15.

63 7 0
                                    

GREG





Ostatni miesiąc Nana spędziła w szpitalu. Sama chciała tam być. Przynajmniej w domu panował spokój. Moja żona wymyślała mnóstwo dolegliwości, byle tylko lekarze nie wypisali jej przed porodem. Oszalała, ale nie mogłem nic zrobić. Kilka poronień sprawiło, że bała się straty kolejnego dziecka. Miała prawo wariować. Chociaż uważałem, że przesadzała. Odwiedzałem ją raz dziennie, tłumacząc, że spędzałem czas z córką, która cały czas wypytywała o mamę, chociaż to nieprawda. Polly niewiele ze mną rozmawiała. Upewniałem się tylko, że nic złego się z nią nie działo. Byłem gotów siłą sprowadzić ją do domu.

Na szczęście moja żona urodziła zdrowe dziecko. Syna. Płakałem ze szczęścia. Cieszyłem się, że znowu zostałem ojcem. Tym razem na porodówce byłem sam z żoną. Nie towarzyszył nam nikt. Na przyjaciela nie mogłem liczyć. Nie chciałem go już znać. Nie miał prawa tutaj być. Nie należał do mojej rodziny od dawna i to się nigdy nie zmieni.

– Josh. - Wziąłem syna na ręce.

Byłem zachwycony maleństwem w moich ramionach. Miałem syna, którego wyczekiwałem latami. Bywały momenty, kiedy chciałem odpuścić. Jednak żona mi na to nie pozwoliła. Zawzięła się na kolejne dziecko. Miałem nadzieję, że Polly będzie zadowolona, gdy w końcu pozna swojego braciszka. Chciałem zaprosić ją do domu. Mogłaby do nas wrócić w każdej chwili. Pragnąłem tego. Powinienem mieć oboje dzieci pod jednym dachem. Zależało mi na dobrym kontakcie z córką. Kochałem ją. Chciałem, żeby wiedziała, że nie była zdana tylko na siebie. Mogła na mnie liczyć zawsze.

– Daj mi go. - Żona wyciągnęła ręce w moją stronę.

Podałem jej synka i przyglądałem im się dokładnie. Widziałem kochającą matkę z dzieckiem. Podobał mi się ten widok. Może między nami w końcu wszystko się ułoży. Chciałbym tego. Wydawało mi się, że najgorsze czasy mieliśmy już za sobą. Kochałem swoją żonę, mimo zdrady i tego, że raniła mnie wiele razy. Miałem nadzieję, że to doceni.

– Jest idealny. - Zachwycała się.

Przypomniało mi się, jak z taką samą miłością kilka lat temu patrzyła na Polly. Co zmieniło się przez lata? Przecież dziewczynka starała się być grzecznym dzieckiem. Nie zrobiła nic, co odepchnęłoby od niej Nanę. Zbuntowała się dopiero jako nastolatka, a później dowiedziała się o matce okropnych rzeczy. Gdyby nie to nie wyprowadziłaby się z domu.

– Tak.

Po powrocie do domu Nana spędzała całe dnie z synkiem. Rozumiałem, że chciała się nim nacieszyć, ale wydawało mi się, że przesadzała. Nie odstępowała go na krok. Bała się zostawić Josha samego. Cały tydzień musiałem się prosić, żeby móc przez chwilę potrzymać swoje dziecko. Obserwowałem szaleństwo żony i nie byłem w stanie go powstrzymać. Wolałem udawać, że mi to nie przeszkadzało niż prowokować kłótnie.

Próbowałem namówić Polly do odwiedzenia nas, ale wcale nie miała zamiaru. Nie chciała znać matki. Nawet nie była ciekawa swojego brata. Mimo wszystko wysłałem jej kilka zdjęć i zapowiedziałem swoją wizytę. Musiałem się z nią zobaczyć. Nie widzieliśmy się, odkąd Josh przyszedł na świat. Zbyt długo. Bałem się, co córka mogła ukrywać przez ten czas.

– Zajrzę do Polly – odezwałem się.

Uznałem, że dałem córce wystarczająco swobody przez ostatni tydzień. Miała spokój, ale nie zamierzałem dopuścić, żeby myślała, że przestałem się nią interesować. Cały czas była dla mnie ważna. Musiałem upewnić się, że nic złego się u niej działo. Nie ufałem jej chłopakowi. Poza tym chciałbym w końcu z nim porozmawiać i dać mu do zrozumienia, że nie podobało mi się, jak traktował Polly. Znajdę sposób, żeby zniknął z życia mojej córki. Była mądrą dziewczyną i nie potrzebowała kogoś takiego jak on.

Skrzywdzeni.Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt