~25~ (2) cz. 26

2.5K 248 46
                                    

Autobus odwoził nas po kolei po każdy dom. Marinette spała oparta o moje ramię. Podniosłem rękę do góry. Zaraz obok mnie pojawiła się nauczycielka.

- Tak, Adrien? Coś się stało? - pokiwałem przecząco głową.

- Nie, nic z tych rzeczy. - uśmiechnąłem się. - Rodziców Marinette nie ma w domu. A raczej nie powinna sama siedzieć w domu i mam pytanie.. Czy by mogła Pani zadzwonić do jej rodziców i spytać się, czy może nocować u mnie? Oczywiście będą mieli na nas oko moi opiekunowie.

- Zaraz zadzwonię.. - powiedziała i odeszła. Odgarnąłem jej włosy, które nachodziły na twarz do tyłu. Westchnąłem. Nie jesteś mnie warta moja Biedronko, ale będę walczyć. Przede mną najtrudniejsze zadanie. Nie pozwolę Cię zabić. Spojrzałem na nauczycielkę. Kobieta pokiwała twierdząco głową w moją stronę odkładając telefon. Uśmiechnąłem się.

- Agreste. - wypowiedział moje nazwisko kierowca. Założyłem na swoje ramię torbę Marinette oraz swoją, a dziewczynę delikatnie wziąłem na ręce. Na zewnątrz czekał na mnie mój kierowca nazywany Gorylem. Zabrał on z bagażnika autokaru walizkę moją i Marinette.

Wszedłem do wielkiego domu i po schodach pognałem do mojego pokoju. Tam położyłem Marinette na łóżku. Spojrzałem na nią uważnie. Ma spać w ubraniach?

- A tylko spróbuj! - usłyszałem cichy krzyk Tikki kiedy trzymałem dziewczynę za spód koszulki.

- Niszczysz mu marzenia, wiesz o tym? - podleciał do niej Plagg. Kotek od razu dostał w łeb od Kawmi Biedronki.

- Ty. - wskazała na mnie. - Do mycia się! I zostaw jakąś dużą koszulkę! A ty. - wskazała na Plagg'a. - Idź z nim.

Niechętnie zastosowałem się do warunków stworzonka. Ta mała strasznie się troszczyła o Marinette i mimo naszego "pogodzenia się" dalej trzymała mnie na dystans. Wziąłem szybki prysznic.

- Adrien...

- Nie teraz Plagg. Ser jest w komodzie. - powiedziałem wycierając się. - Cholera.. Plagg zapomniałem ubrań dla siebie.

- Lecę po nie! - powiedział przenikając przez drzwi.

- Co ty tu robisz imbecylu! Wypierniczaj stąd z tymi gaciami! Obiecuję, że jeszcze kilka sekund, a będziesz miał tak obity pysk, że już żadna operacja plastyczna Ci nie pomoże!!!

Rozszerzyłem oczy. Moje Kwami wleciało z moimi ciuchami do łazienki.

- Kocha mnie. - wzruszył ramionami. Prychnąłem.

- Aż zanadto.

***

Hey!

Jak tam? :P

Zostawiam Wam rozdział xD

Zostawcie po sobie ślad ;)

Po 25 🌟 kolejny rozdział ;D

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz