~1~ (2)

3K 312 62
                                    

Biegłem do szkoły. Wszystko jest takie samo.. To mnie przeraża... Melody coś ty mi zrobiła?!

Znowu się spóźnię, znowu na fizykę.

Poczułem jak czyjeś drobne ciałko się ode mnie odbija. Spojrzałem w dół. Marinette.  Cholera... Ona żyje! Moja Biedronka! Moja Tikki! Czy wszystko jest tak jak w moim śnie? Kucnąłem obok niej i przytuliłem Marinette.

- Marinette! Żyjesz! Tak się martwiłem... Przepraszam!

- Em... C-co? A-a-adrien? - dziewczyna podniosła się i spojrzała na mnie zdziwiona.

- Eeee... Spóźnimy się! - krzyknąłem i łapiąc ją za rękę pobiegliśmy w stronę szkoły.

Weszliśmy do klasy wraz z dzwonkiem. To jest takie przerażające. Cały dzień się powtarza od nowa.. Czyli. Wszystko mogę naprawić? Mogę sprawić, że Nino będzie żył! Że nie zakocha się w Mari! Spojrzałem w stronę mojej ławki. Siedział przy niej Nino szeroko się do mnie uśmiechając. Rozszerzyłem oczy. Przybiłem z Nino żółwika. Rozpoczęła się lekcja. Stracone czterdzieści pięć minut mojego życia. Dlaczego? Czemu wszyscy musimy chodzić do tej szkoły? Fak! Jeszcze mam te same myśli co wtedy.. Bez sensu.. Ugh!!!

Zadzwonił dzwonek. Czyli jednak to prawda...

- Jak tam Stary? Żyjesz? Jesteś jakiś dziwny.. - spytał Nino.

- Nie denerwuj mnie! To ty żyjesz. - brunet spojrzał na mnie niezrozumiale.

- A co mam nie żyć? - zdziwił się i zaśmiał.

- NIE WIESZ CO MÓWISZ! - złapałem go za ramiona.

- Spokojnie Stary! - wyswobodził się z mojego uścisku. - Zaczynam się Ciebie bać..

- Nie ważne... - westchnąłem zmieniając temat. - Jak wyglądałbym w tutu?

- Seksownie... - trzepnąłem go w ramię, a ten się zaśmiał.

- Tsa.. Muszę mieć partnerkę. Nadasz się idealnie. - prychnąłem.

- Słyszałam, że ktoś mnie wołał! - krzyknęła Chloe.  Zapomniałem! Zapomniałem, że po powiedzeniu tego tekstu blondynka się do mnie ponownie przyczepi.. 

- Nikt Cię nie wołał.. - zawróciłem. Dziewczyna zaczęła iść tyłem przede mną.

- Adrieeeeenku.. - pamiętam tą sytuację.. Mari na tym ucierpi.

- Idź do Nathaniela. Uwierz jesteście dla siebie stworzeni...

- Ale to my jesteśmy sobie przeznaczeni! Nathaniel jest za sztywny!

- Zdziwiłabyś się.. - szepnąłem z obrzydzeniem na myśl całującej się dwójki. To jest ten moment. Wyprzedziłem szybko blondynkę.

- I tak wiem, że mnie kochasz! - krzyknęła i popchnęła granatowowłosą. Marinette wpadłą w moje ramiona, a Chloe upadła na podłogę. - Em.. Adrien?!

- Wylądowałaś w objęciach Agresta, aniele. - uśmiechnąłem się do dziewczyny ignorując jęki Chloe. Mocno się zarumieniła. - Czym na to cobie zasłużyłem, Marinette?

- Przepraszam.. - powiedziała speszona. Zaśmiałem się.

Denerwuje się. Lubię to.

***

Hey!

2 SEZON WELCOME!

Ostrzegam. Zaczyna się szkoła, a dla mnie 3 klasa gimnazjum ;-; ...

Rozdziały będą pojawiać się jak najszybciej co 15  🌟 ;)

Zostawcie po sobie ślad! :D

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now