39.

41 4 0
                                    

CALEB








Niemożliwe, że wystarczyło kilka dni, żebym znowu zbliżył się do Polly. Przecież starałem się nie chodzić do ich domku. Dzieliły nas całe działki, a za kilka dni wrócę do Amsterdamu. Wtedy już nie będziemy się spotykać.
Chciałem zapytać ją, kiedy planowali wyjechać do domu, ale nie miałem czasu o to zapytać. Nie potrafiłem się powstrzymać, gdy dziewczyna rzuciła się na mnie po tym, jak upewniła się, że byłem w domu sam. Zawróciła mi w głowie. Powinienem być mądrzejszy. Inaczej stracę czujność i Greg się o nas dowie. Miałbym przerąbane. Jednak dziewczyna w ogóle się tym nie przejmowała. Jakby uznała, że nasze spotkania nie były złe. Jakoś nie potrafiłem jej tego przetłumaczyć. Chyba powinienem przestać. Już i tak dopuściłem, żeby się do mnie zbliżyła. Wiedziała, że moje słowa nie miały znaczenia, skoro trzymałem ją w ramionach gotów na seks.

– Zwariowałem. - Zaśmiałem się, patrząc na nią.

Pożałuję naszego związku, o ile w ogóle można, tak było nazwać to, co nas łączyło. Zwłaszcza gdy Greg się o nas dowie. Nawet nie chciałem sobie wyobrażać, jaka wyjdzie z tego afera. Mężczyzna mnie znienawidzi i zabroni nam się spotykać. Nie chciałbym go skłócić z córką. Już i tak musiała pogodzić się z odejściem matki. Poza tym to, co nas łączyło, mogło okazać się niczym poważnym. Zwykłą zabawą. Polly na pewno nie zostanie ze mną na stałe. Powinienem o tym pamiętać, inaczej czekało mnie ogromne rozczarowanie.

– Nieprawda. - Pocałowała mnie.

Prawda. Po śmierci żony podejmowałem głupie decyzje. W sumie przed też. Na przykład romans z Naną. Niesamowite, że teraz spotykałem się z jej córką. Czy to nie powinno mnie skutecznie od niej odstraszyć? Problem polegał na tym, że Polly ani trochę nie przypominała matki. Może właśnie dlatego mnie do niej ciągnęło. Do Grega nie bardzo była podobna. A przynajmniej nie chciałem tego zauważać. To mogłoby być dziwne.

– Dwadzieścia lat różnicy, Polly.

Była w wieku mojej córki. To powinien być wystarczający argument przemawiający za tym, żebym trzymał się od niej z daleka. Byłbym zły, gdyby Zoe spotykała się z facetem starszym o dwadzieścia lat od siebie. Wręcz wściekły, że mogła wpaść na tak głupi pomysł. Próbowałbym wybić jej go z głowy. Czemu, więc uznałem, że między mną a Polly to było dobre? Czy jej to naprawdę nie przeszkadzało? Dla wielu dziewczyn w jej wieku byłem po prostu stary. Wygląd nie powinien wystarczyć w takiej relacji. Na pewno nie było mowy o uczuciach. Przecież nawet się nie znaliśmy. Chyba próbowałem sam siebie do tego przekonać, bo naprawdę czułem coś do dziewczyny. To tylko przekonywało mnie w twierdzeniu, że zaczynałem wariować.

– W moim wieku to naprawdę żaden problem.

Teraz tak mówiła. Nie wiedziała, w co się pakowała. Za jakiś czas dostrzeże wiele różnic między nami. Oboje mieliśmy, przecież jakieś wyobrażenia na temat przyszłości. Ja chciałem już tylko spokoju. Chociaż wydawało mi się, że Polly nie wybiegała aż tak bardzo w przyszłość. Dlatego różnica wieku wcale jej nie przeszkadzała. Zastanawiałem się, co w ogóle myślała sobie, pakując mi się do łóżka. Chciała się zabawić? Zobaczyć, jak to było ze starszym facetem? Przez chwilę przyszła mi do głowy myśl, że może chciała się na mnie odegrać za romans z jej matką. Starałem się jednak nie skupiać na tej myśli. To oznaczałoby, że byłem żałosny i naiwny.

– Będziesz się mną opiekować za dziesięć lat? Stary zgred ze mnie. - Zaśmiałem się.

Starałem się, żeby zabrzmiało to, jak żart. Nie chciałem wywierać na dziewczynie żadnej presji, ale myślałem o nas poważnie. Nie zabawiłem się nią. Chociaż wcześniej wolałem, żeby nasza wspólną noc się nie powtórzyła. Ryzykowałem, ale wiedziałem, że było warto. Jednak powinienem brać pod uwagę, że dziewczyna za jakiś czas zmieni zdanie na nasz temat albo uzna, że wcale nie chciała ze mną być. Nie będę próbował jej przy sobie zatrzymać. Ciężko mi będzie o niej zapomnieć. Dlatego uznałem, że jak najlepiej wykorzystam chwile spędzone w towarzystwie Polly.

Skrzywdzeni.Where stories live. Discover now