45.

34 3 0
                                    

POLLY







Wracałam z uczelni zamyślona, przez co wpadłam na kogoś. Byłam gotowa przepraszać, gdyby nie to, że od razu go rozpoznałam. Nie spodziewałam się spotkać Caleba na mieście. Wcześniej nawet nie wiedziałam, w której części Amsterdamu mieszkał. Jednak nie mogłam go dłużej ignorować. Głupio byłoby uciec. Nie chciałam się do tego przyznać, ale dobrze było go w końcu zobaczyć. Chociaż to zbudziło we mnie uczucia. Mieszane. Zbyt długo trzymał się ode mnie z daleka. Powinnam być zła, bo nie próbował się ze mną kontaktować. Po prostu odpuścił, więc po co miałabym z nim rozmawiać? Wcale mu na mnie nie zależało. Uroiłam sobie, że też mnie kochał. Ale co za facet w jego wieku mógł dostrzec w takiej dziewczynie jak ja? Byłam małolatką, z którą można się było przespać, ale nic poza tym. Powinien znaleźć sobie kobietę, która pomoże mu wychować dzieci. Najmłodszy syn Caleba potrzebował matki, a ja nie byłabym w stanie go zaakceptować.

– Wysłuchasz mnie? - Patrzył na mnie.

Nie byłam pewna, czy chciałam. Bez sensu, żeby się tłumaczył. Przecież to nic między nami nie zmieni. Zdałam sobie sprawę, że cokolwiek Caleb powie, nie będziemy mogli być razem. Co niby nas czekało? Mieliśmy zupełnie inne oczekiwania co do związku. Zresztą skąd miałam wiedzieć, że chciał rozmawiać, żeby znowu się ze mną spotykać. Mógł po prostu chcieć oczyścić atmosferę. Poza tym mógł przecież zgonić całą winę na moją matkę. Chociaż nienawidziłam jej, nie spodobałoby mi się, gdyby Caleb wybielał się jej kosztem. To by znaczyło, że wcale nie był lepszy. Nie był. Zdradził swoją żonę. Zastanawiałam się jednak, co chciał mi powiedzieć i czy byłam gotowa to usłyszeć. Przecież mogło mi się wcale to nie spodobać.

– Chyba muszę.

Jednak musiałam poznać prawdę. Powinien się wytłumaczyć. Poznam wtedy jego wersję. Być może najważniejszą. Miał prawo powiedzieć, jak cała sytuacja wyglądała z jego strony. Chociaż podejrzewałam, że będzie ściemniał. Obwini moją matkę. Nie zamierzałam stanąć w jej obronie. Zniszczyła obie rodziny, a on jej na to pozwolił. Był przyjacielem mojego ojca. Od razu powinien pogonić moją matkę. Zachował się w stosunku do niego okropnie. Czy ich przyjaźń nic nie znaczyło? Niemożliwe, że kobieta była w stanie aż tak namieszać. I zastanawiałam się, co takiego miała moja matka, że Caleb zdradził swoją żonę, a później się z nią związał i zrobił jej dzieciaka? Przecież ona nie była w stanie pokochać własnych dzieci. Na pewno wiedział, że nas zostawiła. Miałam ochotę zapytać, co powiedziała mu o nas. Jaką bajkę wymyśliła o tym, że odeszła od męża? Tata już dawno powinien ją pogonić, a nie czekać aż sama odejdzie.

– Nie karaj mnie za dawne błędy. - Patrzył na mnie. – Straciłem wystarczająco dużo.

Nie tego się spodziewałam. Zaskoczył mnie swoimi słowami. Raczej liczyłam na tekst w stylu: To nie tak, jak myślisz. Twoja matka się na mnie rzuciła i tym podobne. On po prostu chciał zapomnieć o swoim romansie. Nazwał go błędem. Jednak nie powinien brać mnie na współczucie. Wiedziałam, co spotkało jego żonę. Przykro mi, ale to nie powód do usprawiedliwiania się. Miałam go żałować, bo stracił żonę i kochankę, ale nie wiedział, co czułam. Sprawił, że znowu byłam zła, ale to nic, z tym że matka mnie od siebie odpychała latami. Nie byłam dla niej ani trochę ważna, ale obcy facet i jego rodzina tak. Układała sobie z nim życie. Mieli razem dziecko, do cholery! Jak niby miałam się czuć?! Zakochałam się w Calebie. Jednak nie potrafiłam pogodzić się z tym, co zrobił mojej rodzinie, jak skrzywdził mojego tatę.

– Pomyślałeś o mnie? – spytałam zdenerwowana.

Zapewne nie. Byłam tylko córką jego naiwnego przyjaciela. O nim też pewnie nie pomyślał, gdy bzykał jego żonę. Samo wspomnienie o romansie matki sprawiało, że czułam złość. Caleb nie myślał o moich uczuciach, o tym, jak łatwo mnie zranić. Gdyby tak było, nie pozwoliłby mi się do siebie zbliżyć. Trzymałby mnie na dystans. Czemu tego nie zrobił? Nie opierał się zbyt długo przed moimi zalotami. Przecież wystarczyłoby, żeby mnie od siebie odepchnął. Może byłam nachalna, ale nie powinien mieć z tym żadnego problemu. Mógł powiedzieć mojemu ojcu, że go podrywałam. Cokolwiek, zamiast mnie przelecieć! Ale byłam głupia. Pragnęłam faceta, który zniszczył moją rodzinę. Może i tak matka by nas zostawiła, ale miałam kogo obwiniać o jej odejście. Przynajmniej wiedziałam już, że to nie przeze mnie.

Skrzywdzeni.Where stories live. Discover now