16

787 38 4
                                    

Thomas 

Zrobiłem to. Napisałem do pieprzonego Dylana a ten zaproponował mi spotkanie. Szczerze mówiąc jestem tym bardzo zaskoczony. Przecież odkąd pamiętam każdy nasz kontakt kończył się bójką. Do czasu. 

No właśnie, do czasu. W ciągu tych kilkunastu dni zmieniło się więcej niż przez całe moje życie.

Nie jestem pewien do czego zmierza nasza relacja, ale czuję, że nic dobrego z tego nie wyniknie.

Byłem już prawie gotowy na spotkanie z Dylanem. 

Stresuję się.

Chyba nie powinienem się stresować skoro to chłopak zaproponował spotkanie i chęć wyjaśnienia mi wszystkiego.

Wyszedłem z domu i wolnym krokiem szedłem do umówionego miejsca, czyli naszego słynnego parku, w którym najebałem się z brunetem.


***

Byłem na miejscu i czekałem na Dylana. Przyszedłem chwilę wcześniej mimo tego, że szedłem ślimaczym krokiem.  W oddali ujrzałem zbliżającego się chłopaka, który wyglądał jak siedem nieszczęść. Nie oceniam, ale taka prawda.

- Cześć. - przywitałem się z brunetem, a ten odpowiedział tym samym.

Przez chwilę patrzyliśmy się tylko na siebie po czym chłopak zaproponował abyśmy usiedli na ławce, więc tak też zrobiliśmy.

- Jak tam u ciebie? - próbowałem jakoś zacząć rozmowę, bo Dylan chyba nie zamierzał.

Wyglądał jakby się nad czymś bardzo zastanawiał, co sprawiało, że jeszcze bardziej się zestresowałem.

- Chyba nie najlepiej. - odpowiedział patrząc w ziemię.

- Ta, coś o tym wiem. - wymamrotałem odwracając wzrok od bruneta.

Nie wiem ile czasu minęło, ale było strasznie niezręcznie. Chciałem stąd iść.

- Noo, więc.. - zacząłem. 

Tym razem brunet na mnie spojrzał i wyglądał jakby w końcu był gotów na rozmowę.

- Thomas. Ostatnio wiele się zmieniło i myślę, że nie chcę już więcej przeżywać tego typu rzeczy. Nie przyjaźnimy się. - powiedział, a ja nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi.

- Nie rozumiem. 

- Chodzi o to, że było mniej problemów zanim zaczęliśmy się dogadywać. Nie chcę mieć z tobą kontaktu i tak zostałem wyrzucony ze szkoły przez twojego chłopaka. Nie chcę więcej problemów. Wystarczą mi moje. - skończył.

Po usłyszeniu słów od bruneta poczułem się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, a w serce trafiła strzała, ale nie ta od kupidyna.

 Nie wiem dlaczego to mnie tak zabolało, ale musiałem pozbyć się tego uczucia.

- Oh, no okej. - tylko tyle udało mi się powiedzieć.

Nie spodziewałem się, że ta rozmowa tak przebiegnie. Myślałem, że Dylan wyjaśni mi kilka rzeczy i to tyle. Nie wiedziałem, że od razu będzie chciał zrywać kontakt, który i tak nie był jakiś bardzo super.

Siedzieliśmy w ciszy przez dłuższą chwilę po czym się pożegnaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.


***

Wróciłem do domu przyjaciela jakąś godzinę później. Chciałem się gdzieś przejść i ułożyć sobie wszystko w głowie.

- I jak tam? - zapytał zaciekawiony Liam, a ja tylko wzruszyłem ramionami.

- Właściwie to nic. - odpowiedziałem.

Chłopak popatrzył na mnie z zszokowaną mimiką twarzy. Chciałem iść do siebie, ale blondyn mnie zatrzymał i nie wyglądał jakby chciał mnie gdzieś wypuścić. 

- Najpierw powiedz mi co się stało. - powiedział stanowczo a mi się nie chciało z nim kłócić, więc usiadłem na fotelu.

- Generalnie to Dylan powiedział, że nie chcę mieć ze mną żadnego kontaktu. 

- To chyba dobrze, prawda? - zapytał.

No właśnie. Czy to dobrze? 

- Tak, chyba tak. - odpowiedziałem mało przekonany do własnych słów.

Czułem się tak dziwnie. Niby ja i Dylan nie jesteśmy jakoś super blisko, a raczej byliśmy, ale jego słowa mnie dotknęły a ja nie mam pojęcia czemu.

- Hej, co jest? - spytał Liam widząc moją minę.

- Nic. - odpowiedziałem.

Chłopak nieprzekonany podszedł do mnie i mnie przytulił.

- O co chodzi? - zapytał znowu.

- Nie wiem. - odpowiedziałem szczerze.

Nigdy się tak nie czułem i nie wiem jak to nazwać.

W moich oczach pojawiły się łzy, które powoli zaczęły spływać mi po twarzy. Czułem się bezsilny. Nie chcę się tak czuć. 

Pierdolony Dylan namieszał mi w głowie.

Pokochać wroga // DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz