53.

6.5K 224 56
                                    

Ja: Kochanie. - rzuciłam po raz kolejny do bruneta, który krążył po pomieszczeniu próbując wykąbinowac coś, aby się stąd wydostać. W porównaniu do mnie chłopak bym zdeterninowany i widać było, że odzyskał część sił.

Kiedy widział, że nie będzie w stanie rozwalić solidnych metalowych drzwi, od razu sobie odpuścił. Podszedł
jednak do okna, wszedł na jakąś beczkę, aby do niego dosięgnąć i zaczął szarpać sie z klamką, która jednak ani drgnęła.

Ja: Taehyung, próbowałam już. Nic z tego. - rzuciłam, widząc poczynania bruneta.

V: Kochanie nie uraz się, ale chyba jest różnica jak zrobię to ja niż ty. - odpowiedział, spoglądając na mnie dalej próbując otworzyć okno.

Ja: No w sumie tak. - Zgodziłam się z powrotem opierając się zrezygnowana o ścianę

V: Nosz kurwa. Co za gówno. - krzyknął, uderzając ręką. - Nawet jeśli wybije szybę to i tak w oknie jest krata... nie ma chuja musimy się stąd wydostać jak najszybciej. - jeszcze chwilę chłopak siłował się z otwarciem okna, kiedy usłyszeliśmy hałas z drugiej strony drzwi. Ktoś przesunął zasuwę i odkluczył drzwi.

Od razu spojrzeliśmy w tamtą stronę, wstałam z zimnej podłogi. Brunet natychmiast zeskoczył z beczki i podszedł bliżej mnie.

SUGA POV.

RM: Dobra. Podsumowując. - zaczął. Wszyscy staliśmy dookoła oświetlonego stołu, na którym była rozłożona mapa i inne papiery - Z tego co nam powiedział ten koles. Cała baza tego Jiyounga leży tu. - pokazał na mapie punkt, zaznaczajac go flamastrem. - Na północnej części miasta, oddalona od niego o conajmniej 20 km. Jednak. - przerwał, spoglądając na nas. - Jednak powiedział, że wszystkich zakładników nigdy nie trzymał w głównej bazie.. tylko trzymał ich tu w drugim ukrytym miejscu, na jednej ze sowich posiadłości - pokazał kolejny punkt na mapie, jednak w dosłownie innym miejscu.

W: A co za tym idzie.. To, że jest duża szansa, że to drugie miejsce nie bedzie tak dobrze chronione i bedziemy mieć większe szanse dostania się do środka. I jeśli faktycznie tam są.. mamy naprawde duże szanse. Być może będzie to na zasadzie, wchodzimy, robimy zadyme i wychodzimy. - wytlumaczył, na co zaśmiałem się pod nosem.

JH: Skąd mamy pewność, że napewno oni tam będą? - spytał, opierając sie o stół

S: Nie mamy stuprocentowej pewnosci, ale to co ten koles powiedział, wydaję się w miare realne i sensowne, pracował dla niego, więc wie jak to wszystko tam działa. I jeśli mówił prawdę co do miejsca, gdzie znajduje sie Luna z Tae, to mamy duże ułatwienie. - dodałem, zakładając rece na piersi.

JM: W takim razie jedyne co nam zostaje to ustalenie dokladnie planu. - rzucił

RM: Dokładnie i już nawet mam jeden. - odpowiedział - Wonho? Jak dobrze radzisz sobie ze snajperowaniem?

W: To moja specjalność. Dużo w wojsku się nauczyłem. Te lata w wojsku bardzo się przydały. - zaśmiał się

RM: Świetnie w takim razie reszta to pikuś. Weźniesz ze sobą Jungkooka, jemu też w miare dobrze idzie obcowanie ze snajperką. - rzucił na co młodszy kiwnął głową. - Taehyungowi też zawsze to szło dobrze, jednakże jest jak jest, on nam nie pomoże. Skoro mamy już wszystko możemy zabierać się do działania. - dodał, na co kiwnęliśmy głowami.

LUNA POV.

Widziałam jak Taehyung poraz kolejny otrzymywał ciosy. Trzymany przez dwóch mężczyzn nie był w stanie się uwolnić i mimo siłowania, nie miał szans. Nie mogłam na to patrzeć, chciałam podbiec do stojących po drugiej stronie pomieszczenia mężczyzn i coś zrobić, jednak nie mogłam. Po raz kolejny Jiyoung podszedł to trzymanego chłopaka i poraz kolejny wymierzył w niego cios. Brunet jedynie wydał z siebie jęk i gdyby nie był trzymany przez mężczyzn po obu stronach, już dawno upadły na ziemię.

PORWANA / BTS 18+Where stories live. Discover now