~32~

2.9K 312 38
                                    

Prezentowaliśmy przed Melody naszą piosenkę. Stresowałem się i to strasznie.

Blondynka wytłumaczyła nam jak to będzie wyglądać. Scena przed wieżą Eiffla. Dwie kotary. Jedna większa zasłaniająca nas od publiczności, druga mniejsza dzieląca scenę na pół. Wszystko wydawałoby się być idealnie zaplanowane. Śpiewamy swoje wersje, dochodzimy do drugiego refrenu i możemy siebie zobaczyć. Śpiewamy dalej do końca, schodzimy ze sceny i siadamy w pierwszym rzędzie. Oglądamy resztę występów. Na wyniki wchodzimy z powrotem i czekamy na werdykt. Niby proste, prawda?

- I pamiętajcie.. ZARO STRESU. W tamtym roku to normalnie jedna zwymiotowała, a chłopak zemdlał, gdy siebie zobaczyli. - Melody stała pomiędzy kotarą by móc widzieć mnie i Tikki. Rozszerzyłem oczy. - Nie róbcie takich min! - zaśmiała się. - Jestem pewna, że wy się polubicie.

- A co jak pójdzie coś nie tak? - zapytałem.

- Albo scena się zawali? - dodała Tikki.

- No właśnie! - potwierdziłem. Blondynka westchnęła.

- Wtedy do akcji wkraczam ja. Wspaniała MELODY! - klasnęła w dłonie. - Nie panikujcie. Będę zawsze w pobliżu. Jakieś pytania?

- A co jeśli...

- OPRÓCZ CZARNYCH SCENARIUSZY. - przerwała szybko Tikki. - Mówię, że będzie dobrze. Plagg ty też nie panikuj! - spojrzała na mnie spod byka. Wzruszyłem ramionami.

- Ja nie winny. - uniosłem dłonie.

- Mam nadzieję. - zaśmiała się. - Okey jest godzina... dwunasta. Wyjeżdżamy za godzinę. Każda para będzie podzielona. Jedna osoba w jednym autobusie, druga w drugim. A w ramach większego bezpieczeństwa będziecie w kabinach z przyciemnionymi szybami. WIĘC TO NIE JEST PORWANIE! - krzyknęła, że z pewnością inni ją usłyszeli. - Cała ceremonia potrwa kilka godzin. Więc to wasza ostatnia szansa na próby, picie i jedzenie. Wyszalejcie się! - mrugnęła do nas i udała się w stronę wyjścia.

- Melody! - krzyknąłem i podbiegłem do niej zanim wyszła. - Mam pytanie.

- Tak? - spytała.

- Czy.. Mógłbym.. - zacząłem szeptać. - Nauczyłem się grać tą piosenkę na pianinie. I czy bym mógł wraz z muzyką grać.

- Adrien. - szepnęła. - Jesteś pewny? Nie mamy miejsca na błędy.

- Dam radę. - szepnąłem. Dziewczyna uśmiechnęła się i pokiwała głową.

- Zgoda.

Okey. Czyli jeszcze muszę poćwiczyć grę na pianinie. Obym tego nie zawalił

***

Hey!

Jak tam. :P

Drugi rozdział dzisiaj xD ja rb chyba maraton xD

Pytanie.. Coście się tak uczepili Matki Adriena? xD

Zostawcie po sobie ślad :3

12 🌟 to następny rozdział :D

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now