34.

37 4 0
                                    

GREG






Caleb dowiedział się o wypadku śmigłowca, który wydarzył się pierwszego dnia, gdy przybyłem na działki. Byłem na miejscu. Chciałem się czegoś dowiedzieć. Jednak wtedy zostałem przegoniony z kilkoma innymi gapiami. Później szukałem jakichś informacji, ponieważ miałem swoje podejrzenia. Nie mówiłem o tym, ale dowiedziałem się, kto leciał. Wiedziałem to od jakiegoś czasu. Wcale mnie to nie ruszyło. Nawet, teraz gdy Caleb o tym powiedział. Nic nie czułem. Spodziewałem się innej reakcji.

– Co? - Próbowałem udawać, że nie rozumiałem, co do mnie mówił.

– To ona.

Mówił o Nanie. Wiedziałem, że zginęła tamtego dnia. Leciała z jakimś facetem. Pewnie ze swoim nowym kochankiem. Wcale mnie to nie zdziwiło. Nie potrafiła być sama. Gdyby nie to, że spotkałem tutaj Caleba, myślałbym, że zginęli razem. Podejrzewałem ich o to, że bawili się w szczęśliwą rodzinę za moimi plecami. Ulżyło mi, że się myliłem. Przynajmniej wiedziałem, że jego potraktowała tak samo. Śmiercią Nany też się nie przejąłem. Zbyt długo cierpiałem przez to, że ją kochałem. Zdradzała mnie latami, ale najgorszy ból zadała mi, gdy porzuciła nasze dzieci. Nic dla niej nie znaczyły. Zostawiła Polly w najgorszym momencie, z poczuciem winy. Zniszczyła mój plan o szczęśliwej rodzinie. Sam musiałem zadbać o to, żeby moim dzieciom niczego nie zabrakło. Przynajmniej nie musiałem już obawiać się, że Nana kiedyś zechce namieszać w naszym życiu.

– Niemożliwe.

– Wiedziałeś o tym! - Patrzył na mnie wściekły. - Dlatego się tutaj pojawiłeś!

Owszem. Dzień przed przyjazdem tutaj dowiedziałem się, że Nana spotka się z Calebem. Nie podobało mi się to. Zostawiła mnie i dzieci dla niego. Jakby nie mogła znaleźć sobie innego faceta. Podejrzewałem, że chodziło o to, żeby zranić mnie jeszcze bardziej. Szkoda, że zapominała, że najbardziej krzywdziła nasze dzieci. Nie sądziłem, że Caleb umówi się z nią na działkach. Przygotowałem wszystko na przyjazd dzieciaków i wróciłem do miasta, żeby przyłapać swoją żonę. To był najlepszy moment na wręczenie jej papierów rozwodowych. Miałbym to już z głowy. Nie musiałbym już więcej na nią patrzeć. To był przypadek, że dowiedziałem się o jej wypadku.

– Miała przylecieć do ciebie, dlatego tu przyjechałeś.

Nie wiedziałem wcześniej, że się spotkają. Niekoniecznie w takim celu, jak wspomniał. Podejrzewałem coś, ale nie miałem pewności. Myślałem, że spędzali tutaj czas. To, że akurat w tym samym czasie zaplanowałem swój przyjazd na działki to przypadek. Chodziło tylko o dobro mojej córki. Potrzebowaliśmy odpocząć z dala od Amsterdamu. Z dala od jej byłego chłopaka. Caleb musiał zrozumieć, że nie wszystko skupiało się na nim i mojej żonie. Chciałem się z nią zobaczyć tylko po to, żebym wręczyć jej osobiście papiery rozwodowe.

– Co zrobiłeś?

Nie zabiłbym jej. Za kogo on mnie miał? Mogłem być wściekły na swoją żonę, ale nie posunąłbym się do czegoś takiego. Chciałem się jej pozbyć ze swojego życia, ale chodziło mi o odcięcie jej od siebie i naszych dzieci. Nic więcej. Caleb był beznadziejny. Zakochał się w mojej żonie i chyba nie widział nic złego w tym, że razem układali sobie życie za moimi plecami. Pomyślał, jak poczują się Polly z Joshem, gdy się o nich dowiedzą? Wtedy jakoś nie zależało mu na zgodzie ze mną. Wystarczyła mu Nana. O mnie szybko zapomniał. Dopiero gdy go zostawiła, postanowił naprawić kontakt ze mną. Pierdolony egoista!

– Nic. Chciałem z nią porozmawiać o Polly. - Córka potrzebowała wsparcia. – Gdy tutaj przybyłem byli już ludzie i roztrzaskany helikopter. Do dziś nie wierzyłem, że nim leciała. Myślałem, że znowu mnie oszukała, ale cieszyłem się, że oszukała też ciebie.

Skrzywdzeni.Where stories live. Discover now