5

659 32 1
                                    

Jaaaack <3 

Kiedy odkleiliśmy się od siebie, wciąż nasze czoła były złączone i patrzyliśmy sobie w oczy.

- Jesteś perfekcyjna. -powiedział Corbyn z niesamowitym blaskiem w oczach.

- Tak samo jak ty. -powiedziałam i wplotłam swoje palce w jego włosy.

Oddaliliśmy się trochę od siebie i Corbyn sięgnął do koszyka ręką i wyciągnął kiść winogron. Dziecinna zabawa jedzeniem jeszcze nikomu nie zaszkodziła, więc postanowiliśmy rzucać winogronami tak, aby druga osoba mogła złapać je do ust. Oczywiście Corbyn okazał się w tym mistrzem. Ponieważ zaszło słońce lampki dodawały magicznej atmoswery całemu piknikowi. Gdy winogrona się skończyły zaczeliśmy jeść wszystko po kolei. Chłopak postarał się o wszystko. Nagle w trakcie jedzenia herbatników zaczął padać deszcz. Ciepły letni deszcz.

- Widzę że powinniśmy się zbierać. -powiedział blondyn i spojrzał w górę. 

- Raczej tak. - odpowiedziałam i zaczęłam wszystko pakować do kosza. Ponieważ nie byliśmy w filmie romantycznym ja musiałam ogarnąć koc i cały piknik, a Corbyn zciągał lampki z drzew. Skończyłam pierwsza, więc stanęłam przy samochodzie czekając na niebieskookiego. Zauważyłam że ktoś do niego zadzwonił, a Corbyn jak oparzony szybko i nerwowo odebrał. 

- O co może chodzić? -spytałam sama siebie po cichu. Rozmowa telefoniczna nie trwała długo, a Corbynowi zdecydowanie humor się zepsuł. Widziałam na jego twarzy zmieszanie, smutek i złość na raz. Gdy szedł w moją stronę, widziałam że starał sie schować swoje uczucia i wyglądać na radosnego. Spakowaliśmy wszystko do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Zapadła grobowa cisza więc postanowiłam się odezwać jako pierwsza.

- Corbyn widziałam, że coś się stało i zrozumiem jeśli nie będziesz chciał teraz o tym mówić, ale nie ukrywaj uczuć, proszę Cię. -spojrzałam na niego z wielkim smutkiem mimo, że nie wiedziałam o co chodzi. Jestem bardzo emocjnalna. Już nie widziałam w jego oczach tego niesamowitego blasku, a jedną pojedynczą łzę. Wytarł ją szybko o rękaw swojej kurtki i spojrzał na mnie wzrokiem zbitego psa.

- Chcesz żebym odwiózł Cię do domu? -spytał łamiącym się głosem.

- Jeśli chcesz. -odpowiedziałam spokjnie.

W drodzę nie rozpoczynałam rozmowy, bo wiedziałam, że Corbyn po 'tej rzeczy' nie będzie zbyt rozmowny. Cisza dobijała mnie, ale wiedziałam, że na jego miejscu też nie była bym zbyt rozmowna. Chłopak miał nieobecny i niepewny wzrok, widziałam w nim jakby zaczął słabnąć. W pewnym momencie stracił całkowite panowanie nad samochodem. Wszystko działo się nagle. Krzyk. Trzask. Płacz. Cisza. Próbowałam cokolwiek zobaczyć przez mgłę na oczach. Zobaczyłam krem na moich dłoniach, ubraniach i wszystkim dookoła. Corbyn był przytomny, lecz wystraszony i zmęczony.

- Polly. -zaczął chłopak przemęczonym głosem. - Jack. On miał wypadek. 

Zamarłam. Nic po tych słowach nie pamiętałam. Jaki wypadek? Przez co? A może przez kogo? Oby nic poważnego. 

Wiem troszkę krótszy rozdział, ale musiałam zrobić nagły zwrot akcji. Mam nadzieje że się spodobało. Do następnego. 

xo Karola

I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONAWhere stories live. Discover now