~40~

2.9K 300 86
                                    

Jako Chat Noir stałem przed super złoczyńcą. Była to Czarna postać. Mężczyzna.

Był ubrany w czarne, poniszczone szmaty, kazał siebie nazywać Śmiercią. Oczu praktycznie nie miał, a gdy zaczynał się śmiać można było zobaczyć kły. Na plecach miał ostrą kosę. Władco Ciem. Naprawdę? Jak nie Koszmar to Śmierć?!

- Oddaj mi swoje Miraculum! Albo wszystkich mieszkańców Paryża czeka śmierć! - krzyknął do mnie.

- Najpierw musisz pokonać mnie. A ja mam dziewięć żyć! - pokazałem mu język.

- Nie igraj ze mną! - krzyknął i zamachnął się swoją kosą. Trafiłby we mnie gdyby nie przeszkodziło mu w tym jo-jo.

- Przyda się pomoc? - zapytała Biedronka.

- Liczyłem, że przyjdziesz My Lady.

- Oddajcie mi swoje Miracula, albo wszystkich spotka śmierć!

- Wyluzuj w podziemiach się ludzie skończyli?  zapytałem.

- Wszyscy zobaczycie mój gniew! - powiedział i uniósł się. Zaczął lecieć w stronę Wieży Eiffla.

- Kocie za nim! - krzyknęła dziewczyna i zaczepiła swoje jo-jo o lampę. Wybiłem się swoim Kici Kijem i ruszyłem za nim na szczyt Wieży Eiffla.

Jedyne kogo bym obstawiał to ojca Nina. Przeżył śmierć swojego syna bardziej niż ktokolwiek inny. W końcu to był jego jedyny syn. Jakby na to spojrzeć, gdybym ja miał syna, który popełnił samobójstwo.. Zrobiłbym to samo. No chyba, że musiałbym wspierać swoją żonę..

- Kocie uważaj! - krzyknęła do mnie Biedronka i odtrąciła kosę. - Nie daje rady!

W tym samym momencie usłyszałem przerażający krzyk. Krzyk My Lady.

- Nieee!!!!!!!! - krzyknąłem. - Kotaklizm!

Rozwaliłem kosę, która znajdowała się w jej brzuchu. Wyleciała z niej Akuma. Jednak ja nie przejmowałem się złym motylem. Podniosłem jej zakrwawione ciało.

- Odezwij się proszę..

- I co zrobiłeś Czarny Kocie... - usłyszałem ochrypły głos. Podniosłem głowę. Władca Ciem.

- Czego chcesz?! Cofnij się od niej! - krzyknąłem, a po moich policzkach leciały łzy. - My Lady..

- Kocham Cię, Adrien... - szepnęła ostatnimi siłami.

- Skąd ty...?

- Od dawna wiedziałam... - szepnęła i zamknęła oczy. Jej Miraculum zapiszczało i odmieniła się. Marinette...

- Marinette.. Mari! Marinette!!! Nie! Kocham Cię! To ja Twój Adrien! Kocham Cię! - rozpłakałem się. - Nie zostawiaj mnie!

- Adrien? - szepnął Władca Ciem, a jego maska zaczęła znikać... Jak wszystko dookoła.. Przez moje łzy.

Wszystko było zamazane.

***

Hey!

Dam dam daaa a xD

Kocham zabijać ludzi 😆

Zostawcie po sobie ślad ;)

Za 15 🌟 nowy rozdział! I ostatni :'(

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz