12

853 41 9
                                    

Thomas

Czułem się bardzo szczęśliwy. Wiem, że to pewnie dlatego, że wypiłem bardzo dużo alkoholu, ale ten czas, który spędziłem z Dylanem był taki normalny. Nawet miły.

Wiem też, że wygaduje dużo głupot, ale to nie moja wina.

Szedłem z Dylanem do domu Liam'a. Pewnie sam mógłbym pójść, ale wątpię żebym doszedł w jednym kawałku.

- Dlaczego to robisz? - zapytałem uśmiechając się.

- To znaczy? - zapytaj Dylan patrząc przed siebie.

Nadal z uśmiechem na twarzy patrzyłem na niego. Chciałabym, żeby był już taki zawsze. Żeby nie patrzył na mnie z odrazą przez to, że jestem gejem. Patrzy na mnie tak zbyt wiele ludzi. Chciałabym, żeby ktoś spojrzał na mnie jak na normalnego człowieka, który ma uczucia.

Niby mam Liam'a, Brad'a i Aarona, ale to coś innego. Oni też są innej orientacji, więc to logiczne, że nie mają prawa mnie obrażać tylko dlatego, że jestem homo.

- Dlaczego mnie odprowadzasz? I jesteś taki miły?

Dylan nadal szedł przed siebie i na mnie nie spojrzał. Wyglądał na takiego spokojnego.

- Jesteś pijany. Gdyby coś ci się stało po drodze do domu miałbym cię na sumieniu, bo razem spędziliśmy ostatnie kilka godzin.

Zrobiło mi się nawet miło. Już więcej się nie odzywałem tylko podobnie jak Dylan szedłem w stronę domu.

***

- Będę rzygać! - krzyknąłem i czym prędzej podbiegłem do jakichś krzaków.

- Fuj.

Tak jak kilka minut temu czułem się świetnie to teraz czułem się jak gówno.

Kiedy skończyłem wymiotować to usiadłem na ziemi opierając się plecami o jakiś mur.

- Nie chcę iść. - wybełkotałem.

- Thomas, zostało dosłownie kilkanaście metrów. Nie przesadzaj i chodź.

Spojrzałem na niego jak na idiotę i podkręciłem głową.

- Bo cię tu zostawię. - powiedział ostrzegawczo.

- Oboje wiemy, że tego nie zrobisz.

- Jesteś pewien? - zapytał unosząc jedną brew do góry.

- Jestem więcej niż pewien.

Patrzyliśmy na siebie kilka sekund po czym chłopak ruszył przed siebie. Patrzyłem jak się oddala i byłem ciekaw po jakim czasie zawróci.

Nie zawrócił.

Tego się nie spodziewałem.

Wiem, że muszę i tak iść do tego domu, ale kilka minut mnie nie zbawi.

***

Miałem się już podnosić, ale zauważyłem jak dwie osoby kierują się w moją stronę. Lekko się przestraszyłem. No bo kto mógłby o tej porze chcieć coś ode mnie.

- THOMAS! - usłyszałem bardzo głośny krzyk i wiedziałem, że mam przejebane.

Nie wierzę, że Dylan to zrobił.

Pokochać wroga // DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz