25. ,,Dobrani"

23 2 10
                                    

Diana szła ulicą słuchając muzyki w swoich słuchawkach. Trzymała kciuki za swoją dwójkę dzieci. Robin ryzykował życiem, aby wrócić do swojego domu po rzeczy, a Eli miała zamordować idiotę.

Wow... myślała sobie ja też powinnam coś zrobić.

Nagle przypomniało jej się, że nie daleko jest klub, do którego nie gdyś chodziła z swoją byłą.

Dlaczego by się nie upić?

Miała siedemnaście lat, ale w klubach nikogo to nie obchodzi. W klubach nikogo nic nie obchodzi. Przychodzą tam tylko po to, aby zapomnieć o swoich problemach, smutkach lub chociażby znaleźć sobie partnera albo partnerkę do zabawy.

Zabawy, której Diana nie chciała.

Diana od dłuższego czasu zastanawiała się nad swoją orientacją. Nawet od kiedy jej związek z Myą zaczął się sypać zaczęła się uważać za osobę aromantyczną i aseksualną.

Nie czuła miłości.

Weszła do klubu, a zapach alkoholu i innych, różnych używek natychmiast w nią uderzył. Rozejrzała się po zatłumionym pomieszczeniu.

Spanikowała.

Po prostu wróć do domu.

Jeszcze raz się rozejrzała uspokajając swój oddech. Nabrała pewności siebie. Weszła w głąb klubu.

Podeszła do blatu i poprosiła o najmocniejszego drinka jakiego mieli.
Dostała go po paru sekundach i wzięła natychmiast do buzi. Nie spodziewała się, że będzie takie ostre i wypluła trochę z powrotem. Barman zaśmiał się i wrócił do swojej roboty.

Brunetka westchnęła. Miała dosyć ludzi. Zdejmują opaskę z oczu, gdy zrobisz jakiś błąd. Nie ważne czy mały, nieszkodliwy czy duży, zmieniający życie. Ocenią to, obrażą cię i znów założą opaskę czekając na kolejny twój błąd.

Nagle zobaczyła w rogu pomieszczenia szatynkę z długimi włosami, czarnym topem i krótkimi, białymi spodenkami.

Pierdolisz.

Mya była w tym klubie. Tutaj. Z Dianą.

To takie zabawne. Najpierw nieznajome, później przyjaciółki, następnie kochanki, a potem znowu nieznajome. Nieznajome z wspólnymi wspomnieniami.

To takie irytujące.

Brunetka chciała odwrócić głowę i zająć się swoimi sprawami, ale nie mogła. Gapiła się na swoją byłą.

Patrzyła się na nią jak jakiś chłopak chwyta ją za talię i jeździ drugą ręką po jej tyłku. Mya pocałowała chłopaka w usta, a następnie założyła ręce na jego szyję.

Diana napiła się trzy łyki swojego drinka patrząc się na parę. Czuła ból.

Zaczęli się całować namiętnie, ostro, gwałtownie. Ruszali się w rytm dudniącej muzyki dotykając się nawzajem. W pewnym momencie dziewczyna coś szepnęła do chłopaka. Obydwoje się uśmiechnęli. Cofnęli się gdzieś i poszli do pomieszczenia za nimi.

Kuźwa. Diana wypiła kilka łyków na raz nie zwracając uwagi na to jak mocny był drink.

Czuła się... zazdrosna? Wściekła? Nie powinna. Mya od dawna już nie jest jej. Dlaczego Diana tak się czuje?

Ciekawość jest naiwna.

Diana wstała z krzesła zostawiając pozostałości swojego drinka na blacie. Poszła w to samo miejsce gdzie wcześniej była para. Przycisnęła się przez tłum do drzwi, w które weszła para. Było okienko do otworzenia. Diana pooddychała chwilę i otworzyła je. Zobaczyła coś czego chyba nie powinna zobaczyć.
Mya, już bez swojej koszulki czy spodenkach, a w samym staniku i majtkach, była całowana przez chłopaka, z którym tańczyła na parkiecie.

We're just a kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz