60.

6.1K 231 101
                                    

S: Co jesteś?! - odpowiedział, a raczej krzyknął zdziwiony chłopak, szerzej otwierając oczy. Cóż nawet nie spodziewałam się innej reakcji. Nagle usłyszałam krzyk z dochodzący z kuchni.

J: O mój Boże, nie wierzę! - krzyknął uradowany Jin. Brunet razu podszedł do mnie, po czym mocno mnie przytulił na co nawet nie zdąrzyłam zareagować. Mimo to odwzajemniłam uścisk.

JK: Jej Jin bedziecie mieć wnuki, cieszysz się ? - zaśmiał się, klepiąc Jina po ramieniu.

J: Co ty tam mówisz? - spytał, odsuwajac się ode mnie, spoglądając na młodszego.

JK: Nic nic. - zaśmiał się pod nosem, odchodząc na bok.

JH: Nie no gratulacje. Ale już mówię, że będę tu najlepszym wujkiem tego bobasa. - zaśmiał się brunet, po czym obejmuj mnie ramieniem, pokazując na siebie palcem, uśmiechając się szeroko.

S: Ale jak to w ciąży? - spytał ponownie zdziwony po chwili po chwili blokady.

JM: O Suga się odciął. - zaśmiał się oparty o fotel.

Ja: Tak Yoongi jestem w ciąży, też jeszcze jestem w szoku. Yoongi proszę tylko nie badz zły o to.. ja wiem, że może ci się to nie podobać..., ale to twoje zdanie i uszanuje to. - wytłumaczyłam, patrząc na zmieszaną minę Yoongiego.

S: Nie powiedziałem, że jestem zły. Jestem bardziej zdzwiony, jestem po prostu w szoku. - dodał spokojniej, drapiąc się po głowie.

Ja: Jak my wszyscy. Damy sobie rade z Taehyungiem, nie musisz się martwić. - uśmiechnęłam się, chwytając za rękę bruneta.

S: Wierze w to, ale ja też nie zostawię ciebie z tym samej. Jestem twoim bratem i powiniem cię wzpierać.- w końcu na jego twarzy pokazał się mały uśmiech- Chodź tu. - dodał, obejmując mnie mocno, bez wachania odwzajemniłam uścisk. Poczułam ulgę, wiedząc, że mam wsparcie u osób na których mi zależy. - Ale liczę, że będzie to jednak chłopak. - rzucił na co roześmialiśmy się.

V: Też na to liczę. - wtrącił się, śmiejąc

Ja: A się jeszcze kurde zdziwicie. - odparłam, drocząc się z nimi

RM: Na nas też zawsze możecie liczyć. - odparł, po chwili blondyn, klepiąc bruneta po ramieniu.

V: Wiemy to. I dziękujemy za zrozumienie.

JK: Ogólnie to tak myślę.. zawsze po tobie cisnąłem, ale teraz jak jesteś w ciąży to chyba mi nie wypada. - zaśmiał się w moją stronę, z założonymi rekoma.

Ja: Bardzo śmieszne. Ale dobrze, że ja nadal mogę po tobie cisnąć. - zaśmiałam się pokazując mu język.

JK: Poczekajmy, aż będziesz gruba, wtedy zobaczymy. - zaśmialiśmy się, na co uderzyłam chłopaka w ramię.

...

Ja: Dokąd jedziemy? - spytałam po chwili ciszy, kiedyś siedzieliśmy w samochodzie. Tae był zajęty kierowaniem, a ja patrzyłam na mijający nas krajobraz lasu. Był wieczór, a na dworze było już ciemno.

V: Mówiłem, że nie będę ci mówić gdzie jedziemy. - odparł, spoglądając na mnie, uśmiechając się.

Ja: Ale wiesz, że ja tak nie lubie. - zaśmiałam się

V: Jeszcze kawałek bedziemy na miejscu, za chwilę pewnie i tak się domyślisz gdzie jesteśmy. - rzucił, cały czas patrząc na drogę.

Minęło nie całe dziesięć minut, a poznałam już miejsce do którego ponownie zmierzaliśmy. Rozpoznałam tą samą, piaskowa drogę przez las, a po chwili znaleźliśmy się na znanym mi piaskowym parkingu. Znajdowalismy się nad tym samym jeziorem z drewnianym pomostem nad którym byliśmy kilka tygodni temu.

