34

554 27 0
                                    

Dylan

Zostało kilka minut do przybycia wszystkich, których zaprosiłem. Trochę się niecierpliwie. Chciałbym już, żeby było po wszystkim. Od dwóch godzin przetwarzam wszystkie informację, których się dzisiaj dowiedziałem od Natalie, a później od Aarona. Jestem ciekaw czy się pozbierał.

Usłyszałem pukanie do drzwi, więc krzyknąłem, żeby weszli, bo wiedziałem, że to Minho, Brett, Brad i Liam. Weszli do środka. Przywitałem się ze wszystkimi i udaliśmy się do mojego pokoju. Tam najlepiej nam się myślało.

- Dobra, to co mamy? - zapytał Brett.

Powiedziałem im wszystko czego się dowiedziałem, a oni patrzyli na mnie z lekko otwartą buzią.

- To o tej dziewczynie mówił Thomas. - powiedział na głos Liam.

Spojrzałem na niego pytająco.

- Thomas mi i Bardowi powiedział dzisiaj, że spotkał cię z jakąś dziewczyną w parku. Chodziło mu o Natalie. - wyjaśnił, a Brad potwierdził. - Myśli, że jesteście w związku.

- Nie jesteśmy. Powiedziała tak, bo Adrien jej kazał.

Chwila ciszy sprawiła, że każdy zamknął się w swoim świecie.

- Ja jej tam nie ufam. - powiedział nagle Minho.

Spojrzałem na niego przechylając głowę na bok.

- Dlaczego? Mówiła wiarygodnie. - powiedziałem.

- Naprawdę myślisz, że tak po prostu by ci wszystko powiedziała? Z tego co mówiłeś wynika, że Adrien ma dużo władzy, więc nie jestem przekonany, aby Natalie tak po prostu wszystko wyjawiła. - wytłumaczył.

Reszta się z nim zgodziła, a ja wyszedłem na jakiegoś idiotę. Mogłem sam na to wpaść, ale najwidoczniej nie jestem aż tak mądry.

- Może masz rację. - powiedziałem cicho.

- Oczywiście, że mam. - powiedział dumnie skośnooki. - Masz ten adres Adriena?

Wyciągnąłem z kieszeni kartkę, którą dał mi Aaron. Była trochę pogniecona, ale dało się rozczytać.

- Co ci się stało w dłonie? - zapytał Brett chwytając mnie za dłoń, w której był adres.

Automatycznie spojrzałem na pobijane kostki.

- No..um...wiecie jaki jest Aaron. - powiedziałem zmieszany.

Wydawało mi się, że powinni spodziewać się tego, że się z nim pobiję, a raczej go pobiję. A patrzą na mnie zdziwieni. Nie rozumiem ich czasami.

- Dylan. - powiedział ostrzegawczo Brett.

- No co? On go tu sprowadził! To przez Aarona wszystko. - wykrzyczałem w ich stronę.

- CO?! - krzyknął Liam.

Wzrok wszystkich wraz z moim padł na niego.

- Wiedziałem, że z nim coś nie tak. - wytłumaczył. - Załatwiłeś go chociaż?

Pytanie skierował do mnie. Przytaknąłem głową uśmiechając się przy tym. 

- To dobrze. Inaczej ja bym musiał. - powiedział.

Uniosłem jedną brew do góry. Chciałem coś na ten temat powiedzieć, ale Brett mnie wyprzedził.

- Ty? - zapytał śmiejąc się przy tym.

Liam spojrzał na niego poważnym wzrokiem. Też wątpiłem w to, aby chłopak sobie poradził.

- Nie znasz mnie. - odpowiedział.

- Znam cię na tyle, żeby wiedzieć, że w walce wręcz jesteś słaby. 

- A chcesz się przekonać? 

Talbot przytaknął głową, a Liam szybko znalazł się przy nim. Chciał go zaatakować, ale Brett chwycił go za rękę i pociągnął w swoją stronę przez co młodszy wylądował na nim. Ich twarze dzieliły centymetry. Na policzkach Liama widniały rumieńce, a Brett się głupio uśmiechał.

- Przestańcie zachowywać się jak dzieci. - powiedział Minho.

- Ja uważam, że to było słodkie. - wtrącił Brad, a ja się z nim zgodziłem.

Z racji tego, że znajdowałem się najbliżej Brad'a przysunąłem się do niego jeszcze bardziej.

- Zakład, że za dwa tygodnie będą razem? - zapytałem szeptem, aby nikt nas nie usłyszał.

- Dobra, ale ja im daje tydzień. - odpowiedział też szeptem. - Przegrany spełnia jedno życzenie.

- Co tam mówicie? - wtrącił się Minho.

- Zgoda. - odpowiedziałem i się uśmiechnąłem.

Spojrzałem na Minho. Na jego twarzy malowała się widoczna zazdrość. Puściłem do niego oczko i powiedziałem, żeby nie wtrącał się w nie swoje sprawy.

Liam nadal czerwony na twarzy wrócił na swoje miejsce. Spojrzałem na swojego przyjaciela z uśmiechem. Cieszę się, że jest szczęśliwy. Popatrzyłem na Brad'a. Posłaliśmy sobie porozumiewawcze usmiechy.

- Hej, co to miało być? - zapytał Liam z pretensją w głosie.

- Nie wiem o co ci chodzi. - odpowiedział Brad.

***

Szliśmy pod adres, który podał mi Aaron. Miejsce było trochę daleko dlatego wzięliśmy samochód mojego taty. Brett miał prawo jazdy, więc to on prowadził.

- Wszystko okej? - zapytał Minho siedzący obok mnie na tylnich siedzeniach.

Popatrzyłem na niego i przytaknąłem z uśmiechem. Tęsknie za tatą i świadomość tego, że  już go nie zobaczę trochę mnie dobija, ale przeszłości nie zmienię.

- Przecież znajdziemy Thomasa. - powiedział Liam.

Minho chciał już coś powiedzieć, ale powstrzymałem go. Nie chcę, aby ludzie teraz mi współczuli. Niech się skupią na tym co mamy robić.

- Adrien nie jest przypadkiem bogaty? - zapytał Brett.

- No jest. - odpowiedziałem.

- No to Aaron podał ci fałszywy adres albo Adrien specjalnie kupił taką ruderę. - wyjaśnił.

Spojrzałem przez szybę i zmarszczyłem brwi. Nie wierzę, żeby Morgan tutaj zamieszkał razem z Thomasem. To miejsce wygląda jak jakaś speluna.

- Zabije go. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.

Naprawdę życie mu nie miłe skoro posunął się do takiego czynu. Dlaczego on chroni tego pierdolonego Adriena? Myślałem, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Pokochać wroga // DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz