43. ,,Numer telefonu"

21 1 20
                                    

   Robin znów miał napady tego głosu w jego głowie. Powtarzał ciągle, że wreszcie go policja znajdzie i pójdzie siedzieć, i dostanie opieprz od matki i ojca co będzie totalnie nie na miejscu.

Brunet chciał zabić ten głos. Nie potrafił go ignorować. On musiał coś z nim zrobić.

Ten głos był jak dwubiegunowość; najpierw twierdzi, że Robin wygląda okropnie, a pięć minut później, gdy patrzy w lustro to głos mówi, że jest seksowny i wszyscy na niego lecą.
Robin lubił mieć wielkie ego i w takich sytuacjach nie narzekał na ten głos, ale gdy kazał on śmiać i płakać jednocześnie i sprawić, aby okularnik cierpiał to chciał się zabić. Zabijając siebie zabije ten głos w głowie.

   Tego dnia Robin postanowił się przejść do miasta. Powiadomił o tym Dianę, tak samo jak Eli, choć zrobił to niechętnie, bo sądził, że będą mu nie pozwalać. O dziwo, Eli mu pozwoliła, a Diana niechętnie przyznała jej rację.

Brunet przed wyjściem przejrzał się w lustrze. Lubił ten widok, miał wrażenie, że jest cholernie przystojny i mógłby mieć każdą dziewczynę. Śmiał się sam z siebie.

Nagle zaczął zauważać różne nierówności we swoich włosach.

Cholera. Pomyślał i szybko zaczął przeczesywać rękoma swoje włosy, aby tych krzywych nie było widać.

Wyglądasz okropnie, wszystko jest krzywe.

WEŹ SIĘ ZAMKNIJ.

Robin prawie powiedział te słowa. Ignorując komentarze tego głosu w swojej głowie, wyszedł z domu.

Założył słuchawki i puścił sobie w kółko piosenkę ,,The Red Means I Love You". Od jakiegoś czasu bardzo uwielbiała ta piosenkę. Czuł się przy niej... inaczej. Jakby to on komuś mówił te słowa piosenki i rysował swoją własną krwią po swojej twarzy.

To był tylko scenariusz w jego głowie. Wyobraźnia. Coś co się nie wydarzy. 

Gdy wreszcie doszedł do jakiegoś miasteczka to postanowił pójść do sklepu i spróbować jakichś nowych smaków papierosów. Wybrał niebieskie Winstona. Kupił również energetyka, Monstera. Będąc w sklepie czuł na sobie wiele spojrzeń, tych zboczonych i zauroczonych.

Po wyjściu z klepi usiadł na ławce, w małym placu zabaw i zapalił papierosa. Od razu, gdy wciągnął pierwszy raz, wiedział, że na długo zostanie z tymi.

Na placu zabaw był tylko on i w oddali trzy dziewczyny mniej więcej w jego wieku. Jedna była czarnej skóry i miała kręcone włosy, nosiła niebieski top na sobie i miała krótkie, jeansowe spodenki. Przykuła uwagę Robina, a nawet z wzajemnością.
Druga była biała i blondynką z niebieską koszulką i krótkimi dresowymi spodenkami. Przez cały czas trzynała w jednej ręce puszkę 'bezalkoholowego' piwa, a w drugiej telefon. Trzecia zaś; była brunetką z neonowym, zielonym topem i krótkimi spodenkami. Patrzyła się na Robina flirtującym wzrokiem.

Jestem chory psychicznie, weź się tak na mnie nie gap, bo dosłownie wyssam z ciebie duszę podczas s-

Zamknij się. Głos mu przerwał jego własne myśli. Słusznie.

Robin westchnął i skończył palić papierosa, i wziął następnego, popijając energetyka. Patrzył się na trójkę przyjaciółek przez ten cały czas. Miał ochotę zabić tą z blond włosami. Wydawała się taka słaba i delikatna, a jednocześnie idealna do wykorzystania. Do czarnoskórej czuł jakiś spokój i chciałby owinąć swoje, bliznowate dłonie wokół jej ciemnej, smukłej talii. Co do ostatniej; chciał zabić podczas sexu, jak sam wcześniej pomyślał.

Po jakimś czasie patrzenia rąk na siebie, brunetka podeszła do Robina i usiadła obok niego, strasznie blisko, aż się dotykali udami. Okularnik uniósł kącik ust i zdjął słuchawki na szyję, i wyłączył muzykę w nich.

- Mogę twój numer telefonu? - zapytała zakładając swoją rękę na jego ramieniu.

Ten się na nią spojrzał i zgasił papierosa.
- Dlaczego? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Chyba obydwoje to wiemy.

Robin się zaśmiał pod nosem i wyprostował się na ławce, po czym wypił kilka łyków energetyka.

Położył swojś lewą dłoń na prawym udzie brunetki, która zareagowała na to małymi rumieńcami na twarzy.

- Wiesz co najchętniej bym z tobą zrobił? - zapytał ponownie bez namysłu aż sam się Zdziwił co mówi.

- Co takiego? - odparła dziewczyna przegryzając wargę. Ro in miał wrażenie, jakby usłyszał robienie zdjęcia telefonem.

Zbliżył się trochę do brunetki, aby tylko ona mogła go usłyszeć.
- Rzuciłbym cię na łóżko i zaczął rozbierać aż do samej bielizny. Po paru całusach, gdy byłabyś tak napalona, że nawet nieprzytomna to wziąłbym nóż i wbił go w twoje serce. - Twarz brunetki zbladła, a brunet chwycił jej podbródek, aby wciąż na niego patrzyła. - Rysowałbym po twoim ciele tym ostrzem patrząc jak jesteś cała we krwi. To było by cudowne, bo przecież czerwony pokazuje miłość. Kochasz mnie, tak? Jeśli chcesz się ze mną wyruchać.

- Ja- ja.. - zająkała się nie wiedząc co powiedzieć. - T-tak? - Przełknęła ślinę i kątem oka spojrzała na swoje dwie przyjaciółki, które tylko patrzyły w szoku nie wiedząc o czym rozmawiali.

- Chcesz sexu ze mną? - zapytał znów.

- Ta- tak..

Robin uśmiechnął się i wziął telefon brunetki z jej kieszeni spodenek i odblokował, gdyż nie było hasła. Wpisał swój numer w kontakty u dziewczyny i oddał jej telefon.

- Napisz do mnie czy coś, gdy będziesz chciała - odpowiedział wstając. - Jak ci na imię?

- A- Annabelle - odpowiedziała wciąż siedząc na ławce.

Robin chwycił jej dłoń i ucałował delikatnie.
- Dziękuję za tą chwilę, Annabelle.

Wyrzucił pusta puszkę Monstera do kosza i założył słuchawki na swoje uszy włączając piosenkę, i wyszedł z placu zabaw gdzie indziej.

Kurwa, chcę się zabić.

Zabij się, kto ci zabrania? Huh?

Okularnik przewrócił oczami i wrócił do swojego domu jak najszybciej tylko potrafił. Diana znów nie mogła do niego przyjść, gdyż musiała się przygotować do nowego roku szkolnego, tak samo jak Eli, która tak czy sia nie mogła do niego przyjść.

Koło dwudziestej dostał wiadomość od Annabelle.








======÷==÷===

I made Robin dirty.






Pijany jakiś byłem, w nocy nie myślę

922 słów  jakby kogoś interesowało

We're just a kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz