Szkoła zbiliżała się wielkimi krokami z czego oczywiście, że się nie cieszyłam. Ostatni rok nauki to nie przelewki. Dziwi mnie fakt, że mimo tego, że jestem pełnoletnia wszyscy nauczyciel mi mówią, co mam robić, a jeśli już powiem, że nie to od razu do dyrektora, skarga do rodziców i inne takie dupne rzeczy. Chłopaki skończyli już szkołę w zeszłym roku, więc jedyne osoby jakie lubiłam w szkole to Emma i Alissa, niestety dowiedziałam się, że w szkole będą jeszcze Paulowie, a cała ta czwórka będzie ze mną w klasie. Na dziś umówiłam się z dziewczynami do kina na około 17. Było około godziny 7, a ja, co jest na prawde dziwne, obudziłam się. W pierwszej kolejności jak zawsze spacer z Cooperem, później śniadanie. Bez szaleństwa zjadłam sobie miskę owoców polanych miodem. Włączyłam sobie film który wręcz uwielbiam "Wredne dziewczyny". Zawsze mnie śmieszy, a wakacje bez obejrzenia Reginy George, to nieudane wakacje. Po seansie poszłam się umyć i ubrać. Postanowiłam, że założę niebieską bluzkę w chmury i ciemno jeansową spódniczkę. Dziś trochę poszalałam z makijażem. Nałożyłam ciemno, granatowy cień na oczy, puder, korektor, róż, rozświetlać, maskarę i poprawiłam pomadą brwi. Dzisiaj wyglądałam na prawdę przyzwoicie. Miałam jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam porysować. Nie miałam żadnego natchnienia, więc zaczęłam bez żadnego celu kreślić kreski na papierze. Wyszłam z pomysłem narysowania kobiety w asymetrycznych proporcjach. Obrazek wyszedł mi całkiem nieźle, mimo tego podarłam go i wyrzuciłam, bo jestem typem 'artysty' któremu albo wyjdzie arcydzieło, albo coś, co trzeba 'spalić'. Dochodziła godzina 16, więc postanowiłam wyjść z domu i jeszcze się przejść po okolicy. Zaczęłam zastanawiać się nad wszystkimi możliwymi tematami. Kupiłam sobie lemoniadę i usiadłam na jednej ławce na promenadzie przy plaży. Myślałam na Zachiem i Loganem. Logan mimo tego, że go najbardziej na świecie nienawidziałam, strasznie mnie coś w nim intrygowało. Zach jest najładniejszym, najsłodszym, najprzystojniejszym chłopakiem na ziemi. A Logan? On nie jest chłopcem, tylko męższyzną. Pewnie nawet mojej mamie by się spodobał, a jest wybredna w mężczyznach. Nienawidziłam go jak z ziemi do poziomu mojego niezdecydowania, a to wysoko. Z moich zamyśleń wyrwał mnie mój dzwoniący telefon.
- Halo. -zaczęłam niepewnie rozmowę.
- Hej kochana, przepraszamy Cię najmocniej na ziemi, ale nie możemy dziś iść do kina z tobą. -powiedziała Alissa.
- Nic nie szkodzi. A coś się stało? -spytałam niepewnie.
- Tak jakby można powiedzieć, że mamy umówione randki. -powiedziała ewidentnie smutno dziewczyna.
- Absolutnie nie przejmuj się mną. Macie się dobrze bawić, jasne? Mogę dokupić wam jeden bilet wtedy we czwórkę pójdziecie.
- Mogła byś? Dzięki wielkie.
- Nie ma problemu. Jakby coś nie ważcie się oddawać mi pieniędzy, ja stawiam. Nie pozwolę wam, przejmować się moją osobą. -odpowiedziałam i jak głupia szczerzyłam się sama do siebie. - Jakby coś to odbiorę bilety i będę czekać przy plaży na ławce.
- Jasne. Kocham Cię. Do zobaczenia. -powiedziała Alissa i usłyszałam cichy śmiech Emmy.
Na szczęście zabezpieczyłam się w zestaw słuchawek i kilku dodatkowych banknotów przy duszy. Ruszyłam od razu do kina i kupiłam 4 bilety na jakiś miło brzmiący film komediowy. Nie było mi jakoś szczególnie smutno, bo przyjaciel zawsze cieszy się ze szczęścia przyjaciela. Wyszłam z kina i od razu wyjęłam słuchawki i podłączyłam do telefonu. Mimo, że zazwyczaj nie słucham tego rodzaju muzyki puściłam "Goodbye" w wykonaniu Jasona Derulo, Nicki Minaj i kogoś jeszcze. Bardzo spodobała mi się ostatnio ta piosenka. Podeszłam do mojej ulubionej budki z lemoniadą i kupiłam kolejny kubek tego niesamowitego napoju. Tym razem chyba pani sprzedawczyni rozpoznała i nalała mi do dużego, styropianowego kubka od kawy lemoniadę. Obdarzyłam ją miłym uśmiechem i dałam jej całe 5 dolarów, czyli ponad 3 dolary napiwku.
Usiadłam na jednej ławce ustawionej w stronę oceanu, więc miałam perfekcyjny widok na całą plażę. Przyglądałam się ludziom na plaży, falom i słońcu. Zaczęłam wybijać palcami rytm piosenki na swoim udzie.
- Bu! -usłyszałam za swoim uchem, na co podskoczyłam. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Alissę, Emmę, Jacka i Daniela. Wszyscy wyglądali niesamowicie dobrze.
- Proszę bardzo. To dla was. -powiedziałam i podałam bilety Jackowi.
- Dzięki wielkie. -powiedziała Emma i uśmiechnęła się miło.
- Nie ma problemu. Miłego seansu. Bawcie się dobrze, ale nie za dobrze. -odpowiedziałam również uśmiechem i pożegnałam się z wszystkimi.
Znowu siedziałam samemu na ławce, oglądając plażę. Zbliżała się godzina 18, więc słońce zaczęło zachodzić. Oglądałam ten przecudowny widok nagle poczułam, że ktoś się do mnie dosiada. Obróciłam głowę i zobaczyłam Jake, który patrzył się w zachodzące słońce. Wystraszyłam się trochę, więc odsunęłam się delikatnie o kilka centymetów od niego i wyłączyłam muzykę mając wciąż słuchawki w uszach.
- Spokojnie Logana nie ma. -powiedział wciąż patrząc przed siebie.
- A może ty masz złe zamiary i chcesz mnie porwać, wyciąć nerkę i sprzedać? -spojrzałam w jego stronę ten tylko zaśmiał się cicho. Wyjęłam już słuchawki z uszu i schowałam do tylnej kieszeni.
- Dziś raczej nie, bo noża nie wziąłem. -kolejny raz chłopak zaśmiał się. Teraz w czasie 'złotej godziny' mogłam przyjrzeć się Jake'owi. Był niesłychanie uroczy, gdy się uśmiechał.
"- Co się ze mną dzieje?"
- Coś się stało, że siedzisz tu sama? -spytał i pierwszy raz spojrzał się na mnie.
- Miałam iść do kina, ale moje dzisiejsze towarzyszki zmieniły zdanie i zamiast wyjścia z kumpelą są na podwójej randce. -powiedziałam patrząc się w jego brązowe oczy.
- To bez sensu. -powiedział i spojrzał w moje oczy tak, jakby czytał mi w myślach. - Myślę, że powinienem przeprosić za Logana i za siebie.
- Czemu? -zaczęłam nie rozumieć całej sytuacji. Najpierw Jake zachowuje się jak idiota, Logan przeprasza. Logan zrobi coś okropnego, przeprasza Jake. Czy już tak będzie w kółko?
- Dowiedziałem się, co się stało w nocy tamtego dnia, gdy zadzwonił po mnie Jonah i kazał mi natychmiastowo przyjechać. Jest mi niesamowcie przykro za to, co mogło się stać. Byliśmy razem w klubie, a ponieważ ja bardzo rzadko pije alkohol miałem pilnować Logana. Jednak w pewnym momencie zniknął mi z oczu i nie miałem pojęcia, gdzie może być. W między czasie mówił o tobie, że jaka zajebista jesteś itp. Zacząłem jeździć po okolicy szukając go, a telefon tylko mi w tym pomógł. Może nie była to za miła rozmowa, ale jednak mogłem coś zrobić, niż tylko błądzić w tą i z powrotem. Zabrałem go do domu i nigdy nie byłem na niego tak zły jak właśnie w tamtym momencie. Jeszcze raz bardzo przepraszam. -powiedział Jake i spojrzał na mnie z bólem, więc położyłam swoją dłoń na jego. Chwilę myślałam o wszystkim, co powiedział.
"- Może nie jest taki zły ten Jake?"
- Przyjmuję przeprosiny i ogłaszam tu w tym miejscu, gdzie jestem, że nie uważam cię za złą osobę. -powiedziałam najmilej jak mogłam i uśmiechnęłam się do niego pokazując swój piękny aparat na zęby. Jake również uśmiechnął się do mnie. Postanowiłam, że przysunę się trochę niepewnie do niego. - Chodźmy gdzieś. Nie chcę tu siedzieć cały wieczór.
- Z tobą, jako piękną koleżanką, mogłbym. -powiedział spokojnie chłopak na co ja zareagowałam wielkim rumieńcem. - Ale jeśli tak bardzo chcesz gdzieś iść, to prowadź.
Blondyn wstał i podał mi rękę, aby ułatwić mi podniesienie się. Co może wydawać się dziwne, gdy stanęłam nie puściłam jego ręki.Można było nawet powiedzieć, że nie chciałam. Ciągle trzymałam jego dłoń w mojej, na to on splótł nasze palce ze sobą.
Rozdział dłuższy i muszę powiedzieć, że nawet mi się podoba. Chciała bym jeszcze napisać coś w ten weekend, ale nauki nie ubywa. A co jeszcze zrobi nasza szalona Polly?
xo Karola
YOU ARE READING
I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONA
FanfictionPolly Davis. Niby zwykła dziewczyna z liceum, jednak dzięki swojemu przyjacielowi pozaje niezwykłe osobowści, a dopiero wtedy jej życie zmienia się nie do poznania.