~25~ (2) cz. 6

2.4K 267 45
                                    

Rozejrzałem się gorączkowo dookoła siebie. Nie, to nie może być prawda. Błagam nie! Woda była mętna i ciemna. Nie było nic widać. Wziąłem głęboki wdech i zanurkowałem. Mimo, że miałem oczy szeroko otwarte to pod wadą nikogo nie zobaczyłem.

- Adrien?! Co się tam dzieje? - usłyszałem krzyk Alya'i. Zignorowałem ją. Z głupią nadzieją zanurkowałem jeszcze raz. Efekt był taki sam.

- Marinette! - zawołałem, a mój głos z pewnością można było usłyszeć po drugiej stronie Francji. Ba! Woda go poniosła na przeciwny kontynent! Jedno było pewne. Granatowowłosej nie było. Nie było jej wokół mnie. Mimo wszystko bym ją złapał. By wypłynęła. Tu jest za płytko. A jednak.. Nie ma jej tutaj. Jak? Wybiegłem z wody.

- Adrien! - zawołał mnie Nino. Poprawiłem swoje mokre blond włosy, które zasłaniały mi widok. - Co jest?

- Nie ma jej! - krzyknąłem. - Biegnę jej poszukać!

- Ale Adrien! - krzyknęła brunetka. - Morze jest tam!

Nie słuchałem jej. Biegłem przed siebie. To nie możliwe by utonęła. Nie możliwe by się przemieniła pod wodą. Może delfiny.. Tak Adrien delfiny jej pomogły... Na żarty Ci się wzięło. Rozglądałem się. Wszędzie było pełno ludzi, którzy przyszli odpocząć, w spokoju od codzienności. Tylko nie ja. Ja biegam jak szaleniec i szukam NA LĄDZIE dziewczyny, którą zgubiłem W WODZIE. Jestem geniuszem! Powoli tłumy ludzi zmniejszały się, aż w końcu dotarłem do części plaży, która nie była zaludniona. Wiem, że tu jesteś Marinette. Czuję to. Mógłbym się zamienić w Czarnego Kota i... Cholera! Jeszcze Plagg'a zgubiłem! Geniusz! Chyba został w torbie Marinette i żarł ser. Nie ważne. Poradzi sobie. Jest z nim Tikki. Dobiegłem do wielkiego klifu. W wodzie były zanurzone kamienie, po których można było przejść. Westchnąłem. Mari.. Bądź tam. Ostrożnie przeszedłem po śliskich kamieniach. Będąc w połowie drugi zauważyłem, że w środku jest mała jaskinia.

- Jaskinia w klifie? - zaśmiałem się cicho z siebie. - Ty to jesteś geniuszem... - wszedłem tam i rozejrzałem się na prawo i lewo. - Marinette?

Odpowiedziała mi cisza.. Nie ma jej tu. Jestem bezradny.. Westchnąłem i zawróciłem.

- Aaaaa! - krzyknąłem kiedy przede mną w ciemnościach pojawiła się mała postać. - Mari?

- Kocie? - spojrzała na mnie swoimi fiołkowymi oczami pełnymi nadziei. Podbiegłem do niej i z całych sił przytuliłem do siebie. - Jak ty tu?

- Ja Ciebie zawsze znajdę. - załkałem w jej włosy. - Nie strasz mnie tak więcej!

- Ja sama nie wiem jak się tu znalazłam.. - rozszerzyłem oczy.

- Delfiny! Wiedziałem!

- Co?

- Nie ważne. - podrapałem się na karku. - Wracajmy...

***

Hey!

Jak tam? xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad :D

Po 25 gwiazdkach kolejny rozdział :')

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now