się nauczyliśmy i co stworzyliśmy na potrzeby kawałów oraz przypadkowo wytworzyliśmy. - przedstawił propozycję czarnowłosy.
-To samobójstwo Harry! Nie masz nawet pojęcia ilu tam jest dorosłych, wyszkolonych czarodziejów, któży nie bawią się w zaklęcia łaskoczące, tylko od wielu lat rzucają niewybaczalne. Nie mamy żadnych szans.-przekonywała Granger.
-Zawsze możemy wziąść wujków Lunatyka i Łapę. Oni raczej znają dwór Lestrange, skoro Syriusz był Aurorem i kuzynem tej Bellatrix. Poza tym nie będziemy mieli bezpośredniego kontaktu z wrogiem. Myślałem bardziej o ślizgońskiej taktyce, nie daj się przyłapać. Rzucamy na nich co mamy, a gdy są zdezorientowani, zabieramy Nottów i wiejemy przy okazji informując Aurorów Dumbledore'a o spotkaniu Śmierciożerców.
-Jak tak o tym mówisz to ja jestem za, tylko musimy opracować dobry plan.-odezwał się George.
-Też jestem za, tylko niech ktoś sprowadzi wujaszków, bo musimy mieć jak najwięcej informacji.- wyraził swoje zdanie Fred.
I takim sposobem zgodzili się wszyscy obecni, a później również dwaj starsi Huncwoci.
______________
Tak na dobre rozpoczęcie 2022 . Pozdrawiam serdecznie.
![](https://img.wattpad.com/cover/137521598-288-k319107.jpg)
DU LIEST GERADE
Nie ma to jak być Malfoy'em.
FanfictionHarry trafia do domu dziecka. Nikt nie wie jak chłopiec ma na nazwisko, ponieważ na kartce którą miał przy sobie, kiedy go znaleziono na progu domu dziecka, napisane było tylko jego imię. Czy ktoś go adoptuje i stworzy dla niego dobry dom? Czy...