Kiedy zaparkowaliśmy, wyszłam z samochodu i zrobiłam parę kroków do przodu. Rozejrzałam się dookoła. Szczerze ucieszyłam się kiedy mogłam ponownie zobaczyć to miejsce. Nie wiedziałam dlaczego, ale bardzo lubiłam tu przebywać, to miejscem było po prostu piękne. Zwłaszcza teraz kiedy na dwodze panował mrok, a cały pomost był oświetlony lampami, wyglądało to jeszcze bajeczniej, dodawało to uroku temu miejscu.

V: Chodź. - odparł brunet, wyciągając w moją stronę rękę. Bsz wachania chwyciłam jego dłoń, a już po chwili zaczął ciągnąć mnie w stronę jeziora i drewnianego pomostu.

Ja: Cały czas tu pięknie. Tak jak zapamiętałam. - rzuciłam wchodząc na drewniane molo. Szybkim krokiem ruszyłam na sam koniec zostawiając chłopaka w tyle i podeszłam do barierki, wychylającą się, aby zobaczyć te same pływające rybki co zawsze. Uśmiechnęłam się sama do siebie, widząc jak dużo pływało ich blisko tym razem.

Ja: Taehyung chodź zobacz. - rzuciłam, odwracając się do tyłu w stronę chłopaka. Jednak kiedy ujrzałam chłopaka, wstrzymałam oddech.

Ja: Tae.. co ty robisz? - spytałam lekko zdziwiona i zmieszana, widząc klęczącego przede mną chłopaka. Ten od razu uśmiechnął się.

V: Pamiętasz co ci ostatnio obiecałem? - spytał, po czym po chwili wyciągnął z kieszeni małeczarne pudełeczko. Odebrało mi kompletnie mowę. Po chwili kontynuował - Obiecałaś mi, że zostaniesz... I jesteś, a ja obiecałem ci, że zrobie to ponownie. I nie kłamałem. - wytłumaczył śmiejąc się z mojej reakcji , po czym otworzył delikatnie pudełeczko ukazując w nim mały srebrny pierscionek. Tak piękny i skromny za jednym razem.

V: Po tym wszystkim co musiałaś przeze mnie wycierpiec, ile przeszłaś i ile wytrwałaś, zasługujesz na to szczęście. Mimo to zamiast mnie zostawić i odejść trzaskając drzwiami jak to lubisz robić, zostałaś że mną... - zaśmiałam się na te słowa - Nie spotkałem jeszcze tak silnej dziewczyny. - przerwał, patrzac mi głębokow oczy. Słuchając tych słów czułam jak kompletnie gubie się w jego oczach. - Chce być dla ciebie jak najlepszym mężem i jak najlepszym ojcem dla naszego dziecka. - dodał, posyłając mi swój ciepły uśmiech.

V: Pamiętasz naszą rozmowę kiedy zgodziłaś się zostać moją dziewczyną? - spytał uśmiechając się. Kiwnęłam głową na tak uśmiechając się.

V: A więc.. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym złoczyńcom na świecie i wyjdziesz za mnie? - spytał powoli, cały czas patrzac mi głęboko w oczy. Poczułam jak ciepło rozpala mnie od środka, a serce jakby momentalnie szybciej zabiło. Patrząc w jego oczy, po tych słowach poczułam jakby przeszedł mnie dreszcz. Poczułam jak do oczu napływają mi pierwsze łzy. Uśmiechnęłam się szeroko.

Ja: Tak, wyjdę za ciebie. - odpowiedziałam krótko kiwając głową, nie wstrzymując już łez.

Na twarzy bruneta zawitał ogromny uśmiech, pokazując szereg białych zębów. Po chwili brunet chwycił moją dłoń, po czym wsunął na mój palec srebrny pierscionek. Po tym od razu wstał, po czym mocno przyciągnął mnie do siebie, zamykając w szczelnym uścisku. Od razu objęłam chłopaka oddając mu tym samym, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Nie potrafiłam opisać szczęścia jakie czułam. Wiedziałam jednak, że niczego innego mi już nie brakuje.

☆♥︎☆
Witajcie kochani, przepraszam bardzo, że tak późno nie wstawiam rozdziału, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przepraszam za błędy jeśli się pojawiły chociażmam nadzieję, że ich nie było. Jak zawsze pamiętajcie o gwiazdkowaniu i komentowaniu. Do następnego! ♡

PORWANA / BTS 18+Where stories live. Discover now