47.

32 3 0
                                    

CALEB








Coraz częściej pojawiałem się na działkach. Głównie ze względu na Polly. Chciałem ją spotkać, ale nie mogłem zabierać tu dzieci. Chociaż nawet nie miałem pewności, czy się zobaczymy. Po prostu szukałem powodu, żeby być blisko dziewczyny. Connor pojechał z siostrą w góry, a Milesem zajmowała się opiekunka. Widziałem się z nim prawie codziennie. Rzadko zostawałem tutaj na noc. Chociaż powinienem zabrać synka ze sobą. Jednak nie wiedziałem, co zrobić, gdyby pojawiła się tutaj Polly. Na pewno nie chciałaby niańczyć Milesa ani nawet na niego spojrzeć. Nie zamierzałem zmuszać jej do towarzystwa malucha. Jakoś byłbym w stanie to pogodzić, gdybyśmy się spotykali. Chyba.

Greg przyjeżdżał z dzieciakami na działki w każde wolne. Widziałem go. Czasami nawet rozmawialiśmy. Nie długo. Ani razu nie poprosił mnie o pomoc ani nie spotkał się ze mną w Amsterdamie. Tylko tutaj się widywaliśmy. Jakby tylko w tym miejscu mógł ze mną rozmawiać. Chyba zapominał, że Josh potrzebował normalności. Chodził do przedszkola, więc powinien spędzać czas z dzieciakami w swoim wieku nawet w dni wolne. Mamuśki na pewno organizowały jakieś wypady. Pamiętałem, że Connor był na wielu takich. Zastanawiałem się, gdzie była Polly. Jak sobie radziła? Zawsze, gdy spotykałem Grega, dziewczyny nie było w pobliżu. Może nawet nie przyjechała.

Czułem się źle. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Szukanie wrażeń w klubach nie było dla mnie. Wydawało mi się, że kobiety tam były łatwe. Jednak podryw w ogóle mi nie szedł. Raz uprawiałem seks z przypadkową panienką. Drugi raz nie byłem w stanie. Widocznie brak seksu nie był dla mnie problemem. Tyle że nie wiedziałem, ile jeszcze tak wytrzymam. Czemu musiała mi zawrócić w głowie akurat córka Grega? Młodsza ode mnie o dwadzieścia lat. Jakby nie było innych dziewczyn. Nawet nie chciałem myśleć, że to dlatego, że miał coś wspólnego z Naną. Akurat ona przestała dla mnie istnieć, gdy zaszła w ciążę. Już wtedy powiedziała mi, że odejdzie. Myślałem, że żartowała. Chciała zostawić dziecko. Ze mną. Jednak nie powinno mnie to dziwić. Myślałem, że chociaż zostanie z Milesem przez pierwszy rok. Ale byłem naiwnym fiutem. Zasłużyłem sobie na to.

– Polly? - Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem ją w drzwiach.

Przez całe ferie czekałem tutaj na nią. Była przecież kilka domków dalej. Co ją powstrzymywało? Ani razu nie przyszła mnie odwiedzić. Unikała mnie też, gdy przyszedłem porozmawiać z Gregiem. Dziwnie się wtedy czułem, bo zamiast z nim wolałem spędzać czas z jego córką. Jednak musiałem pogodzić się z tym, że nie chciała mieć ze mną nic wspólnego. Do niczego nie zamierzałem jej namawiać. Po prostu czekałem. Chociaż zdawałem sobie sprawę, że to mogło nie mieć sensu. Dziewczyna próbowała o mnie zapomnieć.

Raz znowu spotkaliśmy się na mieście. Ucieszyłem się, że mogłem ją zobaczyć. Chciałem podejść. Była wtedy ze znajomymi. Zadowolona. Tak powinno być. Powinienem się cieszyć, ale coś mnie zabolało na ten widok. Nie potrzebowała mnie. Uznałem wtedy, że ją straciłem. Zapomniała o mnie. Podeszła wtedy tylko się przywitać, a ja głupi myślałem, że do mnie wróci, że będę mógł ją przytulić przy wszystkich. Straciłem rozum dla tej dziewczyny.

– Miło cię widzieć. - Uśmiechnęła się.

Chciałem powiedzieć to samo. Naprawdę. Najchętniej bym ją przytulił. Brakowało mi tego. Czułem się jak idiota. Musiałem się powstrzymywać. Pierwszy krok należał do Polly. Pojawienie się tutaj dziewczyny nic nie znaczyło. Robiłem sobie za duże nadzieje. Mogła powiedzieć mi, żebym już na nią nie czekał, że układała sobie życie. Może znalazła chłopaka, dlatego była zadowolona. Wcale nie musiała mówić mi tego osobiście. Mogła zadzwonić albo wysłać SMS. Naprawdę by wystarczyło. Przynajmniej nie musiałbym udawać, że się cieszyłem. Nie chciałem wywoływać w dziewczynie wyrzutów sumienia. Była młoda. Nie potrzebowała mnie.

Skrzywdzeni.Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang