30

592 30 3
                                    

Thomas

Siedziałem w tym swoim śmiesznym, acz pięknym pokoju i totalnie nie wiedziałem co mam robić. Adrien powiedział, że teraz musi zająć się pracą, więc mogę robić co chce. To brzmi trochę jakbym był jakimś więźniem.

Odblokowałem telefon i wszedłem na instagram. O ironio pierwszy post jaki mi się wyświetlił należał do Dylana. Przez chwilę patrzyłem na to zdjęcie i się uśmiechnąłem. Wszedłem na jego profil i przeglądałem wszystkie zdjęcia, aż dotarłem na jakieś sprzed kilku lat.

Chciałem przybliżyć sobie to zdjęcie, ale jakimś cudem je polubiłem. Jestem idiotą. On teraz zobaczy, że przeglądałem jego profil. 

Dobra, nie panikuj.

Powtarzałem sobie w głowie te słowa jak jakąś mantrę, ale nie zadziałało. Co jeżeli on teraz z tą dziewczyną się ze mnie śmieją? A może ją przestalkuje?

Wszedłem na ludzi, których obserwuje Dylan i w wyszukiwarkę wpisałem Natalie, ale nic mi nie wyskoczyło. Zrobiłem jeszcze to samo z osobami, które go obserwują i też nic nie było. Dziwne. Myślałem, że są blisko. A może ona po prostu nie ma instagrama. Nie wnikam.

Wyszedłem z pokoju i zacząłem kierować się do kuchni, bo chciało mi się pić. Otworzyłem lodówkę i zobaczyłem, że Adrien jest fanem energetyków, bo praktycznie cała lodówka była nimi zapełniona. Wziąłem sobie jednego i usiadłem na krześle przy stole.

Usłyszałem jakiś hałas, więc uniosłem głowę i zobaczyłem przed sobą jakiegoś faceta. Chyba wspólnik Adriena. Mężczyzna patrzył na mnie dziwnym wzrokiem przez co czułem się niekomfortowo, ale nie chciałem się do niego odzywać. Emanowała od niego taka  jakby zła aura.

- Jesteś kolejnym chłopczykiem Adriena? - zapytał.

- Słucham? - zapytałem zdziwiony.

- Zostawi cię jak każdego, a wtedy możesz przyjść do mnie.

Mężczyzna zaczął się do mnie zbliżać. Był już na tyle  blisko, że mógł mnie dotknąć.

- Niech pan mnie zostawi. - powiedziałem stanowczo.

Zaśmiał się i przechylił głowę na bok. Wyciągnął do mnie rękę, którą od razu mu wykręciłem. Co on robi.

- Ty mały gówniarzu. Jak Adrien się dowie to.. AAA!

Nie dokończył bo mocniej mu wykręciłem te rękę.

- To co? - usłyszałem chłodny głos Adriena i od razu puściłem tego typa. 

Spojrzałem na jego twarz, która póki co wyrażała spokój, ale coś mi mówiło, że w środku się gotuję ze złości. 

- Ten mały śmieć wykręcił mi rękę. - powiedział oskarżycielsko mężczyzna.

- Bo mówiłeś mi obrzydliwe rzeczy! - wykrzyczałem w obronie.

-Mówiłem prawdę. On cię zostawi jak każdego.

- No i dobrze. - powiedziałem wywracając oczami.

Adrien skarcił mnie wzrokiem, a ten facet patrzył na mnie z uniesionymi brwiami. Morgan przeniósł swój wzrok na mężczyznę.

- Dlaczego odzywasz się do Thomasa? - zapytał zimno.

- Ja... kim on jest, co? - zapytał podejrzliwie,

- Zadałem ci pytanie, Smith i oczekuje odpowiedzi.

Oboje patrzyli na siebie wyzywająco i żaden nie miał zamiaru odwrócić wzroku. 

- Śmiesznie się na was patrzy. - powiedziałem w końcu żeby przerwać to przedstawienie.

Naprawdę śmiesznie się na nich patrzyło i jestem ciekaw jak to się skończy, ale też nie chcę żeby to trwało wieczność.

- Kim on jest, że tak do nas mówi, hm? - zapytał znowu ten facet, a ja westchnąłem.

- Na pewno kimś ważniejszym od ciebie. - powiedziałem.

Nie wiem skąd nagle tyle pewności pojawiło się w moim głosie, ale podobało mi się to. Czułem satysfakcję z powodu tego, że ten facet jest w zakłopotaniu.

Patrzył raz na mnie raz na Adriena. Nie wiedział co się dzieję. Spojrzałem kątem oka na Morgana i widziałem jego zaciśnięte wargi i karcący wzrok skierowany wprost na mnie. Chyba za dużo sobie pozwoliłem.

- Adrien wytłumacz mi w końcu co się dzieję albo wycofuje się z tego.

Chyba jednak przegiąłem. Ten mężczyzna musi robić jakieś ważne interesy z Adrienem skoro ten patrzy na mnie zły. Posłałem mu mały niewinny uśmiech i siedziałem już cicho.

- Bardzo przepraszam Arthurze za Thomasa, ale twoje zachowanie też nie było odpowiednie.

Tego się nie spodziewałem. Chciałem coś powiedzieć temu całemu Arthurowi, ale gdybym to zrobił pewnie by się to źle skończyło.

- Słucham? Znam cię, Adrien i wiem jak szybko się kimś nudzisz. - powiedział.

- Po prostu przeproś i będzie po problemie.

Słuchałem tej wymiany zdań z zainteresowaniem. Oboje byli zawzięci.

- Nie będę przepraszał jakiegoś małego gówniarza. - prychnął Arthur i chciał ruszyć do wyjścia.

Niestety Adrien zasłonił mu drogę. Wypuścił powietrze z ust i zamknął oczy. Po czym z całej siły uderzył Smith'a w twarz. Mężczyzna zachwiał się i prawie upadł, ale przytrzymał się stołu. Szkoda.

- Co ty wyprawiasz?! - wrzasnął. - Wycofuje się z tej całej popierzonej farsy. 

I dopiero teraz odszedł. Z zakrwawionym nosem. Uśmiechnąłem się i napiłem swojego energetyka.

- A ty. - wskazał na mnie palcem. - Za mną.

Pokochać wroga // DylmasWhere stories live. Discover now