1

1.9K 56 21
                                    

Thomas

- Następnym razem uważaj co mówisz pierdolony geju!

Jak ja nienawidzę tego jebanego homofoba! Nic mu przecież nie robię, a on zawsze znajdzie pretekst żeby zacząć mnie poniżać lub co gorsza uderzyć!

Normalnie ta sytuacja nie miałyby miejsca gdyby nie zaczął się do mnie odzywać. Ja się tylko broniłem.

Szedłem sobie jak normlany człowiek a on zaczął się do mnie przypierdalać, więc mu powiedziałem kilka rzeczy zgodne z prawdą, a to że on się szybko denerwuje to nie moja wina.

- Stary, co ci się stało? - zapytał mój przyjaciel, Liam.

- Ten jebany idiota znowu miał do mnie problem i się trochę pobiliśmy.

- Nie możesz po prostu odpuścić?

- Chyba cię pojebało! Nie będę dawać sobą pomiatać! Niech Dylan się ogarnie, to nie jest moja wina!

- No już dobrze, spokojnie.

Byłem zły na Liam'a, że zaczął mi mówić takie głupoty. Rozumiem wszystko, ale bez przesady. Muszę bronić swój honor jak i honor wszystkich homo.

***

- Widzę, że będzie piękny siniak na policzku.

Znowu usłyszałem ten przeklęty głos.

- Zamknij mordę. - powiedziałem odwracając się do Dylana, który miał na twarzy swój zadziorny uśmieszek.

Gdyby nie był takim homofobem mógłbym z nim być. Jest przystojny, nie ukrywam tego, że nawet mi się podoba, ale no takiego idioty to jeszcze w życiu nie widziałem.

- Słuchaj, jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz to ta twoja piękna buźka będzie w bardziej opłakanym stanie.

- Oh, uważasz, że jestem piękny?

Tym razem na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek, a mina chłopaka od razu przeszła do zdenerwowania.

Nie minęła chwila a poczułem mocne uderzenie w ten sam policzek, o którym przed chwilą mówił. Długo nie czekając odpłaciłem mu się tym samym i w taki sposób przechodzę dzisiaj po raz kolejny bójkę z tym debilem.

Poczułem jak z mojego nosa zaczęła lecieć krew, ale nie przestawałem się bić z Dylanem. Każdy z nas używał całej swojej siły, a przynajmniej ja tak robiłem.

- Kurwa, Dylan! Bo go zabijesz!

Ktoś zaczął krzyczeć i odciągać chłopaka ode mnie. Kiedy mu się to udało zobaczyłem, że tym kimś był Brett. Kolejny homofob w szkole.

Spojrzałem na Dylana i musiałem przyznać, że nieźle go załatwiłem. Z nosa leciała mu krew i będzie miał limo pod okiem, a do tego wszystkiego ma rozwalony łuk brwiowy. Na ten widok aż się uśmiechnąłem.

- Co się tak uśmiechasz?

- Podziwiam swoje dzieło.

- Przestańcie już!

Tym razem odezwał się Liam, który nie wiadomo skąd się tu wziął.

Spojrzałem na niego, a on w tym czasie patrzył na Brett'a, który nie zaszczycił go nawet spojrzeniem.

Nie rozumiem jak Liam'owi może podobać się Brett. W sensie ja też lecę na hetero, no ale on jest homofobem! I to właśnie Brett najbardziej dokucza Liam'owi.

- Ten szmaciarz zaczął! - krzyknąłem.

- Co ty powiedziałeś?!

- Nie dość, że głupi to w dodatku głuchy.

Dylan znowu chciał się na mnie rzucić, ale Brett go mocno trzymał przez co chłopak nie miał jak tego zrobić.

- Dobra kurwa, idziemy stąd. - powiedział Dylan do przyjaciela i oboje poszli w swoją stronę.

- Widziałeś jak go załatwiłem? - zapytałem Liam'a.

Chłopak popatrzył na mnie w szoku i z politowaniem pokręcił głową.

- Nie wytrzymam z tobą człowieku. Jedziemy do mnie, trzeba cię opatrzyć.

- Przecież nic takiego mi się nie stało..

- Jedziemy i tyle.

Pokochać wroga // DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz