17 + propozycja

511 29 0
                                    


Gdy po długim, bardzo emocjonalnym zbliżeniu, odkleiliśmy się od siebie, Zach uśmiechnął się uśmiechem, którego nigdy nie widziałam u niego. Odwzajemniłam najmilszym z puli uśmiechów jakie umiem zrobić. Chwilę później nasza rozmowa trwała w najlepsze, a śmiechom nie było końca. Nie zauważyłam momentu w któym Zach splótł nasze palce.  Nie zwracaliśmy uwagi na deszcz, który padał na nas, tak jakby ktoś stał obok nas i lał nas z wiadra wodą. Zach w pewnym momencie przestał się śmiać i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami. 

- Polly.. mam jedno pytanie? -powiedział to i wziął głęboki wdech i kontynuował. - Kiedy wybaczysz chłopakom? 

- Ojej... choćby dziś. -powiedziałam i dostałam najlepszego pomysłu na świecie.- Mam pomysł jak to zrobić. 

- Słucham uważnie. -powiedział i uśmiechnął się na nowo.

- No, więc zrobimy tak..... 

*ZACH POV* 

Tej małej osóbki plan był tak perfekcyjny i przebiegły, że aż nie spodziewałem się, takiego zwrotu akcji. Pożegnaliśmy się i zaczeliśmy wprowadzać plan w życie. Zadzwoniłem do Daniela i powiedziałem mu, że zaraz będę w pizzeri na rogu i mają tu przyjść. Nie musiałem długo czegać, żeby chłopaki przyszli, bo powiedziałem im gdzie, po co, i do kogo idę. 

- Mów jak jest? -powiedział Jonah i usiadł nerwowo.

- No więc -zacząłem moją profesjonalną grę aktorską. - powiem w prost. Beznadziejnie. Jest po prostu mieszanką rozczarowania, smutku i złości. Starałem się ją przepraszać jak najlepiej mogę, ale nic nie działa. Myślę, że musimy, albo poczekać, albo się poddać. Nic nie zadziała na dzień dzisiejszy. -czułem się tak beznadziejnie kłamiąc w żywe oczy moich przyjaciół, ale czuję, że później mi podziękują. Najgorszym było widzieć załamanych chłopaków. Daniel schował twarz w dłonie, Jack zamknął oczy i oparł się do tyłu, Jonah oparł brodę na pięściach, a Corbyn zaczął strzelać palcami. Ja też musiałem udawać załamanego, żeby nie zdradzić niczego. 

- Chłopaki będzie dobrze. -powiedziałem nerwowo i podrapałem się po karku. - Najlepiej będzie jak ją przeprosimy oficjalnie twarzą w twarz. 

- Myślę, że tak by wypadało. -odpowiedział Jonah i wyprostował się. Rozejrzał się po chłopakach, a każdy tylko pokiwał głową. - To teraz pójdźmy tam, teraz. 

- Może załatwmy coś na przeprosiny? -spytał się Jack i wstał. 

- To Zach z Jackiem pójdźcie po coś do sklepu, a my załatwimy część artystyczną. -powiedział Daniel i spojrzał na Jonaha i Corbyna, Ci tylko przytaknęli. 

To był czas w którym musiałem jakimś sposobem powiadomić Polly o tym, że niedługo będziemy. Oczywiście powiedziałem, że idę do łazienki, ale wyciągnąłem telefon i napisałem szybkiego SMS do Polly. 

Do: Polly :* 

Za niedługo będziemy

Od: Polly :*

Już wszystko gotowe czekam

To mi wystarczyło. Ruszyłem w stronę Jacka, bo chłopaki poszli już do domu Daniela po potrzebne rzeczy. Poszliśmy do najbliższego supermarketu, gdzie niedawno byłem, bo tam zawsze wszystko było. Postanowiliśmy kupić jej typowo dużego misia pluszowego, 5 czerwonych róż (dla każdego po jednej) i arbuza (po prostu cholernego arbuza). Spotkaliśmy się w piątke pod sklepem, który znajdował się niedaleko domu Polly, ten w którym byłem przed może niecałą godziną, z osobą którą idę teraz przeprosić ponownie. Gdy podchodziliśmy pod dom Polly chłopaki powiedzieli nam co będziemy śpiewać. Piosenką tą była 'Just to see you smile'. Pasowała idealnie. Myślę, że wszyscy chcieli zobaczyć ją 'po prostu uśmiechniętą'. Gdy podeszliśmy pod jej dom, Daniel zaczął grać wstęp na gitarze, więć nie musieliśmy długo czekać, aż wyjdzie Polly. Była ubrana przepięknie. Miała na sobie króką koszulkę z golfem i czarne, wysokie spodnie. Była delikatnie pomalowana, a górną część włosów miała spiętą w mały koński ogon.

I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONAWhere stories live. Discover now