21. ,,WTFIGO"

34 3 16
                                    

Eli leżała pod jednym z drzew uspokajając oddech. Dochodziła godzina dwudziesta trzecia. Wiedziała, że nie może teraz wrócić do domu. Bała się? To też. Wiedziała, że będzie rozmowa dlaczego nie wróciła na czas i dlaczego piła alkohol. Nie miała ochoty tam wracać. Jeśli miałaby to zrobić to tylko, aby wziąć rzeczy i zniknąć do końca swych dni. 

To trochę głupie. Myślała sobie. Nie wracam do domu tylko dlatego, że rodzice zobaczyli na filmiku jak piję trzy łyki alkoholu bez procentów. Zaśmiała się.

Podniosła się z brudnej ziemi i się otrzepała. Była w środku lasu. Sama. Jakieś mordercze zwierzę mogło się tutaj poruszać i polować na nią od samego początku. 
Blondynka nie zamierzała nikomu mówić o swojej próbie, chociaż wiedziała, że wcześniej czy później to i tak się wyda. Wyjęła telefon i weszła w mapę, aby znaleźć jak najszybszą drogę do domu, jednak sieć w tym nie pomagała. Nie miała ani jednej kreski. 

Tak jak w horrorach. Niedługo na jakiegoś mordercę trafię i mnie zabije. A może w tej historii będzie na odwrót? Może to ja będę tą mordercą i zabiję osobę, która na mnie wpadnie? Nie... jeszcze nie... może za rok. Myślami szukała pozytywu w swojej głowie. 
Nie chciała się bać. 

Obejrzała się chcąc znaleźć drogę wyjścia. Zaczęła iść przed siebie w głąb lasu. Szukała znajomej drogi, którą tutaj przyszła, choć drzewa wyglądały tak samo. Słońce już dawno zaszło, poza lasem można by było je zobaczyć, lecz tutaj w lesie było ciemno jak w jakiejś dziurze bez otworu. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę, aby się uspokoić. Przygryzała policzki od środka i bawiła się palcami. Starała się iść cicho, jednak gałęzie czy liście pod jej stopami tego nie ułatwiały. 

W jej oczach zaczęły pojawiać się łzy. Natychmiast je otarła. Dlaczego ja płaczę?! Nie raz już się zgubiłam w wielu miejscach! Nie mogę okazywać uczuć, kurwa. Przetarła twarz dłonią i szła dalej. 

***

- Gdzie ona jest? - krzyknęła kobieta patrząc na Olivię. Ta nie odpowiadała. - Gdzie ona do cholery jest?!

- Nie wiem! - odezwała się wreszcie z drżącymi rękoma. 

- No to idź po nią-

- Nie - przerwał jej najstarszy z rodziny, czyli ojciec. Kobieta spojrzała się na niego zdziwiona, tak samo jak Olivia. - Eli zawsze wraca do północy, poczekajmy jeszcze na nią- 

- George, miała wrócić z Olivią do dwudziestej drugiej. Olivia wróciła sama, a przed tym wysłała mi filmik gdzie Eli pije alkohol! - mówiła to trzymając łzy w swoich oczach. Usiadła na kanapie zakrywając twarz. Podniosła głowę po chwili i popatrzyła na swoją córkę, która przerażona patrzyła na nią. - Dajesz mi swój telefon na nieokreślony czas. Będę dzwonić do Eli do póki nie oddzwoni-

- Dlaczego mi zabierasz telefon?! - przerwała jej po czym poczuła uderzenie w rękę od ojca. 

- Nie przypilnowałaś siostry i zadajesz się z nieodpowiednimi osobami. Nie przerywaj mi. - Podniosła na nią głowę. - Będę dzwonić do Eli, jeśli nie odbierze do północy to dzwonię na policję. 

Wstała z kanapy i poszła do sypialni. Ojciec również miał zamiar to uczynić. Olivia patrzyła na niego jak odchodzi. Otarła łzy w kącikach jej oczu i wstała z mebla. Poszła w stronę swojego pokoju i zamknęła drzwi z hukiem. Położyła się na łóżku i napisała do swoich przyjaciół, aby chociaż trochę ją wsparli. 

***

Robin czuł się źle z tym, że nie mógł pomóc swojej siostrze, która była po prawie próbie. Miał ochotę się rzucić do biegu i biec do póki jej nie spotka i zrobić coś, aby zrobiło jej się o wiele lepiej. Myślał też nad tym, aby razem się ukrywali, ale nie wiedział jakie ma plany Eli; przez jaki ma nie wracać do domu i czy w ogóle planuje do niego wrócić. 
Czuł się tak cholernie źle, tak okropnie, że nie mógł nic z tym zrobić. 

Diana również chciała pomóc swojemu 'dziecku'. Szczerze mówiąc, gdyby nie to, że jej rodzice nie pozwalają wychodzić z domu i tylko się uczyć to by jechała już na rowerze wesprzeć Eli. Przez całą noc próbowała nie uronić chociażby jednej łzy. Nie płakała przez kilka lat i wolała się tego trzymać, ale widać, że coś jednak potrafi zranić jej serce i spowodować płacz. Była to próba samobójcza jej własnej przyjaciółki.

We're just a kidsWhere stories live. Discover now