33. ,,Cholerny Syndrom Sztokholmdzki"

19 3 7
                                    

   Diana siedziała tak na tarasie słuchając leśnej ciszy. Powinna zaakceptować swoich przyjaciół takich jakich są. Wiedziała o tym, ale musiała im zapewnić bezpieczeństwo.

Ona też chciała zniknąć; z domu, z życia swojej rodziny, z szkoły. Z wszystkiego. Chciała zostać zapomniana. Siedzieć w tym drewnianym domku i mordować tych, którzy na to zasłużyli, czyli praktycznie wszyscy w jej życiu.
Prócz może swojej rodzinki.

Usłyszała podniesiony głos Robina z domu. Nie reagowała. Zapaliła sobie kolejną jednorazówkę i wdychała ten smaczny, niszczący dym.

Gdy sobie go już wypaliła, wróciła do wnętrza domku. Na kanapie zobaczyła Eli z twarzą całą w siniakach oraz Robina, który oderwał wzrok od telefonu, by spojrzeć na Dianę.

Brunetka wróciła wzrokiem na Eli i do niej podeszła. Młodsza patrzyła na nią z spokojem.

- Co ci się, kurwa, stało?! - powiedziała głośniejszym głosem wskazując na to, że się zmartwiła jak i wkurzuła. Chwyciła twarz blondynki w swoje dłonie i spojrzała na Robina. - Co się stało?

Okularnik spuścił głowę, a następnie znów ja podniósł patrząc z odwaga w oczy najstarszej.

- Wiesz o czym rozmawialiśmy na dworze... - zaczął, a brunetka zmarszczyła brwi nie wiedząc o czym niższy mówi. - Masochizm...?

- Oh... - sapnęła i puściła Eli, która patrzyła się na nich nerwowo. - W porządku, chyba - odparła ostatnie słowo ciszej i usiadła między rodzeństwo.

Robin się na to uśmiechnął i wrócił do wcześniej wykonywanej przez siebie czynności.

Eli jednak czuła lekki niepokój. Po tym co się dzieje z Dianą trochę ją niepokoi i czasem ma strach co może zrobić starsza. Kochała ją, tak, ale jednocześnie jej się trochę obawiała.

Blondynka spojrzała się na brunetkę zauważając, że ta patrzyła się na nią przez ten cały czas. Jej policzki lekko poróżowiały.

- Przepraszam - mruknęła.

- Nie przepraszaj, rozumiem - odrzekła. - Sama jestem masochistką-

- Wiecie, że gile z nosa to kawałki naszego mózgu, gdy kichamy? - Robin tak z nitąd, z nikąd odezwał się przerywając jakże wzruszającą sytuację swojej rodzinki.

- Tak, Robin - odpowiedziała z śmiechem Diana, tak samo jak Eli.

- Bracie- co ty tam przeglądasz na telefonie? - zapytała, a uśmiech z twarzy okularnika zniknął. Powiedziałam coś nie tak...

- J-ja? YouTube - odpowiedział po chwili ciszy. - Shortsy.

- Wszystko jasne - oznajmiła Diana chcąc rozluźnić sytuację. - Nie ważne, chcecie obejrzeć jakiś film? - dodała pytanie.

- Pewnie - odparł Robin patrząc z ukosa na Eli, aby ona też odpowiedziała.

- Tak. - Doczali się odpowiedzi.

Diana wzięła pilota z stolika przed nimi i włączyła telewizor przeskakując z kanału na kanał szukając czegoś ciekawego do obejrzenia.

Resztę swojego czasu spędzili na oglądaniu randomowego filmu w telewizji, którym był ,,Sherlock Holmes".

***

Eli siedziała na tarasie z słuchawkami w uszach. Dochodziła druga w nocy. Trzydziesty lipca. Połowa wakacji minęła, co oznaczało, że Diana będzie mieć mniej czasu na przychodzenie do niej i Robina.

We're just a kidsWo Geschichten leben. Entdecke jetzt