40

487 24 7
                                    

Dylan

Kiedy Adrien powiedział co się dzieję na prawdę się przeraziłem. Ile jeszcze takich psycholi czyha na Thomasa? Nie wierzę, że to się znowu dzieję. Obiecuję, że jak będzie po wszystkim zaproszę Thomasa na randkę. Lub coś podobnego.

Szedłem do miejsca, w którym teraz znajduję się blondyn wraz z Liam'em. Mam nadzieję, że Adrien załatwi wszystko i to jest ostatnia taka sytuacja. 

Byłem już prawie na miejscu. Widziałem sylwetkę Sangster'a, który kierował się do pobliskiego sklepu. Niedaleko na ławce siedział Liam i stukał coś w telefonie. Kawałek dalej widziałem Aarona, który rozmawiał przez telefon i nie obserwował tego co się dzieję wokół. Co za idiota.

Podszedłem do Dunbar'a i usiadłem obok niego. Chłopak od razu zaprzestał wykonywania czynności, czyli odłożył telefon i spojrzał na mnie. Na jego twarz wkradło się zdziwienie.

- Dylan? Co ty tu robisz? - zapytał.

- Ktoś znowu czai się na Thomasa. - powiedziałem patrząc na niego, ale jego wzrok nie był skupiony na mnie tylko na czymś za mną.

Automatycznie spojrzałem w tamtą stronę. Ktoś uderzył czymś Aaron w tył głowy przez co chłopak stracił przytomność. Wstałem szybko z ławki i wzrokiem szukałem Thomasa, ale nigdzie go nie widziałem.

Kurwa.

Przeklnąłem siebie w myślach.

- Thomasa też nie ma! - krzyknął Liam, gdy nie zoabczył blond włosów chłopaka w sklepie.

Sklep był dość blisko i był mały, więc dało się zobaczyć kto się w nim znajduje.

- Co teraz?! - zapytał Liam nadal krzycząc.

- Musimy śledzić do auto. - powiedziałem wskazując palcem na czarnego małego vana.

Przed chwilą widziałem dwóch gości, którzy pakowali tam Aarona. Thomas tez tam musi być. Spojrzałem na Liam'a i widziałem jak powoli zaczął panikować. W takim stanie mi nie pomoże.

- Uspokój się. - powiedziałem chwytając go za ramiona i nim potrząsając. - Damy radę.

Blondyn miał łzy w oczach, ale przytaknął.

***

Miejsce, do którego zabrali Thomasa i Aarona było naprawdę daleko. W pobliżu znajdowała się taksówka, więc szybko z Liam'em pobiegliśmy w jej stronę i każąc kierowcy śledzić samochód, który znajdował się przed nami. Jego twarz była podejrzliwa, ale nie pytał, a ja byłem za to wdzięczny.

Aktualnie wraz z nadal spanikowanym Dunbar'em siedzimy przed jakimś obskurnym miejscem. Nie jestem pewien czy tam znajduję się Thomas, bo straciłem samochód na chwilę z oczu, gdy taksówkarz miał problemy z zapłatą.

- Boże! On umrze! Zabiją go! - mówił podniesionym głosem  Liam.

Sam nie wiem jakim cudem udało mi się zachować zimną krew. Powinienem panikować tak jak Liam, albo nawet gorzej. Próbowaliśmy się dostać do środka, ale drzwi nie dało się otworzyć i nie było słychać żadnych odgłosów.

Chwyciłem się za tył głowy i westchnąłem. Gdzie oni mogą się podziewać?

Nie wiem ile czasu minęło, ale robiło się już ciemno, a ja nie miałem żadnej wiadomości od Adriena co mam robić.

- Ja pierdole, przez ciebie chuj wie gdzie jesteśmy. - usłyszałem głos po swojej prawej stronie.

Spojrzałem najpierw na Liama, aby upewnić się, że też to słyszał. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę. Kiedy zobaczyłem całego Thomasa w towarzystwie Aarona od razu do niego podbiegłem i przytuliłem go z całych sił.

- Dylan? Co jest? - zapytał zdezorientowany.

Wypuściłem go z objęć i spojrzałem na niego zaszklonymi oczami.

- Nic ci nie jest? - zapytałem skanując jego ciało.

Nic mu nie było poza tym, że na nadgarstkach miał ślady po linie. Usłyszałem ciche westchnięcie Aarona i teraz mój wzrok był skupiony na nim. Chłopak musiał to wyczuć bo spojrzał na mnie i szybko odwrócił wzrok.

- Jesteś skończony. - wypowiedziałem te dwa słowa z takim jadem, że aż Liam wypuścił powietrze z płuc ze świstem.

Aaron nie patrzył na mnie tylko odsunął się na bezpieczną odległość. I dobrze. Mam taką ochotę go uderzyć.

- Cieszę się, że nic ci nie jest. - powiedział Liam przytulając mocno Thomasa.

- Ja też. - odpowiedział. - Wracamy?

Kiwnąłem głową i czwórką ruszyliśmy przed siebie.

***

Znajdowaliśmy się w domu Adriena, który był bardzo zestresowany.

- Od teraz będziesz chodzić z ochroniarzem. - wypowiedział Morgan kierując te słowa do Sngstera.

Młodszy chłopak patrzył na mężczyznę z szeroko otwartymi oczami.

- Nie. - powiedział.

- To nie podlega dyskusji, Thomas. 

Blondyn wstał z kanapy i podszedł do Adriena, który mierzył go lodowatym wzrokiem.

- Nie będziesz rządzić moim życiem. - powiedział dotykając go palcem wskazującym w klatkę piersiową.

Adrien odepchnął jego dłoń i wypuścił powietrze z płuc. Był zły.

- Będę. To przeze mnie jesteś w niebezpieczeństwie.

Thomas zgryzł wnętrze policzków po czym oblizał usta językiem, co wyglądało  podniecająco. Nie powinienem teraz myśleć o takich rzeczach.

- Ale to ja się na to zgodziłem. - powiedział nie przerywając kontaktu wzrokowego.

Znajdowali się blisko siebie i coraz bardziej się zbliżali co mi się nie podobało.

- Posiadanie ochroniarza to dobry pomysł. - wtrąciłem.

Wzrok dwójki, a nawet Liama skupił się na mnie, co sprawiło, że poczułem się lekko zawstydzony.

- Naprawdę? - zapytał Thomas z wyrzutem.

Przytaknąłem głową. Thomas wrócił na swoje miejsce na kanapie a Adrien nadal stał w przejściu.

- Tez tak myślę, Thomas. - powiedział Liam, a ja wraz z Adrienem popatrzyliśmy na niego z wdzięcznością.

Thomas był bardzo wkurzony, ale więcej się nie kłócił tylko zgodził się na tego ochroniarza. Naprawdę uważam, że to dobry pomysł. To co się dzieję teraz w życiu Thomasa jest popieprzone. Nie chcę, aby znowu został porwany. Następnym razem może naprawdę zostać zabity.

- Idę do siebie. - powiedział Thomas wstając z kanapy i szybkim krokiem kierował się na górę po schodach.

- My też już idziemy. - powiedziałem i przywołałem Liam'a gestem ręki.

Pożegnaliśmy się z Adrienem i wyszliśmy z domu. Było już po dwudziestej pierwszej.

- Wszystko dobrze? - zapytałem Dunbar'a.

Nadal wyglądał na przygnębionego.

- Tak. - powiedział i uśmiechnął się smutno.

Automatycznie też zrobiło mi się smutno. Nie wiem skąd nagle wzięło się we mnie tyle empatii, ale przytuliłem niższego chłopaka. Liam był zaskoczony moim gestem, ale odwzajemnił przytulenie.

- Dziękuję. - powiedział.

Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Zamknęliśmy się w swoim świecie i myśleliśmy o wszystkim i o niczym.

Pokochać wroga // DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz