3.

30.1K 620 788
                                    

JM: Zaczekaj. Nie wiedziałem, że moja bluza będzie aż tak dobrze na tobie leżeć. - jedna ręką zaczął gładzić mój policzek.

JA: Zostaw mnie. - zaczęłam, próbując się uwolnić.

JM: Czemu jesteś taka agresywana. - rzucił.

JA: Nie dotykaj mnie! - próbowałam go odepchnąć, jednak niezbyt mi to wychodziło.

JM: Dobra dobra, co się tak spinasz. - rzucił przewracając oczami, odsuwając się ode mnie.

J: Obiad! - usłyszałam krzyk Jina.

Kiedy chłopak odsunął się ode mnie, wyminęłam go i wyszłam z pokoju. Zbiegłam szybko na dół, robiąc głośny hałas. Od razu wparowałam do kuchni, na co inni na mnie spojrzeli. Po chwili do kuchni wszedł Jimin, od razu krzywo na niego spojrzałam.

JH: Co jest? - spytał.

JM: Ja nic nie wiem. - spojrzałam na niego. Ty kłamliwy rudzielcu - pomyślałam

RM: Siadasz obok mnie. - rozkazał, patrząc na mnie. Ah super, czyli teraz tak to będzie wyglądać.

Zrobiłam to co kazał. Po chwili wszyscy zaczęli jeść. Po chwili zastanowienia też to uczniłam. Ja jednak w porównaniu do innych nie zjadłam dużo, nie miałam ochoty.
Po obiedzie każdy zajął się sobą, a część wróciła do swoich pokoi.

Przechodzący obok mnie Jimin spojrzał na mnie poruszając znacząco brwiami, mijając mnie, po czym ruszył dalej.

Prawie zachłysnęłam się powietrzem..
...

Nastał wieczór. Cały dzień przesiedziałam zamknięta w pokoju kiedy reszta siedziała na dole i czymś się zajmowała. Bałam się wyjść, jendak chciało mi się pić. Odważyłam się i wyszłam z pokoju, ruszając w stronę schodów.

Kiedy byłam na dole, usłyszałam rozmowy i śmiechy innych domowników. Zajrzałam do salonu. Okazało się, że wszyscy zrobili sobie małe posiedzenie z alkoholem. Widziałam, że każdy miał już wypite. Byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli. Skorzystałam z okazji i wyszłam na korytarz. Mam szansę się stąd wydostać.

Podeszłam do głównych drzwi wyjściowych i pociągnęłam za klamkę. Te okazały się być zamknięte. Zacząłem szukać klucza w szafce, który po chwili szukania znalazłam. Podeszłam do drzwi i je odkluczyłam. Już miałam wyjść kiedy usłyszałam głos. Odwróciłam się.

JK: Co ty robisz? - spytał lekko podpity Jungkook, spoglądając na mnie.

Ja: Yy.. Ja nic. - odezwałam się cofając.

V: Co jest? - nagle do pomieszczenia wszedł Taehyung w nic nie lepszym stanie.

To była moja jedyna szansa. Otworzyłam drzwi i wybiegłem z budynku.

JK: Wracaj!

Krzyczeli. Biegłam przed siebie i wybiegłem przez bramę na ulicę. Dopiero wtedy zorientowałam się, że mieszkają na samym obrzeżu miasta. Przecież tu nic nie ma! Ruszyłam przed siebie. Ledwo zdąrzyłam przebiec parę metrów, a poczułam czyjeś ręce łapiące mnie w tali. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć.

Ja: Pomocy! Puść mnie idioto! - krzyczałam zdenerowana.

JK: Nie krzycz! - krzyknął, zakrywając ręką moje usta

Po chwili obok znalazł się V. Od razu zaczęli ciągnąć mnie w stronę domu. Wyrywałam się, jednak nic to nie dało. Ja nie chce tam wracać! Nie do tych debili.

Kiedy znaleźliśmy się w domu, poszliśmy do salonu, gdzie znajdowała się reszta. Jungkook puścił mnie i popchnął, przez co wylądowałam omal nie wylądowałam na podłodze.

RM: Co jest? - spytał lider wstając z kanapy

JK: Ta laska próbowała uciec.

RM: Kurwa mówiłem coś. Teraz tylko pogorszyłaś swoją sytuację! Ja cie nauczę słuchania. - warknął, po czym podszedł do mnie, pociągnął za rękę.

Ja: Puszczaj! To boli. - krzyczałam, jednak ten nie zwracał na to uwagi. Po chwili chwycił mnie za kołnierz przyciągając do siebie. Poczułam bijący od niego zapach alkoholu.

Ja: Zostaw mnie! - próbowałam się odsunąć, jednak ten ani drgnął. Zaczęłam krzyczeć.

Rm: Miałaś się słuchać! Czego nie rozumiesz? - warknął, potrząsając mną. - Chciałem być miły, ale widocznie nie potrafisz tego zrozumieć.

Ja: Zostaw mnie! - krzyczałam, próbując się wyrwać.

Po chwili szarpaniny udało mi się uwolnić z uscisku, jednak chłopak odepchnął mnie z dużą siłą, przez co uderzyłam ciałem o podłogę. Wydałam z siebie jedynie jęk.

J: Co ty robisz? Starczy tego! - krzyknął, zdenerwowany starszy.

V: Wszystko ok? - spytał, podchodząc.

Jakim cudem oni tak nagle wytrzeźwieli? Nic nie odpowiedziałam. Odepchnęłam chłopaka od siebie, po czym wbiegłam na górę, wchodząc do łazienki. Zamknęłam drzwi, po czym usiadłam gdzieś w kącie.

Na nowo zaczęłam płakać. Dlaczego? Co ja takiego zrobiłam?
Dlaczego moje życie jest takie. Czemu mnie to spotyka, zwłaszcza teraz kiedy w końcu zaczęłam normlanie żyć. Czym sobie na to zasłużyłam.
Nim się zorientowałam nastał wieczór. Przez resztę dnia siedziałam zamknięta w pokoju.

PORWANA / BTS 18+Kde žijí příběhy. Začni objevovat