~41~

2.9K 297 136
                                    

Ciemność.

To jedyne co widziałem. Ciemność. 

Latałem jakby w przestrzeni kosmicznej. Byłem Adrien'em. A co z Marinette?! Boże jaki byłem głupi... Jak ja mogłem... ugh! To było wiadome! Że Tikki to Marinette, a Marinette to Biedronka! Jakim ja jestem debilem.

- Oj jesteś. Każdy już tak sądzi. - rozejrzałem się dookoła. 

- Jest tu ktoś? - spytałem w przestrzeń. Czemu ja nic nie widzę? - Ej! Wyraźnie kogoś słyszałem.

Błysnęło jakieś światełko. Po chwili przede mną stanęła postać. Blondynka w białej sukni.

- Melody?.. - zdziwiłem się. - Jesteś aniołem?

- Jakim aniołem młody! Ja Cię zaraz pieprznę! - warknęła.

- Gdzie ja jestem?

- W czarnej du... aaa w przestrzeni. Wybacz zmęczona jestem. - ziewnęła. - Nie przespane noce.. Nie ważne. Nabroiłeś, prawda?

- Trochę..

- Opowiadaj po kolei całe życie..

- Serio? - spojrzałem na nią. Dziewczyna klasnęła w dłonie i pokiwała głową. - No dobrze.. więc jak bylem mały..

- Wowowo stop! - przerwała mi. - Z ostatnich dni.

- Aha... Więc... Zginął Nino, postawiłem się ojcu i się zgodził na moje warunki co było dziwne, Pocałowałem się z Marinette i Biedronką.. Mieliśmy jechać do Rzymu na kontynuowanie tego konkursu, ale ona... - po moim policzku spłynęła łza. - umarła!

- Rozumiem Twój ból. - przytuliła mnie mocno do siebie. - Ja co prawda guzik wiem o tym jak zginie mi bliska osoba, a sama w miłości najlepsza nie jestem. Ale rozumiem Cię. - uśmiechnęła się do mnie. - A jak Twoje Kwami Plagg, co? Czarny Kocie?

- Co? Skąd ty... Chwila! Plagg!

- Mówiłam monitoring. - zaśmiała się. - Spokojnie ja nie wydam Twojej tajemnicy. I przestań wołać Plagg'a! Dałam mu ser! Tutaj go nie ma.

- Melody... - spojrzałem w niebieskie oczy blondynki. - Co ja tu robię?

- Masz szansę wszystko naprawić.

- Jak?.. Przecież już wszystko stracone..

- Nic nie jest stracone! - złapała mnie za ramiona. - Adrien, dostałeś szansę!

- Nie rozumiem. - spojrzałem na nią pytająco.

- Będziesz mógł wszystko naprawić. Oboje wiemy jakim debilem jesteś i ciapą dającą swojemu Kwami kawę. - powiedziała i zaczęła odchodzić.

- Melody! O czym ty do mnie mówisz?! - krzyknąłem do blondynki. Zaśmiała się. - Skąd wiesz o mnie tyle?!

- Mówiłam, że beze mnie Twój charakterek by nie powstał. - uśmiechnęła się delikatnie.

- K-K-Kim ty jesteś? - zapytałem. Westchnęła i zaczęła odchodzić.

- Kimś kogo już nie spotkasz..

- Melody! - zatrzymała się. - Skoro Cię nie spotkam.. Odpowiedz na jedno moje pytanie.

- Dobrze, a więc? - założyła ręce na piersi. Przełknąłem ślinę.

- Jak masz.. na imię?

- Sashy Darkney. - podeszła i podała mi rękę. - Twoja stworzycielka. - mrugnęła do mnie. - Nie mogę patrzeć na to ile jest niepowodzeń w tej opowieści. - kopnęła powietrze jakby chciała zniszczyć wszystko wokół. - Masz szanse. Napraw to. - Powiedziała i zniknęła...

***

Hey!

I oto ostatni rozdział. XD

I jak Melody? XD hahaha. Boże j a k ja liczyłam, że ktoś zgadnie ;-;

no wiec po 15 🌟 epilog ^^

Zostawcie po sobie ślad. :)

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Where stories live. Discover now