~6~ (2)

2.8K 281 15
                                    

- Nathalie, no mogę? - spytałem. To jest dzień, w którym mam rozmawiać z ojcem.

- Adrien, to...

- Tak, wiem wykluczone. - zakończyłem za nią. - Ale ja i tak chce z nim porozmawiać i zdania nie zmienię. Dobrze wiesz, że potrafię być mocno uparty.

Nathalie spojrzała na mnie smutnym wzrokiem po czym westchnęła.

- Dobrze, porozmawiamy z Twoim ojcem.

Gdy dojechaliśmy weszliśmy do gabinetu ojca. Jego reakcja była taka sama.

- Adrien? - zdziwił się.

- Musimy porozmawiać. - powiedziałem. - Wiem, wiem jesteś zajęty, a jak nie chcesz bym zajął więcej Twojego jakże cennego czasu to mam dla Ciebie propozycje dotyczącą moich jakże nie potrzebnych zajęć dodatkowych. - mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony.

- Nie przesadzasz? - przekręcił oczami. - Nathalie..

- Wymień moje zajęcia dodatkowe. - dokończyłem za niego by był jeszcze w większym szoku.

- Koszykówka, szermierka, śpiew, taniec, pianino, skrzypce, sesje, chiński, szkoła, basen, aktorstwo. - wymieniła wszystko, a ja z uśmiechem zwycięscy spojrzałem na mojego ojca.

- To nie jest mało. Jestem po 15 godzina na nogach i nie mam czasu dla siebie, przyjaciół i szkoły. Nie. Nie będę miał nauczania domowego. Więc słuchaj. - oparłem się o jego biurko naprzeciw niego. - Będę chodziła na Twoje sesje, szermierkę, taniec, pianino, śpiew i do szkoły.

- Ale...

- Bez ale! Zdania nie zmienię. - ojciec wstał od biurka i spojrzał na mnie znad okularów. - Inaczej będę niszczył Twoje sesje.

- Dobrze. - szepnął zrezygnowany. - Idź do siebie, a Nathalie.. wypisz go z reszty.

Z uśmiechem udałem się do swojego pokoju. Udało mi się załatwić kolejną sprawę.

- No Adrien... - pokiwał głową z uznaniem Plagg. Przytuliłem się do mojego Kwami.

- Odziedziczyłem coś po tobie darmozjadzie. - zaśmiałem się.

Dałem mu kawałek sera. Od razu go zjadł. Pokiwałem głową.

- Niestety jestem dobry z matematyki, fizyki i chemii...

- A z biologi była dobra Tikki. - dokończyłem.

- Tak. - pokiwał głową. - Chwila... CO?!

- Kwami Biedronki. - uśmiechnąłem się.

- Skąd ty?

- Powiedzmy, że... Przyśniło mi się kilka kolejnych dni. I jestem w szoku.. Ponieważ... Wszystko, ale to dosłownie wszystko jest takie samo. Wiem co zrobić, co powiedzieć by niczego nie zniszczyć.

- Nie rozumiem Adrien... - Plagg usiadł mi na ramieniu.

- Mogę sprawić, że Nino i moja Biedronka będzie żyć. - westchnąłem.

- Zrób coś bym Ci uwierzył..

- Biedronkę jest Marinette. - spojrzałem na niego, a on otworzył swój pyszczek pokazując dwa kły.

- Wierze... - zaśmialiśmy się. Wyciągnąłem zeszyt i zacząłem pisać te same głupoty co wcześniej. Plagg już wie.. Kto będzie następny? Melody?

***

Hey!

Co tam? xD

Kolejny rooooozdział xD jeeej.

Jak się podoba? :P

Zostawcie po sobie ślad ;)

15 🌟 to następny rozdział :D

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now