67.

4.6K 184 16
                                    

Kilka dni później...

Był dość ładny, choć trochę chłodny dzień. Jako, że nie padał deszcz, a na dworze był sprzyjający wiatr, poszłam powiesić zrobione wcześniej pranie. Było południe, a ja tradycyjnie byłam sama w domu. Chyba nie musze poraz kolejny tłumaczyć dlaczego i co robią chłopacy, że ich nie było. Ostatnio coraz częściej nie było ich w domu.. albo wracali na chwile i po chwili znowu wychodzili, albo sami mijali się drzwiach. Dziś nawet na obiad ich nie będzie. Ale co mogłam na to poradzić?

W dodatku jeszcze zamówione przeze mnie i przez Minji łóżeczko jest do odebrania. Ciekawe kiedy któryś z nich znajdzie czas, żeby ze mną po nie jechać. Zdecydowałam się zadzwonić do Tae, jednocześnie skontroluję trochę sytuację.

V: Halo kochanie, coś sie stało, że dzownisz?

Ja: Chciałam się dowiedzieć, kiedy będziesz w domu albo któryś z chłopaków?

V: No nam zejdzie jeszcze pare godzin, nie wiem jak Namjoon i Jin, a czemu pytasz?

Ja: Boo łóżeczko jest do odebrania w sklepie.

V: Cholera naprawde dzisiaj musieli?

Ja: Nie ja wybierałam termin..

V: Dobrze spokojnie, postaram sie być szybciej, wrazie co Jhope powinien być też niedługo, może szybciej.

Ja: No dobrze wrazie co zadzownie, że przyjade jutro.

V: A teraz kończę, nie mogę zbytnio rozmawiać, pogadamy w domu, pa.

Westchnęłam cicho, przerwacając oczami. To co mam teraz robić? Chyba nie miałam już żadnych planów, dlatego zadzowniłam do Minji. Jako, że dziewczyna też nie miała planów już po nie całej godzinie była u mnie. Razem spędzony czas napewno szybciej zleci. I tak właśnie było, bo nim się zorientowałam przyjechała część chłopaków. Po chwili usłyszałyśmy otwieranie drzwi.

JM: Jesteśmy! - usłyszałam z korytarza. Już po chwili w salonie znalazła się reszta chłopaków.

JK: Hejj Minji! - odparł zaskoczony chłopak, uśmiechając się w stronę dziewczyny.

M: O Hej! - odpwiedziała z uśmiechem, w stronę chłopaka, machając mu. Po chwili lekko szturchnęłam dziewczynę, na co ta na mnie spojrzała.

Ja: No idź. - rzuciłam ciszej, pokazujac na Jungkooka. Dziewczyna chwilę się zastanawiała. - No idz, dalej. - zaśmiałam się, na co dziewczyna wstała i ruszyła w strone Jungkooka. Uśmiechnęłam się na ten widok. Nie musiałam na nich patrzeć, żeby wiedzieć, że mają się ku sobie.

Nie czekaja w dłużej razem z Tae pojechaliśmy do sklepu odebrać zamówienie. Po ponad godzinie byliśmy już z powrotem w domu z łóżeczkiem i kilkoma innymi rzeczami. W salonie zastaliśmy resztę.

V: Jhopa jeszcze nie ma? - spytał, zauważając, brak chłopaka.

S: Nie wrócił jeszcze. - rzucił, zakładając ręce na piersi.

J: Nie ma go dość długo. - odpowiedział, opierając się o blat.

RM: W dodatku nie odbiera telefonu. - odparł, przecierając ręką twarz.

Po niecałych kolejnych dziesięciu minutach czekania, usłyszeliśmy otwieranie drzwi i hałas dobiegający z korytarza. Pierwszy zerwał się Jimin.

JM: Stary co ci się stało? - spytał dość wystraszony. Po chwili oboje weszli do salonu. Wszyscy zdezorientowani i spojrzeliśmy na bruneta.

Kiedy zauważyłam Jhopa przerażona otworzyłam szerzej oczy. Chłopak miał całą poobijaną dwarz, już z daleka było widać jego rozciętą wargę, opuchnięte oko, a z rozbitego nosa nadal sączyła się krew. Chłopak był bardzo zmarnowany.

PORWANA / BTS 18+Where stories live. Discover now