72.

3.5K 119 60
                                    

Kilka miesięcy później...

Minęło sporo czasu, a ja byłam coraz bliżej końca ciąży. A co za tym szło, większe męczenie się co coraz bardziej zaczynało mnie irytować. Nie wiele mi zostało przez co zaczynałam się trochę stosować tym jak to będzie wygladać. Dzień ten minął spokojniej niż zawsze. Minęła jesień, zima... powoli nastała wiosna. To zdecydowanie moja ulubiona część roku. Wszystko powoli wraca do życia, dzięki czemu człowiek odczuwa ulgę. Tak było i ze mną. Kiedy wchodziłam na dół po schodach do salonu, usłyszałam dźwięk pianina. Nie musiałam się zastanawiać kto to, bo dobrze wiedziałam. Kiedy zeszłam do salonu, zauważyłam grającego Yoongiego siedzącego przy pianinie, bez wahania podeszłam do chłopaka.

Ja: Co robisz? W sumie głupie pytanie. - spytałam chłopaka, na co się zaśmiałam po chwili. Chłopak odwrócił się

S: Nie zaprzecze. - parsknął pod nosem. - Usiądź. - rzucił. Bez wahania zajęłam miejsce obok chłopaka na taborecie. - Za chwilę to się tu nie zmieścisz. - zaśmiał się na mój widok.

Ja: Nie uczono cie że nie śmieję się z kobiet w ciąży? - spytałam, patrzac na niego.

S: Hm.. nie. - rzucił, na co się zaśmiałam. Chłopak po chwili zaczął grać jakąś poerwsza lepszą melodię.

Ja: Dawno nie grałam, ale tobie jakoś lepiej to wychodzi. - odparłam, opierając głowę na ramieniu chłopaka.

S: Mowisz? - spytał

Ja: Tak, nie przeszkadzaj sobie udawaj, że mnie nie ma obok. -

S: Przecież mi nie przeszkadzasz. - odparł w moją stronę nie przestając grać.

I tam minęło pare minut. Chłopak grał, a ja siedziałam obok, wsłuchana w dźwięki melodii, przymknęłam oczy.

Ja: Wiesz.. ostatnio gadaliśmy z Tae na temat ślubu. - odparłam po chwili.

S: I co w związku z tym? - spytał

Ja: Chciałam wiedzieć co o tym sądzisz.

S: Jeżeli tego chcecie i uwazacie, że to ten czas, to ja nie mam nic przeciwko. To wasze życie, to ty masz być szczęśliwa. - odparł, patrząc na mnie, nie przestawając grać.

Ja: Masz rację. - przyznałam.

S: A jak podoba ci się nowy dom? - spytał, spoglądając na mnie

Ja: Jest piękny, nie mogłam sobie wyobrazić lepszego. - rzuciłam. Kilka tygodni temu razem z Tae znaleźliśmy nieduży dom jednorodziny z kawałkiem podwórka na obrzeżu miasta, po parku dniach Tae kupił go nie mówiąc mi wcześniej o tym.

S: Taehyung szukał mieszkania, od kiedy powiedzieliście, że się wyprowadzicie. Tak naprawde to kwestia kilku dni, bo wszystko juz wyremontowane, tylko czekać aż mała się zjawi. - odpwiedział

Ja: To prawda. - potwierdziłam. Do ostatecznego terminu narodzin został mi tydzień.

Tak naprawde mimo tego czułam się naprawdę dobrze i mogłabym tak ponosić małą jeszcze pare dni. Ale tak jak mówiliśmy do nowego domu przeprowadzimy się dopiero jak urodzę, a dziecko przyjdzie na świat. Ostatnie kilka tygodni spędziliśmy w nowym domu na małych remontach i odświeżeniu domu, abysmy mogliby wejść i od razu tam zamieszkać. W końcu od kilku tygodni byłam spokojniejsza o dziecko jak i przyszłość. Nie potrzebowałam niczego innego, mogłam jedynie jeszcze czekać.

...

Mijał kolejny dzień. Nie ukrywałam jednak że z rana miałam jakieś lekkie skurcze, co prawda nie było to nic strasznego skoro na dniach miałam rodzić, nie chciałam jednak panikować i starałam się jakos funkcjonować. Sprzątałam po śniadaniu, kiedy do domu przyjechał Tae wraz z Sugą. Mieliśmy jechać na ostatnie zakupy do nowego domu do pokoju dziecka. Usłyszałam wchodzących do domu chłopaków, chciałam ruszyć w tamtą strone, jednak w tym momencie poczułam ogromny skurcz, przez co niekontrolowanie zgięłam się w pół chwytając się blatu.

Ja: O chuj. - wydusiłam z siebie zginając się. Znowu poczułam ogromny skurcz, od razu jękłam z bólu. Próbowałam unormować oddech.- Tae!

V: Co się stało? - po chwili w kuchni zjawił się spanikowany brunet.

Ja: Ja rodze. - rzuciłam lekko zestresowana, wyginajac się czując kolejny skurcz, przez co nie mogłam się wyprostować.

V: Co robisz?! - krzyknął spanikowany chłopak, jakby nie zrozumiał co się dzieję.

Ja: Kurwa rodzę! - krzyknęłam, stekając z bólu. Tae od razu do mnie podszedł.

J: Kto rodzi?? - usłyszałam krzyk bruneta, który po chwili pojawił się w kuchni wraz z Sugą.

Ja: Bardzo śmieszne. - rzuciłam zdenerowana, próbując unormować oddech.

V: Ale że już? Miałaś termin na za dwa dni. - spytał zdezorientowamy.

Ja: Na jutro jełopie. - rzuciłam zdenerowana. Znlwu odczułam skurcz.

S: Trzeba jechać do szpitala. - rzucił.

V: Biegnę po samochod. - rzucił, po czym ruszył z miejsca, jednak Suga go zatrzymał.

S: Ty nie po samochód, tylko wyprowadz Lune, ja ide po samochód. - rzucił, po czym wybiegł na zewnątrz.

Ja: Jin, w pokoju mam torbę uszykowaną. - rzuciłam szybko do stojącego obok chłopaka.

Tae od razu chwycił mnie pod ramię, po czym wyszliśmy z domu. Od razu weszłam na tylnie siedzenie wraz z Tae, w między czasie jeszcze Jin przyniósł moją torbę i już po chwili ruszyliśmy w drogę do szpitala.

☆♥︎☆

Witam witam, znowu ja. Mam nadzieję, że nie macie mnie dość XD otóż jak pisałam poprzedniej notce, mam bardzo ważne info!

Otóż mam nadzieję, że pamiętacie o tym, że chciałam zacząć pisać opiwadnaie o I.M czyli Changkyunie i chłopakami z Monsta X? Otóż chciałabym wstawić pierwszy próbny rozdział aby zobaczyć czy się przyjmie. Dlatego mam pytanie czy chcecie abym wstawiła ten próbny rozdział i przeczytajcie te osoby co były chętne? Bardzo mi na nim zależy bo musze coś robić i pisać w przyszłości nie? XD jeśli bedzie dużo pozytywnych głosów to jeszcze dziś go wstawie.

PORWANA / BTS 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz