~37~ (2)

2.3K 214 52
                                    

Czekałem na Marinette w parku. Niespokojnie tupałem nogą o ziemię. Dlaczego się spóźniasz... Rozejrzałem się dookoła. Granatowowłosa biegła w moją stronę.

- Przepraszam! - wydyszała opierając się na kolanach. - Tikki...Się...Ociągała...

- Tak! Zwal na mnie! - krzyknęła Biedronka z torebki.

- O co chodzi? Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać przed szkołą?

Chwyciłem dziewczynę za ramię i pociągnąłem w stronę pustej uliczki. Zdziwiona posłusznie za mną szła. Wypuściłem Plagg'a.

- Musimy się przemienić. - rzuciłem od razu.

- Adrien.. O co Ci chodzi?

- Władca Ciem dzisiaj wypuści Akumę. To będzie najtrudniejsza bitwa. - westchnąłem. - Mam do Ciebie jedną prośbę.

- Tak? - spytała.

- Nie wychylaj się.- nachyliłem się do niej i pocałowałem ją mocno do siebie przyciągając. Marinette odwzajemniła pocałunek.

- Dlaczego? - zapytała odsuwając się ode mnie.

- Od tego zależy Twoje życie...

- Jakie to słodkie, aż się porzygam.. - wystawił język Plagg.

- Zamknij się! To romantyczne! - Tikki przyciągnęła go do siebie za wąsy. - Nie ę to?

- N-n-nie! - krzyknął zaczerwieniony.

Przekręciłem oczami. Odsunąłem się od dziewczyny i chwytając Plagg'a za ogon wypowiedziałem moją formułkę...

*

W stroju Czarnego Kota przechadzałem się po ulicach Paryża. Biedronka czekała na mój sygnał. Wyjaśniłem sytuację. Nie chciałem jej narażać na niebezpieczeństwo. Nie tym razem. Dopilnuję by przeżyła. Będę ją chronić.

Spojrzałem w górę. Słońce zachodziło, a śladu Akumy nadal nie było widać. Westchnąłem. Może skoro zmieniłem bieg wydarzeń to nikt nie zostanie opętany przez Akume... Ale to nie ode mnie zależało.. Więc dlaczego..?

W tym momencie usłyszałem krzyk. A jednak. Spojrzałem na Marinette, która czekała pomiędzy drzewami. Kiwnąłem głową, a ona do mnie podbiegła.

- Teraz ty prowadzisz. - powiedziała.

- Błagam...

- Tak wiem. Czarny Kot przejmuję inicjatywę, a ja mam się nie zagłębiać w walkę.. - westchnęła. - I tak wiesz, że wytrzymam i Ci pomogę. Jesteśmy drużyną.. Nie potrafię Ciebie zostawić.

- Marinette. - złapałem ją za rękę. Spojrzałem w jej fiołkowe, piękne oczy. - Cokolwiek by się ze mną nie stało. Pamiętaj, że Ciebie mocno kochałem. Będę Cię chronił do końca...

***

Hey!

Jak taaaam?! xD

Jeszcze raz mi spamu narobicie! nu nu nu xD

Zapraszam na FB, tam sobie pospamicie mi NA GRUPOWYM xD.

Zbliżamy się powoli do końca ;c łeee...

Zostawcie po sobie ślad ;P

Po 30 🌟 kolejny rozdział ;D

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now