Rozdział 40

4.1K 300 42
                                    

          30 października do Hogwartu przybyła delegacja Akademii Magii Beauxbatons na czele ze swoją dyrektorką Olimpią Maxime. Szkoła przybyła w zjawiskowy sposób, w powozach ciągniętych przez Abraksany. Również uczniowie Dumstrangu pojawili się tego dnia magicznym statkiem mogącym płynąć pod wodą. Towarzyszył im ich dyrektor – Igor Karkarow. Po oficjalnym przywitaniu, szkoły zasiadły do posiłku w Wielkiej Sali, a po nim Dumbledore nakreślił linię wieku dookoła Czary Ognia. Artefakt ten miał za zadanie wybrać z każdej szkoły po jednym przedstawicielu, którzy będą reprezentować swoje placówki oświatowe w Turnieju. Linia miała uniemożliwić uczniom poniżej siedemnastego roku życia wrzucenie karteczki z ich imieniem. Cała ceremonia została odłożona na kolację następnego dnia, by ochotnicy mogli się namyślić nad swoim udziałem. Bliźniacy Weasley już od września mówili, że wezmą udział w eliminacjach, przez co dostali już ze dwa wyjce od swojej matki. Oczywiście informacje o ich zamiarach, dostawała od najmłodszego syna, Ronalda. Był on od początku nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa pokłócony ze starszymi braćmi, gdyż uważał, że obrażają ich ojca, zadając się z "dziećmi plugawych śmierciożerców ". Fred i George za to obierali go sobie najczęściej za królika doświadczalnego, do wypróbowywania nowych kawałów. Bliźniacy byli każdego lata zapraszani do rezydencji Malfoy'ów we Francji, tak samo jak reszta przyjaciół Harry'ego i Draco, przynajmniej na dwa tygodnie. Tam mieli pod ręką dwóch Huncwotów, mistrza szermierki oraz od czasu do czasu Mistrza Eliksirów. Wszyscy uczyli się oklumencji i większości dobrze to szło, na tyle, że mogli podsuwać mniej znaczące obrazy. Nott, Zabini i Astoria byli uczeni tej sztuki od rodziców, lecz Snape stwierdził, że im też przyda się nauka, gdyż ich opiekunowie nie mieli tak bardzo rozwiniętych umiejętności jak dwójka szpiegów. To mogłoby nie być wystarczające dla Dumbledore'a lub bardzo silnego legilimenty. Tak więc najlepiej szło bliźniakom, Blaise'owi, Theo, Lunie, Grengrass oraz Draco. Najgorzej radziła sobie Hermiona, trochę lepiej Cedrik, Neville, a Harry był przeciętny. Na szczęście wszystkim udało się nauczyć podsuwać mało istotne wspomnienia i to do końca wakacji po drugim roku.

          Wracając, 31 października na kolacji halloweenowej Wielka Sala była wypełniona uczniami, nauczycielami oraz dekoracjami.

- Wujek Snape sprowadził swoich kumpli chyba. - wyszeptał Harry do brata, siedząc przy stole Slytherinu i zanosząc się śmiechem.

-Fakt, pełno tu tych nietoperzy. A swoją drogą, widziałeś go? Ramirez cały czas do niego lgnie, a Sev aż tak się już przed tym nie broni. Gdybym go nie znał, to pomyślałbym, że gość wykorzystał okazję. Zauważyłeś, jest ostatnio odrobinę mniej spięty i nawet wygląda schludniej. Dużo mu jeszcze brakuje do elegancji i poczucia stylu Malfoy'ów, ale jest zdecydowanie lepiej niż było.- kończy swoją wypowiedź Draco, obserwując stół prezydialny.

-Nie nasza sprawa, co robi ta dwójka. Mnie obchodzi bardziej, kto będzie reprezentować szkoły. I oczywiście czemu, na Merlina, Nott flirtuje z uczniem Durmstrangu, obejmując go?

-Wstrzymaj konie Harry. Przysięgam na moją różdżkę, że wasza dwójka jest tak kompletnie głupia. Wszyscy wiedzą, że Theo jest bi, po tym jak miesiąc temu umawiał się z jednym puchonem i że ty robisz do niego maślane oczy od ponad roku. - wtrącił się Zabini

-To nieprawda, ja... -zaczął czarnowłosy, ale w tym samym czasie podniósł się dyrektor i podszedł do mównicy.

-Moi drodzy, czas na zgłoszenie się do Turnieju dobiegł właśnie końca. Za moment wyłonimy uczestników spośród was, którzy zmierzą się z trzema trudnymi zadaniami, by przynieść chwałę swojej szkole. Minister gier i sportów przypomniał mi, żeby powiedzieć wam, o pewnej ważnej sprawie. Mianowicie jeśli wasze imię i nazwisko zostanie wylosowane, połączy was magiczna przysięga, a co za tym idzie, nie będziecie mogli zrezygnować z uczestnictwa. Jeśli ktoś nie jest pewny swojej decyzji, to niestety nie możemy już nic z tym zrobić. Osoba próbująca zerwać kontrakt, utraci swoją magię na zawsze. A teraz moi mili, przejdźmy w końcu do dzieła. - oczy mężczyzny nagle znów zabłysły, a nad Czarą Ognia zebrały się błękitne płomienie i po chwili coś z nich wyskoczyło, wprost do rąk starego czarodzieja. - Reprezentantem Durmstrangu zostaje... Archie Gregorow!

          Wielka sala eksplodowała brawami , a kolejna karteczka wyskoczyła z naczynia, przez co wszyscy zamilkli.

-Beauxbatons reprezentować będzie ... Henrietta Lullier! Hogwart poprowadzi ... Fred Weasley! Gratulacje dla wybranych i zapraszam was do sali za stołem nauczycielskim, gdzie dowiecie się szczegółów.

           Oklaski rozbrzmiały, a trójka uczestników Turnieju, udała się we wskazane miejsce. Niektórzy uczniowie chcieli już opuścić pomieszczenie, gdy nagle Czara Ognia wybuchła płomieniami, a w powietrzu pokazała się kolejna karteczka. Pierwszym, który do niej dotarł był Snape. Po przeczytaniu nazwiska, jego postawa się zmieniła, tak samo jak McGonagall, która wyraźnie zbladła. Gdy Dumbledore dostał w swoje ręce świstek papieru, powiedział na cały głos, coś czego nikt się nie spodziewał.

-Jeśli ktokolwiek wie, gdzie się znajduje Harry Potter, to przekażcie mu, że jest czwartym uczestnikiem i ma czas na wstawienie się w Hogwarcie do 23 listopada, inaczej jego magia zniknie.

            Po tym oświadczeniu wszyscy rozeszli się, a tematem na najbliższe tygodnie był zaginiony przed laty Chłopiec Który Przeżył. Młodszy Malfoy wiedział już wtedy, że został wpakowany w niezłe bagno i musi się jakoś z niego wydostać. Dlatego jeszcze tej samej nocy grono osób spotkało się we francuskiej rezydencji, na poważną naradę.

Nie ma to jak być Malfoy'em.Where stories live. Discover now