Liam
Kiedy Thomas wybiegł do łazienki, a zaraz po nim Dylan wziąłem nową butelkę alkoholu i zacząłem ją pić. Mimo, że wypiłem już dużą ilość alkoholu nadal nie czułem się jakoś bardzo pijany. A to dziwne, bo zawsze wystarcza mi kilka piw i już mi odpierdala.
Wstałem z podłogi i lekko się zachwiałem. Chyba jednak byłem trochę pijany. Usiadłem na kanapie i upiłem spory łyk alkoholu. Grając w te głupią grę dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy. Takich jak na przykład to, że Brett z Thomasem kiedyś się przyjaźnili. Dlaczego nic mi o tym nie powiedział? Właściwie Thomas mówi mi bardzo mało rzeczy o sobie. Nawet nie wiedziałem nic o tym Adrienie albo chociaż o Aaronie. Gdyby niespodziewanie się nie zjawili znowu w jego życiu nigdy by nic o tym zapewne nie wspomniał.
Wziąłem kolejnego łyka alkoholu. Dlaczego czułem się taki przygnębiony?
- Robi się z ciebie alkoholik. - usłyszałem głos Brett'a tuż obok mnie.
On też nie wyglądał na takiego pijanego jaki był przed chwilą. Albo ma mocną głowę, albo podobnie jak Thomas był przed chwilą wymiotować. Patrzyłem w jego oczy i nagle coś zrozumiałem.
On nigdy nie spojrzy na mnie inaczej niż co najwyżej na kolegę. Co z tego, że ostatnio oglądałem z nim zachód słońca? To dla niego pewnie nic nie znaczyło.
- Dlaczego wtedy chciałeś spędzić ze mną czas? - słowa wyszły z moich ust szybciej niż o nich pomyślałem.
Czekałem na odpowiedź. W międzyczasie chciałem znowu napić się alkoholu, ale chłopak wyrwał mi butelkę z ręki. Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na niego pytająco.
- Powiedz o co chodzi, a nie pijesz to gówno. To ci nie pomoże, kurwa.
Był zły. Ale dlaczego?
- Odpowiedz na moje pytanie. - odpowiedziałem zamiast tego.
- Jeżeli powiesz mi co się dzieje.
- A co cię to kurwa obchodzi? - uniosłem głos.
Teraz to ja byłem na niego wściekły. Jakim prawem robi wszystko tak żebym był na niego zły? O co mu kurwa chodzi.
- Bo mi na tobie zależy i nie chcę patrzeć jak jesteś smutny! - wykrzyczał.
Zamarłem. Wpatrywałem się w niego jak w obrazek.
- Co? - zapytałem.
Chłopak patrzył na mnie i nic się nie odzywał. Czekałem jak coś powie, ale chyba nie zamierzał. Nagle wstał i odszedł ode mnie. Śledziłem go wzrokiem. Kierował się do wyjścia. Nie wiedziałem czy iść za nim czy tu zostać.
- Idź idioto. - usłyszałem głos Minho.
Pokiwałem głową i wybiegłem z domu. Może to co teraz jest głupie i może będę tego żałować, ale jeśli nie spróbuję to się nie dowiem, prawda?
- Brett! - krzyknąłem głośno, gdy opuściłem willę.
Cały alkohol ze mnie wyparował. Krzyknąłem jeszcze kilka razy, ale chłopak nie reagował, a jestem pewien, że mnie słyszał. W końcu jakoś specjalnie daleko się nie znajduję.
Na dworze było już trochę zimno, a ja nie wziąłem ze sobą żadnej bluzy. Nic. Ale nie przejmowałem się tym. Pobiegłem za chłopakiem. Kiedy byłem już wystarczająco blisko powtórzyłem jego imię, a on w końcu się odwrócił i na mnie spojrzał.
- Co? Chcesz mnie wyśmiać? - zapytał zbyt agresywnie.
Odsunąłem się o krok od niego.
- Nie. Chcę tylko porozmawiać. - powiedziałem.
Przez chwilę po prostu staliśmy i patrzyliśmy na siebie. Chyba oboje nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
- Ja.. - zaczął. - Mówiłem prawdę.
Patrzyłem na niego i nie wiedziałem co odpowiedzieć. Ta informacja sprawiła, że jednocześnie chciałem skakać ze szczęścia i uciekać.
- Zależy ci na mnie? - zapytałem bardziej siebie niż jego.
Pokiwał lekko widocznie głową. Znowu się na niego zapatrzyłem, a po chwili uśmiechnąłem. Brett patrzył na mnie pytająca, a ja roześmiałem się na dobre.
- Tak, bardzo zabawne. - powiedział i zaczął odchodzić.
Złapałem go za rękę sprawiając, że się zatrzymał. Popatrzył na mnie jakby obrażony.
- Mi chyba też na tobie zależy. - przyznałem.
Chyba jestem w większym szoku niż Brett. Skąd nagle wzięło się we mnie tyle odwagi. Sekundę później poczułem jak Brett mnie całuję.
Kurwa.
Oddałem pocałunek zatracając się w nim całkowicie.
- Nawet jeśli teraz mówisz tak bo jesteś pijany to i tak sprawiłeś, że jestem teraz szczęśliwy. - powiedział odrywając się od moich ust.
Spojrzałem na niego z szerokim uśmiechem.
- Przez twoje wyznanie wytrzeźwiałem. - powiedział. - I mówiłem prawdę. Zależy mi na tobie, Brett. I to już od dawna.
I znowu mnie pocałował, a ja chciałem całować te usta do końca życia.
![](https://img.wattpad.com/cover/334351951-288-k202063.jpg)
CZYTASZ
Pokochać wroga // Dylmas
FanfictionMotyw hate-love, enemies to lover. Thomas nigdy nie ukrywał swojej orientacji seksualnej ani się jej nie wstydził. Był w wielu związkach, ale żaden mu się nie udał dlatego, że szukał prawdziwej miłości. W szkole ma swoje grono przyjaciół, które go w...