42

251 24 1
                                    

Wyszłam szybko z imprezy i napisałam do dziewczyn, że źle się poczułam i wracam do domu. Całkowicie oderwałam się od ziemi, myślałam o Zachu i tylko o Zachu. Przez internet spawdziłam która jest godzina w miejscu gdzie jest mój wybranek. Było tam dość wcześniej, ale chyba odbierze. Znalazłam jego numer w kontaktach i bez zastanowienia zadzwoniłam. Czekałam pierwszy... drugi... trzeci sygnał. 

- Coś się stało? Mam się martwić? -powiedział chłopak zaspanym głosem chłopak, ale nie marudził. 

- Nie mam pojęcia. Zach... strasznie za tobą tęskię i mega trudno jest mi tak żyć na odległość. Wracaj szybko. -głos zaczął mi się łamać, a łzy napływać do oczu. 

- Polly... też za tobą tęsknię paskudnie. Nie rób nic głupiego beze mnie... strasznie mi na tobie zależy i nie oddam Cię tak łatwo. Będę u Ciebie za 3 dni i wtedy pozwolę Ci przykleić się do mnie na czas dłużej nie określony póki chłopaki nie będą pomagali mi zdejmować Ciebie ze mnie. -chłopak zdradził, że się uśmiechał. - Nie płacz teraz i idź spać. Ty myślisz, że ja nie wiem która jest tam godzina?

- Dobrze. Ty też. Masz się wypać, bo sen urodzie sprzyja. -odpowiedziałam wycierając pojedyncze łzy śmiejąc się do telefonu. 

- I tak nie uda mi się Ciebie prześcignąć w kwestii urody moja księżniczko. 

- Ale muszę się z kimś przyzwoitym na mieście okej? -powiedziałam udając akcent z Jersey. Oboje zareagowaliśmy śmiechem i pożegnaliśmy się, a ja idealnie dotarłam pod dom. 

Zmyłam makijaż, zdjęłam ubrania zostając w samej bieliźnie i ubrałam bluzę Zacha. Wciąż delikatnie pachniała perfumami chłopaka. Rzuciłam się na łóżko, a obok mnie położył się Cooper i usnęłam. 

XXX

Obudziłam się około 8 nad ranem, a ponieważ był weekend nie śpieszyło mi się do wstania. Wzięłam telefon i zobaczyłam nowe wiadomości od Zacha jak codziennie rano. 

Od: Zach :3

Good Morning my sweetheart

It's London time

Ily sooo much 

I miss you my princess

Have an amazing day!

Uśmiechnęłam się mimo wolnie do telefonu i zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe. Wczorajszego 'wypadku' nikt nie zauważył, bo na wszystkim była cisza i spokój. Wstałam z łóżka po około 15 minutach i ubrałam się w sportowe ciuchy, zapięłam psa na smycz i wyszłam pobiegać. Tym razem improwizowałam i zamiast biec wyznaczoną mi przed kilkoma miesiącami drogą, pobiegłam po prostu przed siebie. Po około 40 minutach wróciłam do domu i prostą drogą do garażu. Włączyłam jakąś pierwszą lepszą piosenkę z telefonu podłączonego do głośników. Zaczęłam od podstawowych ćwiczeć czyli: brzuszki, przysiady, deska itp. Nagle muzykę przerwało powiadomienie, więc podeszłam do telefonu i zobaczyłam wiadomość od Zacha. 

Od: Zach :3 

Trasa się przedłuży będziemy kilka dni później... przepraszam

Do: Zach :3

Jasne... jest okej... nie zabronię Ci

Baw się dobrze

Odłożyłam telefon nie zwracając na następne wiadomości. Byłam zła na cały świat. Nie na Zacha, bo wiedziałam, że to nie jego wina, tylko pewnie menadżerki, albo nagle któreś radio 'dobrze namówiło' tą kobietę o wywiad. Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Oderwałam się od rzeczywistości i dałam porwać muzyce. Nie zwracałam uwagi na otoczenie, choćby nagle się zaczęło się palić i walić miała bym to gdzieś, i tańczyła dalej. 

XXX KILKA DNI PÓŹNIEJ XXX

Był dzień w którym orginalnie miał przyjechać Zach. Leżałam u siebie na łóżku wylewając rzewne łzy na poduszkę. Tak cholernie za nim tęsknie, a jednak nie mogę nic zrobić, by go zobaczyć. Mój telefon nagle odezwał się. 

Od: Zach :3

Co tam u mojej ulubionej postaci na świecie?

Do: Zach :3 

Szczerze czy mam Ci nie psuć humoru? 

Od: Zach :3

Zawsze sama prawda.

Do: Zach :3

Beznadziejnie, ciągle płaczę, nie mam na nic ochoty, chyba nigdy nie przeżyłam tak z kimś rozłąki jak z tobą. 

Od: Zach :3

Przestań płakać.

Nie lubię gdy płaczesz.

Skoro tak tęsknisz to wyjdź przed swoje drzwi i pocałuj mnie. 

Marznę. 

Odłożyłam telefon... nie. Rzuciłam telefon i zbiegłam na dół, a nastęnie otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się stojący zaraz za drzwiami Zach z bukietem i rozłożonymi ramionami. Wskoczyłam na niego, oplatając go nogami i przycisnęłam do siebie. Chłopak odwzajemnił uścisk i gładził moje plecy dłonią. Przez chwilę staliśmy tak, a Zach nie puszczając mnie wszedł do środka i zamknął drzwi. Po moich polickach słynęły kolejne łzy, ale radości. 

- Zachary Deanie Herronie, kocham Cię. -powiedziałam i zanim chłopak zdąrzył cokolwiek odpowiedzieć moje usta przylgnęły do jego ust. 

Chłopak zaczął powoli zdejmować mnie ze swojej osoby nie przerywając pocałunku i odstawił na ziemię, a nastęnie odsunął się i powiedział:

- Polly Davis, ja też Cię kocham

Kolejny (krótszy) romantyczny rozdział. Nie wiem czy wychodzi mi pisanie takich rozdziałów, ale cóż rodzaj książki nie pozwala mi pisać scen morderstwa, choć gdyby tak Zach nagle... żartuję. Nie nudzę was jeszcze tym opowiadaniem?

xo Karola

I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONAWhere stories live. Discover now