39.

9.8K 297 317
                                    

Rozdział zawiera scene 18+
ㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡㅡ

Po jakieś pół godzinnej jeździe Seoulskimi ulicami znaleźliśmy się na dużym moście nad ogromną rzeką Han. Widok był piękny, gwiaździste niebo odbijało się na tafli rzeki, ruch o tej godzinie na ulicach był bardzo mały, niemal idealny czas na przejażdżkę rowerem. Jechaliśmy szerokim chodnikiem wzdłuż mostu. Kiedy znaleźliśmy się mniej więcej na środku, zatrzymaliśmy się.

Ja: Czemu tu przyjechaliśmy? - spytałam zchodząc z roweru. Podeszłam do barierki, rozglądając się dookoła.

V: Kiedyś jak miałem złe dni, albo coś leżało mi na sercu, zawsze tu przejeżdżałem i zawsze o późnej godzinie. - podszedł do mnie i objął mnie w tali, przyciągając do siebie. - Wtedy jest tu bardzo mały ruch, nie ma praktycznie żadnych przechodniów. Jest poprostu spokój... Wiesz co trzeba zrobić kiedy coś nas męczy? Trzeba wykrzyczeć na głos światu to co mamy do powiedzenia i co nam leży na sercu. To pomaga. Krzycz. - zwrócił się do mnie. Spojrzał na mnie z uśmiechem

Ja: Co? - zaśmiałam się

V: No co? Poprostu krzycz. Nikogo nie ma, nikt nie będzie cie słyszeć. Spójrz na rzekę i wykrzycz to co zawsze chciałaś a nie mogłaś. Nie duś tego w sobie. - odparł. Zastanowiłam się chwilę, spoglądając w stronę jeziora. Może faktycznie to pomoże?

Ja: No dobrze, ale ty też spróbujesz - spojrzałam na bruneta.

V: Dobrze. - odparł z uśmiechem, po czym odsunął się ode mnie i stanął obok.

Rozejrzałam się dookoła i kiedy byłam pewna, że nikogo nie ma, wzięłam głęboki wdech. Spojrzałam przed siebie.

Ja: Mamo! Tato! - przerwałam. - Mam nadzieję, że to usłyszycie! Bardzo mi was brakuje! - ... - Ale spokojnie, nie poddaje, ide do przodu, tak bardzo żałuję, że nie możecie widziec tego jak się staram! Kocham was bardzo! - ... - I wiedzcie, że jestem teraz szczęśliwa! - zaszkliły mi się oczy. - Mam przy sobie najważniejszą osobę na świecie. - spojrzałam na bruneta, stał niedaleko i patrzył na mnie. - Jestem pewna, że wam by się spodobał! Tęsknię za wami, ale wiem, że napewno nie dzieje się wam nic złego i, że jesteście w lepszym świecie!

Przerwałam. Faktycznie w jakis sposób poczułam ulgę. Nie chciałam jeszcze przerywać.

Ja: Chan! Tak bardzo nienawidzę cie za to co mi zrobiłeś! I choćbym chciała ci wybaczyć to nie potrafię! - przerwałam - I wiesz co? Mam nadzieję, że pamiątka po dzisiejszym kopniaku w krocze zostanie ci na długo! - zaśmiałam się krzycząc te słowa. Usłyszałam też śmiech bruneta.

Ja: Minji! Mam nadzieję, że idzie ci dobrze studiowanie w Japonii. Pamiętam jak zawsze o tym marzyłaś. Jestem dumna z tego, że Ci się udało. Ale tęsknię za tobą! I mam nadzieję, że w końcu się do mnie odezwiesz! - krzyknąłem ostatni raz.

Kiedy skończyłam, poczułam naprawdę ulgę. Poczułam jakby to co ciągle dusiłam w sobie i co mnie męczyło w końcu ze mnie wyleciało i dało mi spokój. Byłam zdziwiona tym, że tak dobrze się po tym poczułam. Uśmiechnęłam się

V: Lepiej? - spytał podchodząc. Polowałam głowa na "tak"

Ja: Teraz ty. - pisałam mu uśmiech

V: Ja? - zaśmiał się

Ja: Tak, obiecałes. - uśmiechałam się

V: No dobrze. - chłopak odszedł do barierki, po czym spojrzał na przed siebie.

V: Jungkook proszę przestań zostawiać swoje brudne bokserki na oralce w łazience to jest naprawdę nie fajne! A ty Jimin! Proszę cię nie gotuj już więcej! - po tych słowach zamawialiśmy się oboje

PORWANA / BTS 18+Where stories live. Discover now