8

917 41 2
                                    

Thomas

Dyrektor chciał ze mną rozmawiać. Nie mam pojęcia co złego zrobiłem, ale zmierzałem w stronę jego gabinetu powolnym krokiem.  Ostatnimi czasy często u niego bywam i nie mam pojęcia czego mogę się tym razem spodziewać.

Stałem przed drzwiami gabinetu i bałem się zapukać, ale nie mogę stać tu wieczność, więc w końcu muszę się wziąć w garść i tam wejść.

Zapukałem.

Wszedłem do środka i rozejrzałem się po pomieszczeniu. W dalszym ciągu nic się tutaj nie zmieniło, ale za każdym razem gdy tu jestem rozglądam się po nim uważnie.

Dyrektor siedział jak zwykle przy sowim biurku robiąc coś przy komputerze i chyba nie usłyszał tego jak tutaj wszedłem.

- Dzień dobry. - powiedziałem wreszcie i mężczyzna na mnie spojrzał.

Jego twarz jak zwykle wydawała się zmęczona, a przymknięte oczy to potwierdzały.

- Dzień dobry, Thomas. Usiądź, proszę.

Jak powiedział tak zrobiłem i czekałem niecierpliwie tego co chce mi powiedzieć.

Starałem się sobie przypomnieć jakieś moje ostatnie przewinienia, ale nic nie przychodziło mi na myśl. No może poza tymi bójkami z Dylanem, ale to nic takiego przecież.

- Chciałem cię poinformować, że Dylan został zawieszony w prawach ucznia. - powiedział dokładnie mnie obserwując.
- Na miesiąc. - dodał.

Uśmiech na mojej twarzy samoistnie się pojawił i nie potrafiłem go ukryć.

- Ale to nie wszystko.

Spojrzałem na niego pytająco i czekałem na to co zaraz miało wypłynąć z jego ust.

- Pamiętasz jak mówiłem, żebyś nie obnosił się z swoimi związkami na terenie szkoły? - zapytał.

- Tak, jasne.

Przez moment się nie odzywał, a w moim oczach pojawiły się strach przed tym, że ja też mogę być zawieszony za to, że całowałem się z Aaronem i wywołałem tym bójkę Dylana z moim chłopakiem.

- Przykro mi, ale musisz ponieść tego konsekwencje. Nie będą one jakieś wielkie, ale jednak będą.

Uff, na szczęście nie grozi mi zawieszenie.

- Za miesiąc, kiedy wróci Dylan, pomożesz mu nadrobić zaległości.

Chyba się przesłyszałem. Ja mam pomóc Dylanowi?!

- Proszę pana, ale mówił pan, że te konsekwencję nie będą duże. - powiedziałem drżącym głosem.

- I nie są, do widzenia.

To się nie może dziać naprawdę. To musi być jakiś koszmar.

***

- No stary, masz przejebane. - powiedział Liam, a Brad go poparł.

- Naprawdę? Nie wiedziałem.

Właśnie skończyłem opowiadać moim przyjaciołom o rozmowie z Dyrektorem. Spodziewałem się po nich jakiegoś wsparcia, a oni machnęli tylko na to ręką.

Poczułem jak ktoś czymś we mnie rzucił. Odwróciłem się żeby sprawdzić co za idiota to zrobił i zobaczyłem Brett'a.

Machnięciem ręki wskazał mi męską toaletę. Czego on może ode mnie chcieć?

Pokochać wroga // DylmasWhere stories live. Discover now